Pytanie czy Polska zwycięży i wybije się na niepodległość, czy sukinsyny zniszczą naszą Ojczyznę pozostaje nadal aktualne, poszukiwanie prawdy trwa. Kilkanaście dni temu postawiłem sobie zadanie CAS & CAS, które z wielu powodów okazało się trudniejsze niż ktokolwiek mógł przypuszczać. Ale za żadną cholerę nie zrezygnuję i nikomu nie radzę. Ani kroku w tył, żadnych ustępstw.
Wniosek doraźny jest oczywisty - strategiczna klamra współczesnych żmudnych starań o jakość polskiej Niepodległości rozpina się pomiędzy smoleńską zbrodnią dziesiątego kwietnia 2010 roku, a codziennym dzisiaj. Tak będzie zawsze, ponieważ polska Niepodległość jest żmudną pracą. Musimy dojść do prawdy, musimy wydłubać ją z dziesiątków tysięcy szczątków, musimy dokonać tej sztuki w sposób bezsporny i niepodważalny, ponieważ ta prawda jest kamieniem węgielnym naszej dalszej roboty, która musi być ukończona. Bezwzględnie musi.
Wniosek strategiczny jest inny - zadanie CAS & CAS jest tak trudne ponieważ nasza aktualna historyczna chwila jest gordyjskim węzłem, jest szalonym splotem bardzo wielu strategicznych interesów finansowych i politycznych. O polskim sukcesie decyduje jakość naszych codziennych wyborów, decyduje jakość naszej pracy, decyduje jakość wyboru strategii dla Polski. Prawda i jakość.
Chodzi nie tylko o strategię wyboru właściwej drogi w przyszłość, ale także, a może nawet przede wszystkim idzie o wybór właściwej strategii rozprawienia się z upiornym wrogiem wewnętrznym, ściśle współpracującym z wrogiem zewnętrznym. Naszym celem musi być całkowite zniszczenie tego wroga. Kompletna jego dezintegracja. Kompletna dezintegracja udziału w informacyjnej wojnie toczonej przez różnych łajdaków przeciwko fundamentalnym interesom polskiej racji stanu [link], [link]... .
To jest teraz robota na najbliższe sto lat.
