Kto pyta, ten błądzi

Przez Katarzyna , 13/12/2017 [17:33]

Słuchałam exposé nowego premiera Mateusza Morawieckiego. Nie usłyszałam nic, czego nie mówiła wcześniej premier Beata Szydło, czego nie byłoby w programie jej rządu. I dobrze, bo to był dobry program i trzeba go kontynuować.
Jedyna różnica, to doskonałe przygotowanie piarowskie. Każda część zapowiedzi działań programowych kończyła się wdzięcznym bon motem. Wszystko okraszone symboliką walki z komuną Solidarności Walczącej i mającym wycisnąć patriotyczne łzy przywołaniem siedzącego w ławie poselskiej ojca.
Atmosfera euforii wśród posłów Klubu Parlamentarnego PiS i wściekłość opozycji, chamskie okrzyki, mimo że na galerii siedział korpus dyplomatyczny. Szkoda, że dyplomaci nie pozostali na czas debaty, bo zobaczyliby prawdziwy obraz polskiego Sejmu i prymitywizm niektórych posłów.

Gdzieś tam w tym samym czasie obradował Senat nad uchwalonymi przez Sejm ustawami reformy sądownictwa autorstwa prezydenta, a pod Senatem garstka chuliganów, podpuszczana przez senatorów opozycji, atakowała policję.
Wszędzie można traktować łobuzów pałami, tylko nie u nas. Bo jakby to wyglądało, gdyby w świat poszły zdjęcia akcji policyjnej w wigilię rocznicy wypowiedzenia wojny narodowi przez juntę Jaruzelskiego.

Przez moment wydawało się wszystkim, że to już koniec, że teraz rząd zajmie się pracą. Urzędnicy odetchną z ulgą, bo nie będzie wymiany kadrowej, nowych dyrektorów, kierowników, wojewodów, kolegów z piaskownicy na miejsce poprzedniej ekipy. Ale nie. Nic z tego. Prezes ogłosił, że nastąpi w styczniu głęboka rekonstrukcja rządu z naciskiem na określenie – głęboka.
Do kogo to było adresowane? Do prezydenta, ministrów, opozycji, zagranicy?
Nie wątpię, że to był przekaz zaplanowany przez prezesa w określonym celu. Adresat zapewne usłyszał to, ale po co nam taka informacja, skoro nie uczestniczymy świadomie w grach politycznych, a jedynie jesteśmy manipulowani i bombardowani sprzecznymi dywagacjami dziennikarzy i polityków?

Czy dziennikarze ośmielą się o to zapytać? Wątpię. Sami będą tworzyć odpowiedzi. Nie zadaje się niewygodnych pytań. I dotyczy to wszystkich dziennikarzy również tych z TVN czy Polsatu.
Co by to było, gdyby gromada dziennikarzy polowała na wywiad z szefem Kancelarii Prezydenta i zapytała o udział Andrzeja Dudy w fecie Polsatu u boku Piotra Kroka, Piotra Podgórskiego, Zygmunta Solorza – Żaka, TW Zyg. w jednej osobie? Jak czuł się w towarzystwie właściciela stacji telewizyjnej opluwającej rząd ugrupowania, z którego wystartował do prezydentury i jego samego?
Co by było, gdyby dociekliwy dziennikarz na korytarzu Senatu zapytał marszałka Karczewskiego, dlaczego zamiast w Teatrze Polskim ze swoimi partyjnymi koleżankami i kolegami świętował razem z prezydentem galę Polsatu? Straciłby dziennikarz pracę?

Nie twierdzę, że wybrana przez nas władza ma się z każdego działania nam spowiadać. Są sprawy, które załatwia się za zamkniętymi drzwiami i ustala, co może przeniknąć do opinii publicznej. Nie znaczy to jednak, że z obowiązku patrzenia rządzącym na ręce zwolnieni są dziennikarze.
Gdybym chciała zamiast informacji propagandową papkę, oglądałabym od rana do wieczora TVN 24 czy Polsat. Płacę abonament, tymczasem zamiast wiadomości mam wyreżyserowany spektakl propagandowy. I nie ma to znaczenia, że akurat wspierający dobrą zmianę. Bo ktoś wciąż traktuje mnie, widza, obserwatora tego spektaklu z pogardą sądząc, że nie mam prawa do rzetelnej informacji, bo jej nie zrozumiem, ale można manipulować moimi emocjami i wychodzi na to, że, kto pyta, ten błądzi.

To zupełnie tak jak wtedy, gdy ważyły się losy Traktatu Lizbońskiego. Odegrano przed nami sztukę teatralną z oczekiwaniem na wyniki powtórnego referendum w Irlandii, choć zdrowy rozsądek nakazywał wsparcie Irlandii ogłoszeniem referendum w Polsce.
Nie zrobiono tego, bo podobno jesteśmy za głupi, jak stwierdziła Danuta Hubner, by decydować o tak poważnych sprawach. Zadziwiająca zgodność rządzących z Brukselą.
Nie wątpię, że prezydentem Lechem Kaczyńskim kierowały dobre dla Polski motywy działania, ale czy trzeba było udawać, kombinować? Nie wystarczyło powiedzieć wprost. Podpiszę, bo nie chcę, by Polska była izolowana? Wtedy moglibyśmy się spierać, dyskutować merytorycznie a nie pod wpływem emocji.

I teraz jest podobnie. A jak nie kupujemy narzucanej dezinformacji, to jesteśmy głupimi niewdzięcznikami, którzy nie ufają prezesowi.

Naprawdę nikogo z Prawa i Sprawiedliwości nie razi zrobienie z TVP i Polskiego Radia tuby propagandowej?!

Zamiast dociekać, pytać, spieramy się czy słusznie, czy nie, czy dobrze, jeszcze lepiej... itd. ale bez żadnej wiedzy o kulisach gry w całej sprawie. Odpowiadamy za polityków, piszemy im usprawiedliwienia. Krzyczymy na tych, którzy pytają, bo przecież nasi, bo trzeba mieć zaufanie do Jarosława Kaczyńskiego.
Nie twierdzę, że nie, ale nie pozwalajmy się tak łatwo zbywać. Pytajmy i nie odpowiadajmy za nich. Nie jest żadnym wstydem, powiedzieć – Nie wiem. Chcę wiedzieć, a jak nie możecie powiedzieć, to nie manipulujcie mną.

Kupujemy wszystko jak leci, choć nawet dziecko zadałoby pytania. Dlaczego? I dlaczego w takim stylu? I dlaczego takie huśtanie nastrojami społecznymi i dokładanie napięcia do awantur opozycji?
Jeśli nie chciano nas wtajemniczać, bo nie można, bo gra toczy się, to czy trzeba dolewać oliwy do ognia?

Po latach kolejne pokolenie dowie się prawdy, nowi propagandziści będą uzasadniać, krytykować i dziwić się, że łykaliśmy to wszytko bez zastrzeżeń.
Dziś wszyscy pytający o sens ostatnich wydarzeń politycznych odsyłani są do diabła, bo podobno nie ufają, pomagają opozycji itd, itp.
Co rozsądniejsi nie piszą jednak laurek. Przyznają, że nie rozumieją sytuacji i wstrzymują się z oceną.
Tylko czy dano nam wybór postawy wobec kolejnego grudniowego spektaklu, tym razem również udziałem zjednoczonej prawicy?
Czy wolno nam pytać; po co, dlaczego i czy na pewno zjednoczona? Czy pytania mają sens?
Nie chcę mieć łatwych propagandowych i spiskowych odpowiedzi, chcę być jedynie szanowana, a nie manipulowana bez względu na to czy robi to opozycja czy władza.

_______________________________________________

Ilustracja: http://s.tvp.pl/images/f/6/d/uid_f6deab34b359e1d8…

Zapraszam do słuchania
audycja 900 (czwartkowa)

Domyślny avatar

uparty

7 years 10 months temu

Tyle tylko, że uważny obserwator życia politycznego w zasadzie ma wszystkie informacje. Po pierwsze wszystkim wiadomo, że wśród działaczy PiS był duży opór najpierw przed powołaniem B.Szydło na premiera i później, co kilka miesięcy ruszała akcja pt.odwołanie Szydło. Po drugie każdy mógł zobaczyć, że "patronat medialny" nad tymi akcjami sprawowało środowisko tygodnika "w Sieci". Ono też miało najwięcej zarzutów do polityki informacyjnej rządu. Po trzecie od 3 maja br roku wiadomo, że PAD chce zmienić konstytucje ale w połowie przyszłej kadencji. Każdy też wie, że zmiana uprawnień prezydenta to reset licznika kadencji, czyli PAD chce sobie zapewnić jeszcze kilkanaście lat w Pałacu. Po czwarte. Każdy wie, że PAD skumał się czerwonymi generałami i ich środowiskiem oraz chce z Kukiza zrobić swoje zaplecze polityczne. Po piąte. Każdy wie, że PAD chciał w lipcu tego roku odwołać rząd PiS przez konstruktywne wotum nieufności. Po szóste Każdy wie, że PAD blokuje reformę armii i chce jej rozmontowania, bo takie są zawsze skutki powołania dwóch organów dowodzenia. Po siódme. Każdy wie, że córka PAD studiuje prawo, a każdy kto chce kontroli społecznej zostaje przez środowisko "wygumkowany". Po ósme. Każdy wie, że córka Romaszewskiej jest dyrektorem Bielsatu, który jest potrzebny jak pryszcz na... i co więcej nikt nie chce z nią współpracować. Po dziewiąte. Każdy wie, że po deklaracji Kaczyńskiego, że Bielsat jest cenny okazało się, że poprawki do prezydenckich ustaw o sądownictwie nagle okazały się właściwym odczytaniem intencji Prezydenta , a że PAD przyznał Z.Romaszewskiej funkcję autorytetu w sprawie ustaw sądowych, to powinien je teraz podpisać. Po dziesiąte. Dopiero gdy zagrożenie istnienia naszego rządu stało stało się namacalne, ruszała akcja Muremzaszydło i to w sumie powstrzymało jak na razie wymuszaną przez PAD i część działaczy PiS rekonstrukcję rządu. Po jedenaste. "Kijem tego, kto nie pilnuje swego". Gdy wybuchła sprawa Misiewicza na podstawie informacji z Gazety Stonogi powtarzanych później przez wszystkie media nikt nie powiedział "Hola Panowie, tak się bawić nie będziemy". Jak więc PAD zabrał głos w jego sprawie, to było pozamiatane. Na szczęście w ostatniej chwili "lud pisowski" zaczął się budzić. Musimy jednak pamiętać, że "Każdy człowiek jest jak ryba głębinowa, jak ciśnienie spada, umiera" ( Kotarbiński, może nie dosłownie ale sens powtarzam dobrze). Działacze PiS też. Musimy być zawsze gotowi do działań stanowczych. I jeszcze jedno. Większość z nas to katolicy. Chrystus zaś powiedział. " Nie myślcie, ze przyniosłem pokój. Przyniosłem miecz. Poróżnię ojca z synem.... itd" . Wynika z tego, że w jedności nie ma nic dobrego skoro Chrystus chce ją zburzyć. Wiadomo, że PiS wygrał dzięki takim ludziom jak piszący m.inn na tym portalu i jak nie było na czas alarmu, to pożar się rozprzestrzenił, Teraz musimy go ugasić. Ale jest jeszcze druga strona rachunku. Ośmieleni przyzwoleniem PAD i części środowisk z nami kojarzonymi na atakowanie PiS nasi przeciwnicy eskalują ataki wyraźnie dążąc na tego by nas fizycznie zlikwidować. Holokaust zaczął się w Niemczech najpierw od antyżydowskiej propagandy pogardy, w drugim kroku od ataków na żydowskie sklepy to narasta! Nie myślmy się się samo skończy. Myślę, że J.Kaczyński też tak nie myśli ale co ma zrobić jak zaplecze śpi. Istotą pisizmu jest to, że partia idzie za "ludem pisowskim" i to lud pisowski jest głównym podmiotem politycznym. Powiedział to kilkukrotnie J.Kaczyński podczas miesięcznic pod koniec 2014 roku. Mówił, że dziękuje za to, że ludzie stworzyli "konstrukcję" na której PiS mógł się oprzeć.Zdawał on sobie sprawę z tego że ta konstrukcja będąc oparciem jest również ograniczeniem. Jak nie wymusimy na jednych a innym nie umożliwimy bardziej asertywnej polityki, to nic z tego nie będzie. To nie jest kwestia szacunku a raczej a kwestia zrozumienia powszechnie wiadomych faktów.
Katarzyna

Być może jest tak, a być może nie. Możemy wróżyć z fusów. Ale właśnie dlatego musimy twardo trzymać się dobrej zmiany, a nie brudnej zmiany. Nie kupować propagandy.

Politycy muszą się z tym liczyć. Nie może być tak, że lekceważą wyborcę, bo i tak nie mają na kogo zagłosować. Dla mnie oczywistym jest, że PAD próbuje budować blok. Z Kukizem mu nie wyjdzie, chyba że sam Kukiz odejdzie, bo już bardziej jak on ośmieszać się nie można.

Pilnie trzeba natomiast obserwować działania Gowina, na razie tłumaczę sobie jego zachowanie próbą budowy partii do wyborów samorządowych. Jak jednak zacznie przejmować posłów opozycji, PiS będzie musiał ostro zabrać się do pracy.

Ale to wszystko gdybanie.

Takie, np. czy JPK działa w porozuminiu z PAD czy w drugą stronę? Jaką rolę odegra Morawiecki? Jaka będzie cena kompromisu z UE? Na wszelki wypadek oglądajmy nasze otoczenie czy nie pojawią się tam uchodźcy. O obozach Czeczenów też nas nie informowano.

Jaką rolę w tym wszytkim odgrywa Jacek Kurski? Podejrzewam, że kara dla TVN to podłożenie świni Kurskiemu. Czy zostanie zmieniony? 

Natomiast to, co na pewno od nas zależy, to sprzeciw wobec zmiany konstytucji; bardzo podle gra PAD. I wcale nie chodzi tylko o zabetonowanie władzy prezydenta, ale również o "przewodnią rolę UE", euro i tzw. wartości unijne. Na szczęście to tylko kampania wyborcza, realnych możliwości na zmianę nie ma, jeśli przeciwstawimy się propagandzie i obiecankom co to prezydent nie wpisze do nowej konstytucji.

Najważniejsze nie dać się zakrzyczeć, że pytaniami szkodzimy dobrej zmianie.

Szkodzi  propaganda, media partyjne, nachalne lizusostwo. Szkodzi lekceważenie durnej opozycji.

Spokojnie i merytorcznie powinniśmy dyskutować, bo grają na naszych emocjach.

Katarzyna