walczyć o solidarność między ludźmi i narodami

Przez Bożena Ratter , 03/10/2019 [02:09]

Solidarność Walcząca jako jedna miała własną przysięgę:

Przysięgam walczyć o wolną, niepodległą Rzeczypospolitą Solidarną. Poświęcać swe siły, czas, a jeśli zajdzie potrzeba, swe życie, dla zbudowania takiej Polski. Przysięgam walczyć o solidarność między ludźmi i narodami. Przysięgam rozwijać idee naszego ruchu , nie zdradzić go i sumiennie spełniać powierzone mi zadania.

Statut nie pozwalał niepełnoletnim składać tej przysięgi ale był jeden wyjątek. Dotyczył Premiera RP pana Mateusza Morawieckiego ze względu na prześladowania  ze strony Służby Bezpieczeństwa. Zatrzymywany kilkadziesiąt razy w drodze ze szkoły, zgarniany do samochodu i wieziony na Komendę SB we Wrocławiu lub poza miasto, był brutalnie przesłuchiwany i zastraszany. Pozostał wierny przysiędze tak jak Jego Ojciec.

Kiedy Kornel Morawiecki tworzył Solidarność Walczącą, kiedy pisał program obalenia komunistycznego systemu totalitarnego i odzyskania  niepodległości Polski, to szła za nim zaledwie garstka szaleńców –wspomina Andrzej Kołodziej. Ale jaka to była garstka! A potem było ich wielu, wspaniałych robotników, inżynierów, studentów, uczniów, artystów, ojców, matek, żon, mężów.

Nie miała ta organizacja w swojej strukturze kierowniczej donosicieli, przez to SB nas przeceniało a my sami się nie docenialiśmy- oceniał po latach Kornel Morawiecki. To jest nasze wielkie zwycięstwo za co kolegom dziękuję, za ich ofiarność. Praca wszystkich nas była doceniona ale nie jest to tylko nasza zasługa, to jest zasługa tego środowiska z którym obcowaliśmy, Wrocławia, Dolnego Śląska. Ukrywałem się w ponad 60 mieszkaniach, spotykałem się konspiracyjnie z tysiącem osób, nikt mnie nie wydał.

Ewa, Jola, Marylka, Ania, Wiesia, Zosia - kobiety, których nie udało się złamać.  Pozostały wierne przysiędze. Dedykujemy ten film wszystkim, którzy walczą o wolność i prawdę, szczególnie twórcom, którzy z determinacją pokonują różne przeszkody, zwłaszcza ukrytą cenzurę. Film ten miał powstać 10 lat wcześniej- wstęp do filmu Więźniarki, prezentowanego w TV Trwam w 2017 roku. Film został zrealizowany w 2008 r.

„Więźniarki” to opowieść o siedmiu kobietach aresztowanych i skazanych w stanie wojennym za działalność w prawdziwej Solidarności. Kobietach, które spotkały się w celi bydgoskiego więzienia Fordon – więzienia znanego z bardzo złych warunków. Bohaterki filmu Piotra Zarębskiego to inteligentne i wykształcone kobiety, o losach i życiu każdej z nich zaważyły wieloletnie wyroki.

Zawsze sobie powtarzałam, Australia mnie przyjęła, dała mi dach nad głową i jestem zobowiązana być za to wdzięczną. Ale zawsze mówię, że jestem Polka choć mam obywatelstwo australijskie i zawsze, do śmierci, będę mówiła, że jestem Polka –opowieść Zosi, jednej z siedmiu wiernych przysiędze Kornela Morawieckiego.

Zofia Dublaszewska aresztowana 19 grudnia 1981, skazana na 5 lat więzienia  w Fordonie. W lipcu1983 roku zwolniona z odbywania kary na okres próbny 3 lat. Do czerwca 1984 roku pozostaje bez pracy a po zatrudnieniu w Transbudzie w Gdańsku w grudniu 1984 roku wraz z Andrzejem Kołodziejem, Ewą Kubasiewicz i Stanisławem Kowalskim zakładają Oddział Trójmiasto Solidarności Walczącej. Organizuje kolportaż niezależnych wydawnictw tej organizacji, współpracuje z Komisją Charytatywną przy kościele oo. Redemptorystów w Gdyni, współorganizuje Msze św. za Ojczyznę. Inwigilowana i rozpracowywana przez Służbę Bezpieczeństwa zostaje aresztowana ponownie w dniu 14 stycznia 1986 roku. Przebywa w aresztach śledczych w Gdańsku i Warszawie. Zwolniona na mocy amnestii w dniu 21 sierpnia 1986 roku. Wyjeżdża  do Australii z paszportem „w jedną stronę” w czerwcu 1987 roku. Niezmordowana działaczka polonijna, wierna Polsce kobieta.

Nasuwa mi się taka refleksja, powiem że nie najweselsza. Skłamałabym gdybym powiedziała, że to co się stało w latach 80., to co zostało z Solidarności to jest to, o co ja miedzy innymi i moi przyjaciele walczyliśmy. Ta Polska po solidarnościowa i ta nowa Solidarność, która powstała  to oczywiście nie jest ta Solidarność , do której ja kiedyś należałam.

Nigdy nie jest za późno na mówienie prawdy, i myślę, że od tego trzeba zacząć aby powiedzieć otwarcie o tym, co się stało przy Okrągłym Stole, Żeby pokazać w jaki sposób stanowiska,  funkcje i zaszczyty zostały przy tym stole rozdzielone. Kto za nim zasiadł i jak to naprawdę wyglądało. Bo ludzie myślą, że to Solidarność zrobiła.

Czasami się oburzam, czasami się martwię, czasami mnie śmieszy, że to co zrobiliśmy, do czego dążyliśmy, powiem takim pospolitym językiem, zostało spaprane. Nasze więzienia, nasze rodziny, wtedy mogliśmy się  dogadać wszyscy a teraz nikt się nie może dogadać. Przepraszam, ale nie o to walczyliśmy. Dlatego ja się z tym nie pogodzę. Dla mnie, gdy zostało ogłoszone, że porozumienie okrągłego stołu zostało podpisane, było to w zasadzie końcem wiary w to, że w najbliższym czasie w Polsce się cokolwiek zmieni. Dla mnie to są ewidentni zdrajcy, nie tylko dlatego ze zdradzili mnie, moich przyjaciół. Zdradzili całe nasze społeczeństwo idąc na układ z komuną To jest nie do wybaczenia.  Tak się nie robi. Społeczeństwa tak oszukać nie można i mam nadzieję, że społeczeństwo nie wierzy, że to zrobiła Solidarność. W 80. roku to była solidarność, wtedy była Solidarność. Jeśli ktoś mówi że po 89. roku była jakaś solidarność to mnie obraża.  

Dziękuję  Kornelowi Morawieckiemu  za niezłomność, za wierność przysiędze w działaniu dla dobra publicznego, za skromność i towarzyszenie tym, dla których Polska jest najważniejsza. Czy wrócimy do lat 80. by znowu solidarnie służyć Rzeczypospolitej?

Bożena Ratter