Pani Małgorzata Gersdorf pilotem polskiego Dreamlinera

Przez michael , 06/07/2018 [19:44]

Czy pani Małgorzata Gersdorf może latać samolotem? Nie, to nie jest zgodne z Konstytucją. Pokażcie choć jeden artykuł Konstytucji, który jasno i jednoznacznie nadaje I Prezesowi Sądu Najwyższego prawo latania samolotem. Ale Konstytucja także nie nie zawiera ani jednego artykułu, który ustanawiałby jednoznaczny obowiązek posiadania przez I Prezesa Sądu Najwyższego licencji pilota oraz badań medyczno-lotniczych uprawniających I Prezesa Sądu Najwyższego do latania samolotem. Widać jasno, że obecny konstytucyjny stan prawny nie zabrania Pani Małgorzacie Gersdorf latania szerokokadłubowymi samolotami pasażerskimi w charakterze pilota, ponieważ Konstytucja interpretowana wprost nie ustanawia dla I Prezesa Sadu Najwyższego obowiązku posiadania odpowiedniego zdrowia oraz kwalifikacji lotniczych. 

Wniosek jest oczywisty - Artykuły Konstytucji stosowane wprost nie zezwalają Pani Małgorzacie Gersdorf na latanie samolotami w charakterze pasażera, ale nie zabraniają jej latania w charakterze pilota.

Komentarz:
W czasie dzisiejszej konferencji prasowej Pawła Muchy, ministra w Kancelarii Prezydenta chyba wszyscy dziennikarze uczestniczący w tej konferencji zadawali pytania wyraźnie wskazujące na rozumienie pojęcia konstytucyjności prawa w sposób identyczny do zaprezentowanego wyżej. Konstytucyjne jest tylko to, czego oni akurat chcą, by było konstytucyjne, a niekonstytucyjne jest absolutnie wszystko, co im jakaś fujara rozkaże.

Logika paranoika.

Domyślny avatar

Zobaczcie jak Gersdorf robi w ch.. wszystko tępe matoły i przygotowuje teren, pod UBecki zamach, poprzez pełzającą nierządną rewolucję. Gersdorf jest córką budowniczych Polski Ludowej. I to od stalinowsko-bierutowskiego początku. Dlatego jako studentka znalazła się na zdjęciu z Edwardem Gierkiem. I to po jego lewicy. Tuż obok stanął młodszy od niej Aleksander Kwaśniewski. Po prawej młody Jerzy Koźmiński. To zdjęcie mówi więcej niż p. Michalkiewicz w jednym wykładzie (z całym szacunkiem dla Pana Stanisława). To jeszcze jeden dowód na to że żeby być „kimś” w IIIRP trzeba było być „z kimś” w PRL. Patrz zdjęcie: http://pressmania.pl/malgorza… Stanisław Michalkiewicz napisał: „Poszlaką wskazującą na przeżarcie struktur państwa agenturą są nie tylko afery w rodzaju FOZZ, Amberg Gold, czy reprywatyzacyjnej – chociaż jest oczywiste, że bez parasola ochronnego byłyby niemożliwe – ale również, a może przede wszystkim to, że osoby na eksponowanych stanowiskach, wśród nich – sędziowie i prokuratorzy – zapytani przez tę czy inna sejmową komisję o nazwisko, odpowiadają: „nie wiem, nie pamiętam”. Najwyraźniej oficerowie prowadzący musieli każdemu z nich przypomnieć ruskie porzekadło: „kto nie wie, ten śpi w poduchach, a kto wie, tego wiodą w łańcuchach”. Ale poszlaki, to oczywiście tylko poszlaki, a nie tak zwane „twarde dowody”, których domagają się ormowcy praworządności. Ale od czego dobry Pan Bóg, który musiał natchnąć pana doktora Cenckiewicza, żeby pogmerał wokół zastępcy Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, którym nadal „czuje się” pani Małgorzata Gersdorf , utwierdzana w tym samopoczuciu przez wszystkich przebierańców z Sądu Najwyższego. Pogmerał – i zaraz, jak pisze poeta - „wylazła z archanioła stara świnia reakcyjna”, to znaczy – okazało się że pan sędzia Józef Iwulski nie tylko był (?) funkcjonariuszem wywiadu wojskowego, ale w stanie wojennym został nawet awansowany! Na tym tle nie dziwi fakt wysunięcia przez panią Małgorzatę Gersdorf akurat jego na zastępcę, ale zastanawiać musi zadziwiająca jednomyślność, jaką w tej sprawie wykazał z panią Małgorzatą, pan prezydent Andrzej Duda. Jakiś złośliwiec mógłby nawet powiedzieć, że musiał tę kandydaturę wskazać jeden i ten sam stary kiejkut, obstawiający zarówno Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jak i Pierwszego Obywatela Rzeczypospolitej. Oczywiście nie musi być w tym ani słowa prawdy, chociaż z drugiej strony, po felonii, jakiej prezydent Duda dopuścił się wobec swego wynalazcy po 45-minutowej rozmowie telefonicznej z Naszą Złotą Panią, na starych kiejkutów sam się skazał i teraz musi tańcować, jak mu zagrają. Inna sprawa – to przyczyna, dla której Jarosław Kaczyński nastręczył Polakom Andrzeja Dudę, podobnie jak w roku 1990 nastręczył Lecha Wałęsę. Bo czy w ogóle są przypadki? Ale najbardziej wstrząsające były sceny na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, kiedy to sędziowie aspirujący do zasięścia własnymi zadami (Pocziemu on zasiedajet? – pytał retorycznie Aleksander Puszkin – i zaraz odpowiadał: potomu, czto żopa jest! - co się wykłada: a dlaczego on zasiada? Dlatego, że dupę ma!) na fotelach sędziów Sądu Najwyższego. Ale co to za kandydaci, kiedy prawie żaden z nich nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie: czy pani Małgorzata Gersdorf jest, czy nie jest Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego? Mamy tedy dwie możliwości: albo ci kandydaci, to humańscy durnie, którzy w związku z tym nie powinni zasiadać w żadnym sądzie, a już zwłaszcza – w Najwyższym – albo tchórze pozbawieni minimum odwagi cywilnej – no a czy tchórze powinni zasiadać w sądach, zwłaszcza w Sądzie Najwyższym? Ustawa stanowi, że taki jeden z drugim sędzia powinien odznaczać się „nieskazitelnym charakterem”. Takiego warunku nie spełnia ani dureń, ani tchórz – i to pokazuje, do jakiego kryzysu doprowadziły Polskę rządy starych kiejkutów, zorganizowanych w trzech szajkach, które uprzejmie nazywam „stronnictwami”. negatywna selekcja.”
Slavus

Slavus

7 years 2 months temu

Pani była Prezes Sądu Najwyższego wcale nie jest na z zdjęciu z Gierkiem - to tzw. fake news. Problem jest w tym, że śp. Prezydent Lech Kaczyński rekomendował ją do Sądu Najwyższego, mimo braku kwalifikacji. Pani prof. Gersdorf "zdradziła" i dlatego znany z mściwości politycznej Jarosław Kaczyński wkurzył się. Pan się tak rozpisał i zwulgaryzował, a wiedzy... niewiele.