Rozwiązanie problemu awarii kolektorów w Warszawie

Przez michael , 30/08/2019 [02:06]

W sytuacji w której najprawdopodobniejsze jest to, że oba kolektory są skorodowane w podobnym stopniu na całej swojej długości, dla bezpieczeństwa całego systemu oba kolektory muszą być zastąpione nowymi kolektorami poczynając od Zakładu Farysa podającego ścieki, aż do Zakładu Świderska, odbierającego ścieki do Oczyszczalni Ścieków "Czajka" po drugiej stronie Wisły [link]. Oba kolektory nie nadają się do eksploatacji i nie mogą być ani wymienione ani naprawione w rozsądnym terminie. Tak jest, ponieważ oba kolektory są zalane betonem w dolnej części tunelu o średnicy 4,5 metra. [link]:

Trwa ustalania przyczyn awarii UM

Jedyne w miarę sprawne rozwiązanie polegać powinno na porzuceniu czyli wyłączeniu obu skorodowanych kolektorów z ruchu i pozostawienie ich bez ich demontowania i przeprowadzenie jednego kolektora awaryjnego na powierzchni w górnej wolnej przestrzeni tunelu, a następnie po odpowiednim zaprojektowaniu i starannych wyborze odpowiednio sprawdzonych i przetestowanych odpornych na korozję rur wykonanie drugiego trwałego kolektora obok awaryjnego i wtedy demontaż kolektora awaryjnego i wybudowanie trwałego rezerwowego kolektora. 

UZASADNIENIE

Jeśli w prawie tym samym czasie padły dwa rurociągi zbudowane w tym samym czasie i z tego samego typu rur wykonanych z identycznego materiału i zmontowane przez tego samego wykonawcę, to dlatego, że były w jednakowym stanie technicznym.  Mówiąc krótko, były jednakowo "zmurszałe". 

Wyciągam ten wniosek na podstawie danych przekazanych w drugiej połowie dnia 29.08.2019 r. Mianowicie zgodnie z tymi informacjami awaria pierwszego rurociągu polegała na jego "rozszczelnieniu", co spowodowało rozlanie się ścieków na zewnątrz kolektora, zatykając tunel o średnicy 4,5 metra na odcinku kilkuset metrów. Przełączenie strumienia ścieków do drugiego kolektora spowodowało jego rozszczelnienie po kilkunastu godzinach, co spowodowało dalsze zatkanie tunelu oraz tak zwanych syfonów na jego końcach, co zablokowało dostęp do wnętrza tunelu,. To są wszystkie informacje pochodzące od warszawskiego ratusza. 

Teraz moje wnioski: Obudowa tunelu wykonana jest z betonowych tubingów, które najprawdopodobniej są bardzo trwałe, choć wątpię czy są wiecznotrwałe.  

Na powyższej fotografii widać wejście do tego tunelu, widać powierzchnię betonu, w którym zabetonowane są oba kolektory. Trzeba być bezrozumną małpą, aby coś takiego zaprojektować. Jakiemuś idiocie mogło się wydawać, że jak zabetonuje się rury to konstrukcja będzie wiecznotrwała. Niestety, projektant wykazał się wręcz patologiczną niekompetencją z następujących powodów:

  1. Wszystkie materiały bez wyjątku podlegają korozji o różnej naturze. Złoto, srebro, beton i stal, wszystkie materiały podlegają korozji.
  2. Podejrzewam, że rury kolektorów wykonane były z kręgów betonowych, a beton jest jak skała odporny mechanicznie, ale łatwo ulega korozji chemicznej. Agresywne chemicznie ścieki komunalne wypełniające kolektory musiały spowodować intensywną korozję betonu.
  3. Beton jest materiałem odpornym mechanicznie na ściskanie i naprężenia, jednak jest znacznie mniej odporny na drgania i wyginanie. 
  4. Beton w którym zalano rurociągi, był potraktowany jako wypełnienie najprawdopodobniej był najniższej jakości, był wiec tworzywem kruchym i nieelastycznym, łatwo podlegając korozji i starzeniu. 
  5. Główna wada takiej konstrukcji tunelu polegała na tym, że była ona budowlą jednorazową, a więc faktycznie nie naprawialną i nie demontowalną. Z tego powodu niemożliwe były przeglądy kontrolne i bieżące naprawy rur obu kolektorów z zewnątrz. Proszę sobie wyobrazić konieczność demontażu nawet kilku metrów bieżących kolektora. Do zrealizowania takiego zadanie konieczne jest wykucie całego betonu wypełniającego dolną część tunelu. 
  6. Taka konstrukcja rurociągów zalanych betonem niezmiernie ułatwia budowę rurociągu z kiepskich materiałów, ponieważ zalewana betonowa masa, po czasie wiązania betonu praktycznie uniemożliwia lub bardzo utrudnia kontrolę jakości oraz późniejsze przeglądy techniczne oraz bieżące naprawy. 
  7. Mój ojciec zwykł mawiać - wspólną cechą bolszewickich konstruktorów jest projektowanie inwestycji, bez uwzględnienia w projekcie żadnych procedur i warunków eksploatacji, a w szczególności możliwości serwisu, gwarancji jakości oraz napraw i remontów. Kalkulacja kosztów inwestycji zawierała wyłącznie tak zwany nakład inwestycyjny bez żadnej kalkulacji późniejszych kosztów eksploatacyjnych. Mój ojciec nie żyje już od wielu lat, ale w ocenie bolszewickiej głupoty nie mylił się nigdy.
Zachowanie bolszewickiego zarządu warszawskiego samorządu zostało przez mojego tatę opisane tak trafnie, że trafniej nie można, a ta ocena odnosi się doskonale zarówno do rządów Pani HGW jak i jej następcy, pana Rafała T.