Ukraińska redakcja BBC informuje o trójstronnych rozmowach, których celem jest powstanie sojuszu Polska - Wielka Brytania - Ukraina - zdarzenie komentuje geopolityk dr Leszek Sykulski przypominając, iż w 1994 roku zostało podpisane memorandum : Ukraina zrzekła się broni jądrowej w zamian za gwarancję bezpieczeństwa, nienaruszalności granic i suwerenności. Podpisali je Federacja Rosyjska, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Niecałe 20 lat później Ukraina traci półwysep krymski, wschodnie połacie Donbasu, władzę w Kijowie a Zachód nie udzielił żadnej konkretnej pomocy aby odeprzeć ten atak, nie było desantu wojsk brytyjskich ani amerykańskich na Krymie. Memorandum stało się nic nie znaczącym papierem.
Z zapowiedzi Brytyjczyków wynika, że nie będzie żadnego desantu z ich strony, żadnej ekspedycji wojsk brytyjskich jeśli chodzi o pomoc Ukrainie. Od wielu wieków Wielka Brytania prowadzi chłodną, wyrachowaną politykę, której celem jest zachowanie równowagi sił na kontynencie europejskim. Patrzmy przez pryzmat historii, żołnierze brytyjscy nie mają zamiaru ginąć ani za Krym, ani za Charków, ani za Warszawę czy Suwałki. Politycy brytyjscy chcą cudzymi rękami osłabić Rosję.(Leszek Sykulski)
Patrzmy na Ukrainę przez pryzmat historii państwa polskiego. Ukraina zawsze zawierała sojusze z innymi państwami by zniszczyć Polskę.
THE POLISH DAILY -No. 292. Tuesday, 24 June, 1941 informuje : Mobilizują Ukraińców
(PAT.) Sztokholm, Stockholms Tidningen donosi, iż większa część jeńców wojennych polskich pochodzenia ukraińskiego zostanie zwolniona i skierowani oni być mają do obozów ćwiczebnych w Polsce, w których są instruktorzy niemieccy. Potwierdzając wiadomości o szczególnych przywilejach, jakie Ukraińcy mają obecnie w Polsce, dziennik donosi, iż Niemcy kierują do Lubelskiego emigrację ukraińską a nawet petlurowców z Berlina i Paryża, gdyż uważają, że przebudzenie się narodowego uczucia ukraińskiego zmniejsza możliwości odbudowania Polski w jej dawnych granicach.
THE POLISH DAILY -No. 292. Tuesday, 24 June, 1941 informuje:
Współpraca Niemców z nacjonalistami ukraińskimi miała miejsce przed Wielką Wojną. Wygrywano ówcześnie sprawę Rusinów (Ukraińców) w celu osłabienia polskości w Małopolsce. W czasie Wielkiej Wojny Niemcy utworzyli “ niezawisłe państwo ukraińskie ” ze stolicą w Kijowie, włączając do niego część Małopolski Wschodniej. Czyż trzeba nam przypominać ciężki dla nas okres walk polsko- ukraińskich? Po wojnie, Ukraińcy pod wodzą Skropadzkiego, znaleźli przytułek w Berlinie. Nacjonaliści ukraińscy z pod znaku Konowalca - za pieniądze niemieckie stosowali terror na terenie Polski …Z chwilą objęcia władzy w Niemczech przez Hitlera - akcja Ukraińców doznała szczególnej opieki i poparcia. Terroryści ukraińscy byli szkoleni na kursach w Austrji, w Czechach i Słowacji. Kwatery organizacyj ukraińsko-nazistowskich mieszczą się w Wiedniu, Bernie Morawskim i w Krakowie, gdzie przebywa obecnie hetman Skropadzki. Dokoła niego gromadzą się Ukraińcy pozostali na terenie Polski okupowanym przez Niemcy i ci, którzy zbiegli z okupacji sowieckiej. Ukraińcy w Polsce mają całkowite i jawne poparcie władz niemieckich.
THE POLISH DAILY pisał o osłabieniu polskości w Małopolski przez Ukraińców, potem nastąpiła barbarzyńska likwidacja polskości w Małopolsce, Ukraińcy zamordowali Polaków i polskie dziedzictwo kulturowe ( to czynia dzisiaj również) tworzone tam przez wieki.
W mojej rodzinnej wsi i w setkach jej podobnych, działy się rzeczy nie do wyobrażenia. Głowy niemowląt i dzieci rozbijano o ściany, dzieci wieszano na jelitach matek, księży piłowano w beczkach i korytach, przybijano gwoździami do drzwi kościołów...Ten straszny terror, który dotknął niewinną ludność polską na dawnych Kresach Rzeczypospolitej nie został nigdy potępiony, a zatem w pewnym sensie uzyskał cichą akceptację. Zbrodniarze do dziś nie przyznają się do winy, a świat ich nie potępia- pisał o. prof. dr hab. Mieczysław Albert Krąpiec.
Około 200 duchownych Kościoła katolickiego zginęło w tych czasach z rąk ukraińskich. Stanisław Szarzyński, Prezes Stowarzyszenia Pamięci Polskich Termopil i Kresów w Przemyślu stara się, by w Kalwarii Pacławskiej obok Alei Dębów Pamięci Kapelanów Katyńskich pojawiła się druga aleja dla upamiętnienia zamordowanych przez Ukraińców niewinnych polskich kapłanów i siostry zakonne, często podczas sprawowania liturgii. Duchowni byli z narodem przez wieki, w czasie niewoli bronili przed germanizacją, rusyfikację, uczyli i opiekowali się polskim narodem. Maria Dunin – Kozicka pisała o ich pracy na Kresach Rzeczypospolitej polskiej.
Pod osłoną świątobliwych bractw, żywego różańca i związków tercjarzy księża wprowadzali pomiędzy ludem towarzystwa kredytowe, wzajemnej pomocy, pogrzebowe kasy i różne pokrewne im organizacje społeczne, zaprawiając go do wyznawania zasady : -Wiara bez uczynków - jest martwa. Więc na przykład, zachorował ktoś ze wsi z Mazurów. Ksiądz proboszcz woła do siebie przełożoną żywego różańca i wydaje jej krótkie zlecenie: Zbierzecie zboże dla chorego Jaśka. Dopomożecie rodzinie w pielęgnowaniu go. Albo spalił się dom. Do odbudowy stają tercjarze, bez grosza zapłaty, a z jaką chęcią, jak sprawnie idzie robota! Mieli też tercjarze obowiązek uczenia dziatwy - na spowiedzi zaś księża zalecali jako pokutę wyuczenie jednego polskiego dziecka czytania i pisania. (...) Tak więc, w przygnębiającym przebiegu faktów po 1863 roku — w ręce kleru naszego przeszła pochodnia wojującej polskości. Tylko w kościołach Wołynia, Podola, Ukrainy dawała się słyszeć w czasie kazania polska, publicznie głoszona mowa. Tylko na plebani, po nabożeństwie wolno było liczniej się zebrać bez meldowania o tem policji. Kościół był w tym okresie miejscem rozrywki i ukojenia, placówką Bożą i polską, gdzie wszyscy, pomimo różnic społecznych, czuli się braćmi we wspólnem wyznaniu wiary i dziedzicami lechickiej, wzbronionej w urzędach mowy.(Maria Dunin Kozicka) Pamiętajmy o Nich.