Głębokie przekonanie

Przez Małgorzata Todd , 19/05/2018 [07:30]

Szanowni Państwo!

Już przed wojną mawiano nieco złośliwie, że nie matura, lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera. Po wojnie było już tylko gorzej, bo wystarczył dwutygodniowy kurs, żeby zostać prokuratorem, albo sędzią skazującym żołnierzy niezłomnych na śmierć.

Z czasem trzeba było jednak naukę przywrócić do łask. Nadzwyczajna kasta towarzyszy potrzebowała przecież lekarzy, inżynierów, a nawet artyści byli potrzebni, jeśli niezbyt mocno dokazywali. Dla potomków towarzyszy radzieckich uczelnie stały otworem, a różne dyplomy czekały tylko na wręczenie. Pozostali zwykli kandydaci na przyszłych magistrów, musieli się jednak wykazywać nabytą wiedzą, albo talentem.

Teraz artystą jest każdy, komu się tak zadaje, a gdyby ktoś jeszcze miał wątpliwości, to zawsze można przedstawić dyplom i nawetnie trzeba go kupować na przysłowiowym Bazarze Różyckiego. Uczelnie prześcigają się najpierw w pozyskiwaniu studentów, a potem w zaspakajaniu ich potrzeb.

Ale właściwie dlaczego tylko artyści mają być uprzywilejowani? A jak ktoś czuje się lekarzem, sędzią, politykiem? W niektórych wypadkach wymagane są jeszcze dyplomy, chodzi więc o to, żeby były one dostępne,dla „elyt” i są, oczywiście. Nikt przecież nie bada rankingowo poziomu uczelni dyplom wystawiającej.

Najlepiej jednak być politykiem. Od niego nie wymaga się niczego, nawet zdecydowanych poglądów, które „wytrawny” polityk zmienia zależnie od koniunktury. Według gender, płeć to też sprawa poglądów, nie biologii,a więc można ją zmieniać w zależności od kaprysu chwili i wewnętrznego głębokiego przekonania.

Czy zatem warto jeszcze cokolwiek studiować? Tak, ale jedynie na politechnice. Inżynierem się jest, albo nie jest i basta. Mostów, domów, maszyn nie zaprojektują ludzie, którym się jedynie zdaje, że są inżynierami. Może dlatego właśnie o nich mówi się najmniej, bo o co może go dziennikarz zapytać? Jak czuł się projektując maszynę? To już lepiej zapytać piłkarza, co czuł kopiąc piłkę...

 Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd

Kiermasz książekw piątek 25 maja 2018 godz. 12.00 - 23.00Warszawa ul. Foksal 3/5   Spotkajmy się!Postaram się być już od południa z poniższymi książkami

Pomysł polskiego KOT-a wyłonił się z konkursu otwartego na opowiadania kryminalne. Plon konkursu przeszedł wszelkie oczekiwania organizatorów, osiągając liczbę 234 utworów. Okazało się, że około 30 proc. spośród nich to utwory dobre lub bardzo dobre. W tych opowiadaniach „przegląda się” współczesna Polska, miasto, miasteczko i wieś, choć są też utwory z udziałem Scotland Yardu, para-sensacyjne, z gatunku sf, a także dziejące się w średniowieczu oraz po prostu nigdzie. Ale zawsze mamy do czynienia z zagadką detektywistyczną lub parakryminalną (bo nie w każdej szafie jest trup). W wielu z nich jest obecny dystans (na przykład narratora do samego siebie i opisywanego świata) i tak bezcenne poczucie humoru.

II tom jest kontynuacją opowiadań wyróżnionych w konkursie na opowiadanie kryminalne. Wydaje się, że w obecnym czasie tzw. kryminały wracają do łask i cieszą się coraz większym powodzeniem u czytającej publiczności.

III tom jest kontynuacją opowiadań wyróżnionych w konkursie na opowiadanie kryminalne, a zawarte w nim opowiadania nie ustępują w niczym poprzednim.

To już jest absolutna końcówka nakładu.KOT POLSKI to prawdzie biały kruk.

Powieść zatytułowana „Rok 2038″ to książka dobra i bardzo ciekawa. Autorka zaskakiwała nas już wcześniej dziwnymi pomysłami – teraz podjęła temat orwelowski, ale zakończony pomyślniej niż Rok 1984. Książka zawiera zabawne aluzje do współczesności, a czyta się po prostu znakomicie. Ale miejmy nadzieję, że czarna utopia pisarki jest tylko ostrzeżeniem i po prostu się nie sprawdzi.”

Piotr Kuncewicz

Opowiadania miłosne Margaret Todd przenika aura tajemnicy. Coś następuje czego czytelnik nie domyśla się aż do końca, aż do pointy, w której zawiera się sens opowiadania. Ukryte w cieniu sprężyny ludzkich działań, pożądania i myśli jako siła sprawcza i tło wciągają czytelnika w swój zagadkowy labirynt, aż zaczynają go fascynować miłosne przygody bohaterów Margaret Todd i psychologia wysnuta na kanwie wydarzeń. A więc miłość i psychologia. Pointy, które wprawiają w zdumienie, gdyż w ich świetle osoby i wypadki nabierają nowych, nie przeczuwanych znaczeń. Jest to poza tym dobra literatura oparta na prawdach życia i doświadczeniach, jakie staną się może i naszym kiedyś udziałem?”

Jerzy Piechowski

Odważnie – celnie – niezależnie, czyli po herbertowsku. Takim syntetycznym skrótem chciałbym scharakteryzować i jednocześnie zachęcić do lektury najnowszego dokonania Autorki zbiorku „Czarno na białym” będącego kontynuacją wydanego w 2013 roku „Domniemania bezkarności”...

Jan Wawrzyńczyk

...