Zrozumieć sens Norymbergii 2

Przez Ignacy , 09/02/2022 [12:16]
Istnieje wiele niezrozumienia odnośnie rozpoczętego w ostatnią sobotę Trybunału „Norymbergii 2” (https://wordpress.com/post/drnowopolskipolskapano…). Nie chodzi tu o powtórzenie spektaklu, w którym trzy zbrodnicze potęgi: Związek Sowiecki, Anglia i Stany Zjednoczone, sądzą czwartą, przegrane Niemcy. Pomimo, że tą historyczną Norymbergę można określić mianem farsy, to stworzyła ona i wprowadziła do prawa międzynarodowego nowe pryncypia (artykuły), według których, między innymi, wykonawcy zbrodni nie mogą zasłaniać się swą rzekomą niewiedzą, lub tym że „wykonywali jedynie rozkazy”, ale są współodpowiedzialnymi za zbrodnie reżimu. I na tym właśnie bazuje się strategia spirytus movens Trybunału dr. Reinera Füllmicha. Przy współudziale ekspertów i świadków, cały nagromadzony materiał dowodowy największej zbrodni ludobójstwa w całej historii świata, zostanie przedstawiony i osądzony. Jest oczywistym, że tzw. „sprawstwo kierownicze” leży w odpowiedzialności globalistycznej elity finansowej (tzw. Globocop), która z całymi rodzinami nie przekracza kilkuset tysięcy. Dla rozpętania takiej skali ludobójstwa jaką obserwujemy od 2019 roku Globocop potrzebował zaangażowania, nie tylko rządów poszczególnych państw, ale milionów „szarych” zbrodniarzy, kończąc na pielęgniarkach aplikujących śmiercionośnie zastrzyki ogłupiałej publice. One również, z racji wykształcenia, powinny być w stanie rozeznać naturę całej afery. Jak podkreśla dr. Füllmich, odpowiedzialnością obarcza się nie tylko globalistyczne rządy poszczególnych państw, ale całe ich „elity”. Po udowodnieniu winy, krystalizujące się już oddolne ruchy obywatelskie (np. kanadyjscy kierowcy), zostaną zmotywowane do rozpoczęcia wielkiego sprzątania stajni Augiasza i stopniowego tworzenia nowych zdrowych struktur społecznych. W odniesieniu do III RP, winnymi są nie tylko jakiś tam „minister zdrowia”, czy „ekspert”, ale całe bez wyjątku „władze”, „parlamentarzyści”, administracja, „służba zdrowia”, resorty siłowe, propagandziści wszelkiej proweniencji (zwani „dziennikarzami”), itd. Do grona winnych zalicza się też tzw. „opozycja”, która w równym stopniu od dziesięcioleci wysługuje się Globocop i periodycznie przejmuje „ster rządów”.