A białogłowy nasze już wówczas szeroko słynęły po świecie. Nawet obojętny na wdzięki niewieście Fulwiusz Ruggieri, nuncyusz apostolski w połowie XVI stulecia, takie o nich zostawił świadectwo: „Kobiety nie bardzo piękne, ale miłe i powabne, raczej chude niż tłuste; dodawać sobie wdzięków sztucznymi sposobami, lub farbować włosy, jest u nich wielką hańbą. Szata kapłańska nie przytłumiła w wysłańcu papieskim zmysłu spostrzegawczego; choć stronił od płci pięknej, dopatrzył wszakże, że panie nasze są „miłe i powabne.“
I istotnie, od wieków cechował kobietę polską niewysłowiony urok wdzięcznego obejścia i tych form, które nie są kokieteryą, a wszakże podnoszą jej krasę .
„Obyczaj mają delikatny - wyrażają się cudzoziemcy przed trzema wiekami wędrujący po krajach Rzeczypospolitej. Przypisywano nawet białogłowom naszym wpływ zbawienny na męską połowę, na owych twardych i nieugiętych rycerzy, którzy łagodnieli obcując z niewiastami.
„Herodów w spódnicy" nie wiele u nas liczono, a typ „Szweda baby“ powstał daleko później. Kobieta nawet biorąca udział w czynach wojennych i niebezpiecznych wyprawach-zawsze nie przestawała być kobietą. Chrzanowska, bohaterka, prowadząca wylękłych i zrozpaczonych żołnierzy na wały zamku trembowelskiego, ogromem wiary w zwycięstwo, a nie siłą fizyczną, imponowała upadłym na duchu obrońcom. (Opowiadania historyczne dr Antoni J. 1882r.)
Rzeczywiście, typ „Szweda baby” na ulicach Warszawy pojawił się dopiero w XXI w. pod postacią pani Lempart i jej koleżanek, których podstawowy program, to program totalnej demolki (niczym potop Szwedów w 1655 r.), na którym i ona i jej koleżanki załatwiają sobie patent na przyszłość - one też z czegoś przez kilka lat muszą żyć –jak doskonale zdiagnozował Krzysztof Karoń. Prowadzone przez finansowanych ze źródeł obcych funkcjonariuszy tego protestu, zakłócają mieszkańcom Warszawy codzienność, naruszają kulturę społecznego współżycia i okradają podatników z wypracowanych pieniędzy, które niepotrzebnie przeznaczane są na ochronę mieszkańców przed zdziczałą tłuszczą. Domagam się obciążenia kosztami konta prezydenta Warszawy i posłów Koalicji Obywatelskiej a nie mojego.
Smutne jest, że do protestu dołączyły młode dziewczyny, które mniemam „obyczaj mają delikatny” a jedynie uwiodła je ideologiczna wizja świata, w którym będą żyć za darmo i to będą żyć za darmo na wysokim poziomie.
Diagnoza Krzysztofa Karonia:
1. Jeśli postulaty zgłaszane przez tych ideologów zostaną zrealizowane to nie jest kwestia obojętna dla innych ludzi, ponieważ zrealizowanie tych postulatów wiąże się z ostatecznym rozbiciem instytucji kultury - do nich zaliczam pewne formy obyczajowe czy zakodowane w procesie wychowania i wpojone przez kulturę społeczne role płci.
Jeśli te instytucje, które się składają na obudowę wydajnego ekonomicznie systemu zostaną zlikwidowane, to wynikiem działań takich pań Lempart i jej podobnych, zupełnie nieświadomych skutków swoich działań, będzie zniszczenie ekonomicznej sprawności społeczeństwa. I dzisiaj wydaje się to możliwe bo zdecydowana większość ludzi już naprawdę nie wie, skąd biorą się dobra których używają.
2. Młodym dziewczynom i ludziom potrzebna jest informacja, w jaki sposób na rozwój normalnego człowieka wpływa aktywna obecność jednoczesna matki i ojca, kobiety i mężczyzny. Niestety, dopóki w Polsce nie będzie usunięta ta magia – bo gender w sensie merytorycznym absolutnie niczym się nie różni się od różnych takich astrologiczno- magicznych koncepcji, które gdzieś tam w XVIII wieku rozwijano a wartość merytoryczna i logiczna tego jest zerowa,
jeśli na uczelniach, które są instytucjami naukowymi takie coś jest finansowane pieniędzmi podatników to jest to niedopuszczalne. (Krzysztof Karoń)
Niestety, nauka uległa również demolce. Prezes PAN (Polskiej Akademii Naukowej) uzasadnił, że gender musi być nauką ponieważ „zostały wydane podręczniki a nawet encyklopedia” .
Przesyłam panu Prezesowi sprawozdanie z działalności Polskiej Akademii Nauk sprzed 100 lat. To polscy naukowcy wnosili do światowej nauki owoce swojej naukowej pracy publikując je w międzynarodowych pismach naukowych.