zohydzenie przeszłości i dorobku pokoleń - cecha kultury masowej

Przez Bożena Ratter , 05/11/2021 [18:20]

Fragment mowy Marszałka Piłsudskiego u trumny Słowackiego na Wawelu 28 czerwca 1927 roku:

Gdy niegdyś jednego z większych, co ostatnie prowadzili bunty i powstania pytałem, który z wieszczów najwięcej wpłynął, najwięcej działał, gdy miecze na naszej ziemi zadzwoniły, stwierdzał mi zawsze, że naszym poetą jest Słowacki.

„Miłość Ojczyzny, oto słońce świetne,

Dla serc, co dumne, sieroce, szlachetne,

Całe się czystym miłościom oddadzą.

Jako żórawie, co łańcuch prowadzą,

Świetniejsze serca wylatują przodem,

Umrą ich dusze, lecąc przed narodami!"

Gdy teraz patrząc na trumnę wiem tak, jak wszyscy zebrani, że Słowacki idzie, to wiem, że idzie tam, gdzie głazy na naszym gościńcu stoją, świadcząc nieledwie chronologicznie przez imiona o naszej przeszłości. Idzie między Władysławy i Zygmunty, idzie między Jany i Bolesławy. Idzie nie z imieniem, lecz z nazwiskiem, świadcząc także o wielkości pracy, i wielkości ducha Polski. Idzie, by przedłużyć swe życie, by być nie tylko z naszym pokoleniem, lecz i z tymi, którzy nadejdą. Idzie, jako Król Duch.

(Tu, Marszałek Piłsudski zwrócił się do otaczających nosze z trumną oficerów, z następującymi słowami: )

„W imieniu Rządu Rzeczypospolitej polecam Panom odnieść trumnę do krypty królewskiej, by królom był równy".

Było to wielkie serc podniesienie i wstrząs dusz całego narodu, który powrót prochów Słowackiego wywołał. A stało się to jak zwyczajnie –za sprawą Józefa Piłsudskiego, który żadnej nie przeoczył sposobności, ażeby naród, zapadający w małość i duszną niemrawość postawić twarzą w twarz z wielkością przeznaczeń. (…) Na pierwszych polskich okrętach wieźliśmy Słowackiego przez odzyskane morze. Spotykały słowiańskiego witezia, którego mieczem, lemieszem i berłem było słowo, statki rybackie. Spotykaliśmy pociąg Jego kwiatami i wianiem proporczyków, sztandarami pułków i delegacji społecznych, salwami i modłami na każdej stacji, śpiewami szkół i świstami syren fabrycznych. Za trumną nie szli pokutnicy, męczenniki i płaczki żałobne, tylko rząd, sejm i senat, wojsko i kler, delegacje z wszystkich krańców - i kto żyw. Połowę kwiatów czerwcowych oddała Jemu ziemia.  Wieźliśmy je wagonami z całej Polski. I nie był to sen Matejki ani Wyspiańskiego o dawnym splendorze, kiedy Zygmunt dzwonił, tylko Rzeczpospolita w ciele i krwi, w zdrowiu, krasie i pysze, w rozkwitającej chwale szła za swoim Królem-Duchem - komentowała triumfalny powrót prochów Juliusza Słowackiego pani Jankowska-Orynżyna w tygodniku Głos Prawdy (1927, nr 200).

 

Juliusza Słowackiego doskonale znały i szanowały pokolenia moich przodków Polaków.  Z promocji książki na ekranach pojazdów warszawskiej komunikacji wynika, że i  współczesne pokolenie ma okazję  Go poznać. I to w wielkiej masie pasażerów. Reklamowana jest książka  pani Marty Justyny Nowickiej zatytułowana: Słowacki. Wychodzenie z szafy. Komentarz na ekranie komunikacji warszawskiej jak i na stronach i w świetlicach Krytyki Politycznej brzmi:

Czy w historii polskiej literatury znajdzie się miejsce dla queerowego dandysa, którego portret Marta Nowicka odmalowuje w swojej książce?

Najbardziej niszcząca cecha kultury masowej: zohydzenie przeszłości i dorobku pokoleń – napisał prof. Ryszard Kantor w miesięczniku kulturalnym WPIS w cyklu: Przeciw globalizacji kultury.

Kultura popularna, dominująca w konsumpcyjnym społeczeństwie cywilizacji europejskiej/euroamerykańskiej, dociera dzięki środkom masowego przekazu do najdalszych krańców świata. Bywa czasem odrzucana przez kultury pozaeuropejskie, ale częściej przyswajana. Taki model staje się powoli dominujący w domniemanym raju globalnej popkultury. Proces ten ogólnie zowie się globalizacją.

Termin ten pojawił się początkowo na gruncie nauk ekonomicznych - wedle prof. Jerzego Żvżvńskiego - „jako koncepcja rozwoju społeczno-ekonomicznego, mającego określone założenia polityczne i filozoficzno-ideologiczne, kierowanego przez ponadnarodowe koncerny i międzynarodowe elity instytucji finansowych, odnoszącego się do całego świata w celu umocnienia porządku kapitalistycznego”. Cytowany autor podkreśla, że dla realizacji strategii globalizacji wykorzystuje się najnowsze zdobycze i ustalenia psychologii społecznej, ekonomii, socjologii i nauk politycznych, słowem cały współczesny arsenał socjotechniki, a mówiąc bez owijania w bawełnę - manipulacji społecznej.

(…) Sytuacja, gdy organy państwowe powołane do zadań, które ogólnie określę mianem narodotwórczych, ich nie wypełniają albo nawet działają przeciw narodowemu interesowi, wymaga szczególnej aktywności samego narodu, a zwłaszcza najbardziej świadomych jego członków- kontynuuje prof. Ryszard Kantor.

Zwracam się do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwa Edukacji oraz licznie powołanych instytutów narodowych i samorządów o zapobieganie lansowania treści masowej kultury odrzucającej bądź zohydzającej przeszłość i dorobek pokoleń, produkowanej przez wrogich Polsce przedstawicieli mniejszości narodowych wspieranych przez rodzimych klakierów.

Młodzież, nie znając , nie chcąc znać, przeszłości swojej grupy społecznej(narodu), nie znając albo znając jedynie powierzchownie macierzystą kulturę, nie interesuje się jej treściami. Gdy przekaz kultury między generacjami zanika, powstaje pustka, w którą z łatwością wchodzą lekkie, łatwe i przyjemne treści kultury masowej - (prof. Ryszard Kantor).

Z transportu publicznego korzystają dzieci, młodzież i studenci i znajdują tam właśnie takie treści.

W numerze z 1927 r. Głosu Prawdy zacytowany został list członka zarządu komitetu gruzińskiego w Warszawie :

W nieśmiałym hołdzie.

I dla mnie, a raczej dla nas, Gruzinów, ta czarna trumna, świetna wielkością Jej treści i mienia - to nie tylko symbol genialności Poety, Króla Ducha, ale i znak widomy zwycięstwa wiekuistej prawdy, w jaką ufał i na której się nie zawiódł, walcząc o nią - Naród dzisiaj wolny. Niechaj nie będzie wzięte mi za złe - szczere wyznanie. My, przybysze, bezdomni tułacze, czerpiąc wrażenia, w dniu oczekiwanego, przez osiemdziesiątków lat Święta Polski, w blaskach jego znaleźliśmy otuchę i dla siebie, w możliwości święta  znękanej Gruzji.

Choć nie w tej chwale, choć nie w tej świętości na jaką zasłużył ogromem ducha genialny Harfiarz Polski i nam wygnańcom dalekiej Gruzji wolno będzie kiedyś dostąpić w cichem utęsknieniu brzegów Wolnej Ziemi.

Dzisiaj choć tylko w radosnem podnieceniu, lecz dobrze świadomi, że i nas dopuszczono do uczestnictwa w triumfalnej manifestacji ducha, przybranej, a drogiej nam Ojczyzny, złożyć możemy hołd uczuć i kwietny imieniem Gruzji jeszcze niewolnej.

Z mocy, którą królewską dłonią rozdawał hojnie rodakom wielki Emigrant paryski, i my krzepić będziemy nasze serca tułacze,

A. Godzjaszwili.

 

Bronisław Wildstein komentując dzieło Adama Bujaka „Życie malowane światłem” napisał :

Współcześnie przeżywamy głęboki kryzys sztuk przedstawiających, głęboki kryzys tradycyjnych sztuk, bowiem przestały być one sztukami przedstawiającymi, zerwały więź z czymś, co Grecy nazywali mimesis, a co było podstawowym zadaniem sztuki. Mimesis, czyli twórcze naśladownictwo rzeczywistości, było dla Greków zjawiskiem bardziej złożonym niż mogłoby się dziś wydawać. Oznaczało naśladowanie świata wizualnego, ale znaczyło również naśladowanie dzieła bogów, dzieła stworzenia. Twórca od wieków próbował, oczywiście na swoją miarę, oddawać, odwzorowywać pracę Boga - tę kreacyjną, niezwykłą pracę Boga, który nas stworzył, dał nam ten świat i osadził w nim.

W tej chwili oderwaliśmy się od tego bardzo mocno, jakby odrzucona została owa idea mimesis. Twórcy uniesieni nowoczesną pychą uważają. że są w stanie sami kreować rzeczywistość i świat, a nie twórczo go naśladować. Że są w stanie tak Bosko, z niczego - ex nihilo – uprawiać  kreację. Że niezależnie od Stwórcy sami mogą być twórcami. Dotyczy to również fotografów. Efektem takiej postawy jest zerwanie wszelkich więzi między twórcą a odbiorcą, zniszczenie standardów, a nawet zakwestionowanie idei piękna. Idea ta nie jest czymś, co sami wymyślamy - my ją percypujemy ze świata. (Bronisław Wildstein).

Uodpornijmy siebie i młode pokolenia na „dzieła” masowej kultury  uniesionych nowoczesną pychą kreatorów rzeczywistości przeszłej i współczesnej, sterowanych przez twórców nowego porządku świata.