Przemówienie premiera w Sandomierzu, wizyta Prezydenta w Australii i chęć powrotu do Polski mojej koleżanki z Irlandii - są kwestiami niniejszego wpisu.
Premier Mateusz Morawiecki zdenerwował się w Sandomierzu i wygarnął emocjonalnie tzw. totalnej opozycji. Wreszcie padły słowa ostre. Przecież wiemy, że Zjednoczona Prawica i PiS nie są święci, że niekiedy się mylą i nie brakuje w tych szeregach cwaniaczków czy zachłanników na pozycję, kasę und posady. W sprawie rolnictwa i nauczycieli będzie najbliższy problem, do tego wyhamowanie gospodarki Niemiec. Częściej bym prosił premiera o stanowcze słowa , a nawet czasem inwektywy wobec "targowiczan".
Pan Prezydent Andrzej Duda gościł w Australii. Rynek duży, sympatie propolskie i grupka protestującej udecko-czerwonej Polonii. Musimy się przyzwyczaić, że przekaz czy tzw. narracja na świecie jest dla Rzeczypospolitej negatywna. Czy Pan Prezydent jest patriotą? - zapytała mnie koleżanka z Irlandii, która zabiera dzieci i wraca do Polski. Odpowiedziałem, że jest patriotą, ale ma kilka słabości. Po pierwsze ma w życiorysie współpracę z Unia Wolności, po drugie - szuka swojej autonomii i szacunku w PiS, po trzecie - jako prawnik i naukowiec jest pod presją środowiska prawniczego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Także nie brakuje oszołomów, którzy wypominają pochodzenie etniczne rodziny Pierwszej Damy. Pani Dorota zarządza jednym z największych hoteli w Dublinie, wraca do Polski, bo ma dość politycznej poprawności. Jest Polką wyznania protestanckiego. Profesor Przemysław Żurawski vel Grajewski, znając sprawę, zacytował słowa Kanclerza, Hetmana Wielkiego Jana Zamoyskiego: "Połowę życia bym dał, byście jako i ja byli wszyscy papieznikami (tzn. katolikami - P.Ż.G.), by drugą połową cieszyć się z tej świętej jedności, ale gdyby kto was do tego przymuszał, to i owszem sam cały chętnie polegnę, byleby tylko na takę nie patrzeć niewolę". Taka jest nasza Najjaśniejsza Rzeczpospolita i wszyscyśmy jej dziećmi.
AMEN
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 430 widoków