Składowanie gabarytów

Przez Małgorzata Todd , 21/04/2018 [09:10]
 Szanowni Państwo! 

    Zastanawiacie się pewno, co znaczy ten zagadkowy tytuł. Jak można składować wymiary? Można, jeśli ma się solidne podstawy biurokratyczne wyniesione jeszcze z PRL-u. W naszym osiedlu wisi na ogrodzeniu okalającym pustą przestrzeń tabliczka z zakazem „składowania gabarytów”. Ta szczelnie ogrodzona przestrzeń, jest właśnie miejscem przeznaczonym na te „gabaryty”, przez co administracja rozumie odpady o pokaźnych rozmiarach przekraczające gabaryty, albo kubaturę pospolitych śmieci. Zdawać by się mogło, że skoro jest specjalne miejsce przeznaczone na duże, niepotrzebne przedmioty, to po co je porzucać w pobliżu? A no właśnie, żeby skorzystać z możliwości wyrzucenia „gabarytów”, trzeba pofatygować się do gospodarza po klucz! Taki prosty fortel zapewnia pustą przestrzeń przeznaczoną na owe „gabaryty”, które walają się wokół.

    Czy w tym szaleństwie jest metoda? W pewnym sensie. Kiedyś tak się zdarzyło, że Mediolan tonął w śmieciach i wbrew pozorom, nie był to strajk śmieciarzy, a wygrany przetarg na wywóz śmieci przez mafię! Mafia włoska, czy polska, tak właśnie ma, że wygrywa przetargi, inkasuje forsę i dalej nic nie robi, bo kto jej podskoczy!?

    Nie wiem, kto w Polsce wygrał przetarg na wywóz odpadów komunalnych, ale spójrzmy jak to działa. Na początku transformacji, kiedy wydawało się, że zaczyna się okres normalności, śmieci były segregowane i jako surowce wtórne wracały (lub miały wracać) do recyklingu. Później okazało się, że Polska może być doskonałym miejscem składowania odpadów toksycznych i wszelkich innych, dla Niemców, oraz pozostałych krajów unijnych. Przestano więc udawać, że istnieje jakaś sensowna polityka w tym zakresie. Ale na tym nie koniec śmieciowego biznesu. Za niesegregowanie śmieci Unia może nakładać na Polskę kary. My, mieszkańcy już te kary płacimy w czynszu, co jest wyraźnie zaznaczone! 

Jakby tego było mało, każdego dnia marnujemy tony surowców, nie licząc potencjalnej darmowej pracy milionów mieszkańców, którzy chętnie segregowaliby odpady przed ich wyrzuceniem! Czy na pewno stać nas na takie marnotrawstwo?

 Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd

  Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt. Ślepy zaułek 

Występują: Leming i Moher.

Moher – Spotkałam tę twoją sąsiadkę.

Leming – Tę spod piątki?

Moher – Tak. Ślicznie wyglądała.

Leming – Co w niej takiego ślicznego? Ona przecież nie ma bladego pojęcia o modzie!

Moher – Może dzięki temu właśnie ma poczucie piękna?

Leming – I tak ja załatwię.

Moher – Za co?

Leming – Już ja wiem za co. Zapytaj raczej: jak? Wiesz, byłam na czarnym proteście...

Moher – To nic nowego.

Leming – Nie tym razem. Pomyliłam miejsce i trafiłam na „Stop aborcji”.

Moher – Tylko nie mów mi, że się nawróciłaś, bo nie uwierzę.

Leming – Nie musisz. Ale zdziwisz się, do jakich wniosków doszłam.

Moher – Umieram z ciekawości.

Leming – Popieram wasze postulaty.

Moher – O! Na przykład jakie?

Leming – Człowiek liczy się od chwili poczęcia, tak?

Moher – Tak.

Leming – Czyli spowodowanie poronienia, to zabójstwo z premedytacją?

Moher – No, załóżmy.

Leming – Tu nie ma co zakładać. Za morderstwo, jeśli nie dożywocie, to co najmniej 25 lat odsiadki murowane.

Moher – Na razie nie ma takiego prawa.

Leming – Ale jest taki postulat i to mi się bardzo podoba! Jak tylko zostanie uchwalone takie prawo, zgłoszę do prokuratora, że ta… spod piątki była w ciąży, a dziecka nie urodziła.

Moher – To by trzeba było udowodnić.

Leming – A tym, to niech się już martwi prokurator z urzędu! Czyż nie od tego jest? On, jak nikt inny będzie zobowiązany nowego prawa przestrzegać!

 

KURTYNA

Szanowni Aktorzy!Zapraszam to współpracy przy tworzeniu Teatrzyku Zielony Śledź. Umieścimy nasz teatrzyk na YouTube.
To znakomita forma promocjiChętnych do współpracy proszę o bezpośredni kontakt [email protected]