Rząd w sprawie cen prądu sie nie popisał

Przez Janusz40 , 21/12/2018 [22:14]
Mam ambiwalentne odczucia w sprawie "załatwienia" przez rząd sprawy cen energii elektrycznej. Ceny pozostaną na dotychczasowym poziomie, gdyż "dostaniemy" od Unii 5 mld. (a skąd dodatkowe 3?) i te pieniądze damy elektrowniom, które będą je miały na kupno "pozwoleń na emisję CO2". Oczywiście, z kolei UE właśnie te pieniądze może późnej dzielić wg swojego widzi mi się (właśnie teraz dostaje je Polska). Ale co w następnych latach? Kupować te kretyńskie pozwolenia dalej trzeba, a pieniędzy z UE już nie będzie. Ponadto myślę, że nawet w 2019 r jest ich za mało.Jest rzeczą oczywistą, że w ciągu roku nie jesteśmy w stanie przestawić się na inne źródła pozyskiwanie energii elektrycznej. Ponadto, te pieniądze (wpływające do Unii za kupowane "pozwolenia na emisję CO2") mają być przyznawane różnym państwom na inwestycje w odnawialne źródła energii a nie na zakup owych pozwoleń. To przypomina zjadanie własnego ogona. A biorąc te pieniądze od Uni już się nigdy nie wygrzebiemy z tego systemu (pakietu energetyczno-klimatycznego, podpisanego przez Tuska) pomyślanego jako sposób na zarżnięcie polskiej gospodarki. Wyższe ceny prądu niż w sąsiednich państwach, to emigracja inwestorów, to gospodarcza katastrofa. Jedynym sensownym wyjściem jest zawieszenie działania tego skrajnie dla Polski niesprawiedliwego pakietu i zażądania renegocjacji w tej sprawie. Nie truje nas CO2 (zresztą ten z kominów elektrowni węglowych - wyjątkowo mało zanieczyszczony), tylko trujący CO, tlenki azotu i inne zanieczyszczenia chemiczne, także cząstki stałe (które akurat w elektrowniach są wychwytywane). Jeszcze last, but not least - od Polski 2,5 razy więcej emitują CO2 Niemcy i po 1,5 razy więcej Anglia i Włochy, Francja też emituje go więcej od nas (dane EUROSTATU). Tylko, że w myśl tego wrażego pakietu tylko polski (czysty CO2, w ogóle nie trujący) jest obłożony sankcjami; CO2 emitowany przez "stare" unijne państwa jest rzecz jasna jakiś szlachetniejszy. Jesteśmy zatruwani rzeczywiście przez tych Polaków (niestety bardziej niż na zachodzie Europy), którzy spalają w prywatnych swoich kotłowniach i kominkach wszelkie śmieci - dla oszczędności. Także trujemy się sami spalinami (mocno zanieczyszczonymi ze swoich własnych pojazdów). Szczególnie "wydajne:" są pod tym względem silniki wysokoprężne i pojazdy dostawcze. Tylko, że wspominany pakiet nie daje narzędzia do walki z tymi zagrożeniami. To zupełnie inna bajka i nie ma nic wspólnego z manipulacjami mającymi na celu podwyższenie ceny energii elektrycznej w Polsce. Miejmy odwagę być mądrymi...