On o Nich i o nas pamiętał...

Przez Bożena Ratter , 18/12/2020 [13:57]

W dniu 28 września 2012 roku Uniwersytet Jagielloński nadał swoje najwyższe wyróżnienie - doktorat honoris causa profesorowi Wacławowi Szybalskiemu, emerytowanemu profesorowi McArdle Laboratory for Cancer Research University of Wisconsin w Madison, USA. Uroczystość, uświetniona udziałem wielu innych przedstawicieli nauki polskiej była zarazem  pierwszym punktem konferencji międzynarodowej ; 50 lat terapii genowej - wkład profesora Wacława Szybalskiego do nauki i ludzkości. Uczestnicy konferencji mieli okazję wysłuchać wspomnień Profesora o jego prekursorskich badaniach, a także wykładów uczonych z kraju i zagranicy, w tym profesora Alain’a Fischera z Paryża oraz prof. Adriana Thrashera z Londynu, twórców pierwszej skutecznej terapii genowej ciężkiego niedoboru odporności typu X-SCID.

„To ogromny honor dla mnie otrzymać doktorat honoris causa UJ, ale jako rodowity lwowianin chciałbym, by w ten sposób było uhonorowane moje królewskie, stołeczne miasto Lwów, bo to moja ziemia ojczysta” – powiedział podczas uroczystości w Collegium Maius UJ prof. Szybalski.

16 grudnia 2020 roku zmarł profesor Wacław Szybalski, polski naukowiec, polski filantrop, polski patriota z serdeczną wrażliwością i miłością do ojczyzny cechującą Polaków pochodzących z Ziem Wschodnich Rzeczypospolitej.

Urodził się 9 września 1921 roku we Lwowie, w 1939 ukończył VIII Gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego i już w trakcie okupacji sowieckiej miasta, podjął studia na Wydziale  Chemicznym Politechniki  Lwowskiej.  Ukończył je w roku 1944, uzyskując stopień inżyniera chemii. W czasie okupacji niemieckiej Lwowa pracował w Instytucie Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami w słynnym zespole prof. Rudolfa Weigla jako kierownik grupy karmicieli wszy. Wynikiem badań prof. Weigla było opracowanie szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu, a praca w jego Instytucie dawała ochronę wielu Polakom we Lwowie.

Prof. Szybalski jeszcze w trakcie jego studiów  na  Politechnice  Lwowskiej  opracował metodę  rozdziału mieszanin cząsteczek chemicznych za pomocą chromatografii bibułowej. Na to odkrycie wpadł niezależnie od dwóch badaczy brytyjskich – A. Martina i R. Synge’a, którzy za swoje badania otrzymali w roku 1953 Nagrodę Nobla w dziedzinie chemii.

„Ważne jest, aby Polacy w kraju wiedzieli o Polakach w Stanach Zjednoczonych, a też, aby utrzymywał się silny kontakt pomiędzy nimi i ojczyzną. Poza tym naukowcy amerykańscy powinni wiedzieć o wkładzie polskiej nauki w światową. A ja pragnę uczcić osiągnięcia moich wspaniałych nauczycieli we Lwowie, w Gliwicach, Gdańsku i również moich bardzo wybitnych polskich współpracowników i studentów – powiedział profesor Wacław Szybalski w udzielonym wywiadzie w 2010 roku. W korespondencji w 2015 roku profesor Wacław Szybalski pisał:

Zawsze tak pięknie piszesz o Lwowie.  Dziękuje Ci ode mnie Lwowiaka,  który urodził się i wychował w Polskim Lwowie w 1921-1939 (do 1944).   Gdzie są Ci wszyscy moi koledzy i przyjaciele, którzy byłem pewny, że odzyskają i odbudują Polski Lwów?  Wywieziono nas,  wypędzono, wystraszono, wymordowano... Zaczynam juz tracić  i pewność i  nadzieje, że odzyskam mój Polski Lwów  z 1939 roku, gdzie wszyscy na ulicy, w teatrach, w szkołach, urzędach  mówili po polsku (tak jak w Krakowie czy w Gdyni, czy w Warszawie). Czy mam stracić Nadzieje, bo mam juz 94 lata?  Oddałbym wszystko  aby odzyskać mój Polski Lwów.

Jedyne w Warszawie, stolicy Polski, upamiętanie polskich naukowców ze Lwowa, którzy wnieśli wkład w naukę światową a zostali z tego powodu zamordowani przez Niemców na podstawie listy ukraińskich studentów, jest dziełem Polaka  ze Lwowa, Wacława Szybalskiego.  Uczynił  to z miłości do Lwowa, do Polaków zamieszkujących to miasto od 600 lat, z zamiłowania i rozumienia znaczenia nauki a nie ideologii dla dobra  ludzkości.„ Ciągle ich wspominam , bo to czego mnie nauczyli jest wciąż przydatne w mojej pracy naukowej. Nawet teraz, w 90-tych latach mego życia”. Instytut Biofizyki i Biochemii PAN w Warszawie  to miejsce, w którym profesor Wacław Szybalski ufundował tablicę z inskrypcją w języku polskim i angielskim:

dla uczczenia pamięci polskich profesorów lwowskich zamordowanych w lipcu 1941,  po 22 miesiącach okrutnej sowieckiej okupacji polskiego Lwowa,  w pierwszym miesiącu niemieckiej okupacji.

Niemieccy oprawcy i ich sojusznicy aresztowali i bez sądu zamordowali na Wzgórzach Wuleckich wielu światowej sławy polskich profesorów wyższych uczelni Lwowa. W uroczystości odsłonięcia tablicy 24 czerwca 2008r. uczestniczył Jamesa D. Watsona z żoną. W okresie pracy w Cold Spring Harbor Laboratory w USA prof. Szybalski działał w słynnej amerykańskiej grupie fagowej, a wśród jego studentów był m.in. James D. Watson, jeden z odkrywców struktury DNA. Z tego okresu aktywności naukowej prof. Szybalskiego pochodzą odkrycia, które w latach 1950–1955 stworzyły m.in. podstawy wiedzy na temat genetycznej oporności bakterii na leki. Prof. Szybalski jest twórcą i propagatorem terapii wielolekowej w leczeniu chorób bakteryjnych, np. gruźlicy.

Zginęli przedstawiciele elity polskiej,  ludzie nauki, kultury, kościoła i polityki, których uczniem był Wacław Szybalski i wielu innych Polaków ofiarujących talent i umiejętności Polsce i światu. Wywożeni na Syberię za cara, za Stalina, rozstrzeliwani w Katyniu- wśród nich byli członkowie rodziny profesora. ON o NICH pamiętał i my pamiętajmy o NIM. Polska elita Lwowa, Wilna, Grodna (symboliczne wskazanie rodowodu) eksterminowana fizycznie i  wykluczona wielokrotnie. Celowe zacieranie śladu po wielowiekowym istnieniu Polski na zabranych Ziemiach Wschodnich RP,  brak świadomości  znaczenia promowania dokonań polskiej elity i  jej wychowanków dla wizerunku Polski w świecie, brak (lub celowe działanie) promowania  ich  dokonań dla dumy z wielowiekowego dorobku Polski młodego pokolenia, brak badań naukowych poszerzających wiedzę  a nawet  niszczenie wiedzy o ich wpływie na stan nauki polskiej i światowej. Zgoda na zacieranie śladu  ich istnienia w przestrzeni publicznej (również na cmentarzach).

A ONI wciąż o NAS myśleli. Jeśli wracali służyli nadal Polsce  jak pradziadek profesora Szybalskiego, Wacław Lasocki, który urodził we wsi Bisówka na Wołyniu 8 października 1837. W latach 1849-1854 uczył się w Żytomierzu. Po ukończeniu z wyróżnieniem gimnazjum Lasocki podjął studia medyczne w Kijowie. Tutaj poznał Fortunata Nowickiego, późniejszego twórcę Zakładu Leczniczego w Nałęczowie. Po ukończeniu studiów przez rok pracował w Kijowie jako lekarz. W 1861 r. ożenił się z Marią Mianowską, porzucił praktykę lekarską i osiadł na roli w folwarku Ośniki. W tym czasie był sekretarzem Wołyńskiego Towarzystwa Lekarskiego w Żytomierzu i rozwijał swoje pasje historyczne. W styczniu 1863 r. wybuchło w Królestwie powstanie. Na Wołyniu trwały w tym czasie przygotowania. Doktor Lasocki włączył się w prace organizacyjne w powiecie żytomierskim. W maju, gdy wybuchło powstanie na Wołyniu, Lasocki został wydany przez chłopów ukraińskich Rosjanom. Skazano go na karę śmierci. Następnie car zamienił wyrok na 10 lat ciężkich robót w Usolu - warzelni soli w guberni irkuckiej.

W połowie września 1863 r. Wacław Lasocki wraz z innymi polskimi patriotami wyruszył na syberyjskie zesłanie. Podczas wędrówki na Sybir leczył chorych zesłańców i mieszkańców tamtych terenów, walczył z epidemią duru i ospy w Tobolsku. Za to karę ciężkich robót zamieniono mu na przymusowe osiedlenie w Usolu. Po kilku latach Lasocki wraz żoną przenieśli się do Galicza. Wskutek carskiej amnestii Lasoccy powrócili do kraju i zamieszkali w Warszawie. W 1898 r. kiedy Lascoki przeszedł na emeryturę, przenieśli się oni na stałe do Nałęczowa. Współpracował on wówczas z doktorem Fortunatem Nowickim i Konradem Chmielewskim, również sybirakami. Dzisiaj wszyscy trzej nazywani są "wskrzesicielami Nałęczowa".W 1904 r. wraz z doktorami: Malewskim i Puławskim zainicjował on utworzenie Muzeum Ziemi Lubelskiej w Nałęczowie. Pierwszą wystawę otwarto w Pałacu Małachowskich, potem zbiory przeniesiono do Domu Ludowego. Lasocki był także twórcą Szkoły Rolniczej mieszczącej się na pierwszym piętrze Ludowca.