Nieszczęściem jest zajmowanie się całym światem kosztem własnej Ojczyzny

Przez Bożena Ratter , 22/12/2021 [09:47]

„Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich, chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie - aby nie ulec pokusie „zbawiania świata” kosztem własnej Ojczyzny - słowa kard. Wyszyńskiego wypowiedziane w Wigilię 1976 r. przywołał ks. profesor Waldemar Chrostowski  w artykule ostatniego numeru miesięcznika WPIS.

Dziś tysięczne hordy muzułmanów szturmują nasze granice, a w polskim parlamencie grupa wściekłych „małp” drze się, by wpuścić „biedaków”, wypasionych, wytrenowanych i solidnie ubranych młodych ludzi zdolnych dźwigać wielkie kłody drzewa i miotać nimi w polskich żołnierzy –pisał Leszek Sosnowski miesiąc temu. Niektórzy apelują o składki na przybyszów! Na przykład Nycz z Schudrichem i Trzaskowskim. Cóż za urocza trójca: kardynał z naczelnym rabinem i wojującym ateistą, prezydentem stolicy. Tego nie wymyśliłby nawet najlepszy scenarzysta hollywoodzki. Ja jednak apeluję do tej trójcy: panowie, dajcie najpierw swoje!

Tak dzieje się, gdy naród gospodarzy zostanie zdominowany nie tylko w urzędach świeckich ale i kościelnych przez przedstawicieli mniejszości narodowych żydowskiej i rusińskiej (ukraińskiej), niechętnych od wieków narodowi i państwu polskiemu, jego wierze i tradycjom.

W 1916 roku w dniach 27-29 czerwca w Casino Montbenon odbyła się międzynarodowa konferencja na temat narodowości. Towarzyszyła jej wystawa, prezentująca poszczególne nacje. Ponieważ część dotycząca Polski prezentowała się zbyt skromnie, delegat polski Łempicki zaprosił wszystkich zebranych do Muzeum Polskiego w Raperswilu. Z owacjami spotkało się wystąpienie delegata żydowskiego Abersona, który stwierdził, że Polska była ziemią azylu dla prześladowanych Żydów, którzy teraz z radością witają rychłe odzyskanie przez nią niepodległości, a w wolnej Polsce zażądają i dla siebie swobód.

Pan Prezydent Duda podkreślił tę wielowiekową obecność przedstawicieli narodu żydowskiego jako mniejszości w gościnnej Rzeczpospolitej. Nie wspomniał jednak o przywilejach i działaniach na szkodę narodu polskiego w Rzeczypospolitej, o czym pisało i mówiło przed wiekami wielu Polaków miłujących Ojczyznę. Posłużę się słowami Żyda Jakuba, bohatera powieści  Józefa Ignacego Kraszewskiego:

Krewny nasz, którego Abraham i inni poczęli gorąco wypytywać, wyłuszczał, iż Izraelici w Królestwie powinni się byli starać wyjść z koła, jakie im zakreślała zbytnia obawa o wiarę i zagrożoną ich narodowość. „Cierpieliśmy długo - mówił - wiele, czas jest zbierać owoce, powinniśmy zająć stanowisko, jakie nam, ludowi jednemu z najdawniejszych, należy zająć w świecie. Mamy bystrość umysłu, sposobność do wszelakiej nauki i kunsztu, mamy pieniądz, który wszystko ułatwia, i jedność a spójność, przez którą tylko wielkie dokonywają się sprawy; dlaczegóż gnuśnieć mamy po wsiach, a nie starać się stać na świeczniku? Patrzcie na Żydów innych krajów, znajdziecie ich po akademiach, w parlamencie angielskim, na urzędach we Francji i w Niemczech lub dobijających się nauką, wpływami, pieniędzmi tych praw obywatelstwa, których im jeszcze gdzieniegdzie odmawiają. Tak właśnie i nam uczynić potrzeba, iść wyżej, być wszędzie, sposobić młodzież, rzucić ją w świat, rozsypać po wszystkich drogach, opasać siecią rąk i myśli naszej wszystkie kraje, boć nie darmo jesteśmy narodem wybranym, zahartowanym dwóch tysięcy lat męczarnią.”

(…) Znalazłem stolicę przepełnioną współbraćmi moimi, nawet tam, gdzie ani nazwiska ani wyznania przypuszczać ich nie dozwalały. W ogóle to, na co patrzałem, raziło mnie i zasmucało; byliśmy w widocznym postępie, na drodze do potęgi, do uznania, ale już nie sobą; rozbici, zapierający się siebie… a co gorzej, i dla kraju dość obojętni i do związku szczerego z nim nie gotowi. W objawach patriotyzmu więcej było rachuby niż uczucia, ostentacji niż miłości, pychy niż zrozumienia obowiązków. Prawie przestaliśmy być Żydami, a nie umieliśmy Polakami zostać, co było obowiązkiem. (Józef Ignacy Kraszewski, powieść Żyd)

Grając rolę Polaków, mając niby polskie cele na widoku….mechanicznie spolszczeni żydzi…w chwili, gdy po strasznym ciosie, jaki w roku 1863 uderzył w nasz nieszczęśliwy kraj, byliśmy pod brzemieniem klęsk zboleli i osłupiali, do rozkładowej roboty współwyznawców i współplemieńców u dołu, dołączyli swoją u góry, dążąc z nimi do jednego i tego samego celu. I gdy tamci, niby lawa, rozleli się po naszych miastach, zagarnęli pod swoje czarne skrzydła nasz handel i przemysł, ci ławą wcisnęli się do tak nazwanych zawodów wolnych, adwokatury, inżynieryi, medycyny i dentystyki, obsiedli banki i stowarzyszenia ekonomiczne, usuwając nam w nich coraz więcej gruntu spod nóg. I doszło przy ich solidarności do tego, do czego dojść musiało: nie mogąc nas wszystkich wyrzucić z zawodów tych poza nawias, wyrzucili znakomitą ilość, w samej Warszawie w jednej czwartej części adwokaturę i dentystykę, w jednej piątej medycynę, zamienili na wyłącznie swoją dziedzinę – pisał Stanisław Bełza w 1914 roku.

Dotyczy to też mechanicznie spolszczonych Ukraińców, niejednokrotnie sprawców ukraińskiego ludobójstwa na Polakach tylko za to, że byli Polakami, lub ich potomków.

Chrześcijańska Europa innego uczucia, jak nienawiść, budzić w nich nie mogła. Stąd sprawa walki z chrześcijaństwem, sprawa rewolucji stała się ich sprawą. Żyd miliarder sprzymierzył się z żydem radykałem i socjalistą. Pieniądzem i tajnymi wpływami dopomaga mu w rozdmuchiwaniu nienawiści przeciw religii, Kościołowi, moralności, porządkowi społecznemu. Robi to tem chętniej, że na antyreligijnych agitacjach, na socjalistycznych zdobyczach, na rewolucjach nawet gotów zarobić i nieraz już zarabiał- pisał w 1923 r. prof. Marian Zdziechowski w szkicach polityczno-literackich, Europa Rosja Azja.. A co działo się z polską inteligencją podczas rewolucji bolszewickiej, której autorami i dyrygentami byli Żydzi, podczas II wojny światowej i po jej zakończeniu gdy  wskutek wyroków wydawanych przez przedstawicieli rządu, żydowskich komunistów ginęli Polacy w ubeckich katowniach lub powtórnie zsyłani do sowieckich łagrów, wiemy na podstawie współczesnych, naukowych opracowań.

Podczas Mszy św. na Wielki Post kardynał Nycz wzywał wiernych: Nie zamykajmy też oczu na wiele tysięcy Ukraińców…naszym braciom potrzeba nie tyle jałmużny, co zwykłego szacunku i uczciwego wynagrodzenia. Wrażliwość i sprawiedliwość wobec przybyszów do naszej Ojczyzny jest także miarą naszego człowieczeństwa i  chrześcijaństwa.

Brak szacunku do człowieka i nienawiść do Polaków oraz kościoła rzymskokatolickiego wyrazili Ukraińcy barbarzyńskim ludobójstwem 200 000 Polaków, mordowanych wraz z duchownymi w kościołach podczas Mszy św. narzędziami święconymi w ukraińskich cerkwiach. Przywódcy tej ludobójczej zbrodni uznani za ukraińskich bohaterów narodowych upamiętniani są wielkimi pomnikami, nazwami ulic, uczelni, szkół, czy za pieniądze z uczciwego wynagrodzenia za pracę w Polsce?

Kardynał Nycz nie prosił byśmy nie zamykali  oczu na nędzę, samotność  i trud życia Polaków w Ojczyźnie, którzy okaleczeni, okradzeni i wypędzeni z wielowiekowych siedzib rodzinnych na Ukrainie zmuszeni zostali do osiedlenia w powojennej Polsce, gdzie często pracowali za nędzne wynagrodzenie a potem emerytury. W tym miesiącu zmarła córka polskiego profesora, który zginął w nocy z 3 na 4 lipca 1941 r. wraz z innymi naukowcami polskich, lwowskich uczelni, rozstrzelanymi przez Niemców na podstawie przygotowanych list przez ukraińskich studentów. Renta zmarłej córki profesora była niższa niż stypendium ukraińskich studentów na warszawskiej uczelni.

Wiersz innego lwowiaka, polskiego Żyda Mariana Hermana, który pomagał polskim braciom walczyć o niepodległość i służył im posługując się swym talentem oddaje poświęcenie Polaków wszystkich służb mundurowych, którzy ofiarnie, tak długo i w tak trudnych warunkach bronią naszej granicy przed „muzułmańskimi nachodźcami ze wschodu”.

Wiersz zamieszczony w książce “Dwie Ziemie Święte”, o której Kazimierz Wierzyński napisał :  “Z pięknej książki jego bije patriotyzm, żarliwa polskość, szczera i rzetelna. Jest to pamiętnik uchodźcy i śpiewnik żołnierza, pamflet współczesny i elegia o zmarłym wodzu i jest w niej także coś z modlitewnika. Wszystko w książce tej żyje, jest ciepłe – chciałoby się rzec – ogrzane porywczym, lwowskim sercem. Hemar, dziecko polskiego miasta, które leży pod Wysokim Zamkiem i jeszcze wyżej, w niezdobytych górach polskiej miłości, okazał się także semper fidelis”.

(…)

A Ojczyzna codziennie przecież była święta,

A Ona właśnie była tym cudem na co dzień.

Spraw, by wstała o własny wielki trud oparta,

Biała z naszego żaru, z naszej krwi czerwona,

By drogo kosztowała, drogo zapłacona,

Żebyśmy już wiedzieli, jak wiele jest warta.

By już na zawsze była w każdej naszej trosce

I już w każdej czułości, w lęku i rozpaczy,

By wnuk, zrodzon w wolności, wiedział, co to znaczy

Być wolnym, być u siebie – Być Polakiem w Polsce.

 

 „Humanitaryzm nakazuje nam współczuć żydom jako ludziom, nakazuje zmierzać do naszych celów środkami dla nich nieszkodliwymi, ale nie nakazuje nam wcale służyć ich celom, i z nimi liczyć się więcej niż z własnymi, ani też przy roztrząsaniu naszych spraw, schodzić z polskiego i ogólnoludzkiego stanowiska, a oglądać je pod kątem wyłącznie żydowskich interesów”- słowa pani Izy Moszczyńskiej przytoczył Stanisław Bełza w publikacji w 1914 roku.