Po wetach prezydenta troche mnie zatkało... On to naprawdę zrobił. Pan Prezydent przeciwstawił się tej złej, źle pomyślanej operacji i odwrócił trendy, zbudował poparcie, pokazał wystraszonym, że nie mają się czego obawiać i co dostał w zamian? W nagrodę obóz rządzący w postaci co bardziej krewkich polityków i tych, którzy zwietrzyli swoją szansę cwaniaków zaczął systematyczne flekowanie. Co gorsza do grona atakujących dołączyły ochoczo tabuny dziennikarzy i publicystów zrzucając, resztki pozorów bezstronności, ze stratą dla prawicowych mediów nieobliczalnych i trudnych do oszacowania w krótkiej perspektywie. Nagle dowiedzieliśmy się, że PAD zniszczył najważniejszą reformę ever w historii dwudziestoparolecia, że teraz to już agenci i wichrzyciele i zdrajcy podniosą niedocięte łby i jak hydra pożrą naszą ojczyznę, że rzeki wystąpią z brzegów, a z nieba zaczną na nas spadać żaby. I wszystko z zadęciem i namaszczeniem godnym kapłanów jakiegoś pogańskiego bożka domagającego się krwi ofiarnej. Jednym słowem czytać się tego nie dało Panowie i Panie dziennikarki i niejednego czytelnika straciliście tego lata. Wszystko to przez ustawę ewidentnie pisaną na kolanie (z błędami!), przepychaną kolanem tylko dlatego, że jakoś dziwnie gładko przeszedł KRS i Sądy Powszechne. Dajmy już temu spokój. Co się działo później trudno ocenić nie mając wglądu od środka w sytuację, w treści rozmów. Wszystko lub prawie wszystko co słychać było przez następne miesiące to były plotki i fake'i puszczane przez obie strony sporu, sporu który wywołała reakcja na weta i jej styl, bardziej niż same weta. Czego można się było spodziewać po tych wszystkich wiadrach pomyj, które wylano na Pana Prezydenta? Moim zdaniem PAD to twardziel nad twardziele skoro przetrwał tą całą nagonkę i jeszcze zdołał choć częściowo postawić na swoim.
I w tym miejscu chyba dochodzimy do sedna tego sporu, do żródła konfliktów w rządzie, do jądra ciemności Prawa i Sprawiedliwości. Uff ależ to groźnie zabrzmiało ;). Mamy w PiS grupę wspaniałych cudownych ludzi, którzy od ćwierć ponad wieku (tak ponad ćwierć wieku!!!) walczą z postkomunistycznym układem, który zwyczajnie pożerał Polskę. Autentycznie wchłaniał zasoby i potencjał całego naszego narodu. Głębsza analiza tego procesu pewnie wskazałaby na naszych "ukochanych" sąsiadów, partnerów, którzy odpalali małą działeczkę naszym postkolonialsom, a ci frajerzy nawet dobrze targować się nie umieli, mając się oczywiście za cwaniaków pierwszej klasy. Nie wiem czy to wywiady sąsiedzkie mają tak dobre programy profilujące osobowości, że da się kupić za Króla Eurosojuza czyjąś duszę, czy poprostu takie głąby i cieniasy nami rządziły. Fakt jest taki, że to nie cieniasy kryły ten układ i ci nazwijmy ich Starą Gwardią płacili często ogromną, straszną cenę za swą wytrwałość. Płacili życiem swoim jak śp Lech Kaczyński i jego towarzysze w ostatniej wyprawie i życiem swych najbliższych jak Pan Prezes Kaczyński i wielu innych, płacili karierami i zwyczajnym życiowym szczęściem (pewnie o wielu rzeczach nigdy się nie dowiemy bo Gwardziści nie opowiadają o takich sprawach). Niech lekkość tonu nie przykryje okrutnego losu tych ludzi, którzy za miłość do ojczyzny zapłacili najwyższą cenę. To są nasi prawdziwi bohaterowie, ubłoceni, umazani w pomyjach, walczący do ostatniego tchu i nie wachający się przed żadnym poświęceniem. Przyjmujący i znoszący ciosy, które powaliłyby każdego innego. Starliście się nasi obrońcy w tych bojach, stępiły się Wasze szable ale wywalczyliście zwycięstwo...
No właśnie – Kto wywalczył to Nasze zwycięstwo? Kto stanął na czele pamiętnego roku 2015? Kto z szeregowego posła przekształcił się w generała? Kto poprowadził hufce do boju i wygrał? Zwycięstwo Pana Prezydenta otworzyło drogę do kolejnych zwycięstw. Ach te peany i zachwyty, ach te pochwały, czegoż Ci dziennikarze nie napisali w owe pamiętne lato. Potem kolejna bitwa i kolejny generał Pani Beata Szydło i zwycięstwo najlepsze w historii naszej demokracji, nieograniczona niczym władza. Oczywiście, to były sztaby ludzi, harówa od świtu do nocy setek jeśli nie tysięcy ludzi, nikt nie umniejsza ich wkładu jak nie umniejsza się roli szeregowego żołnierza ale bitwy wygrywają dowódcy. Wiecie dlaczego dowódcy? Bo żołnierze w nich wierzą i ta wiara pomaga im poświęcić się dla czegoś więcej niż własna kariera lub szczęście, to dowódcy napełniają nas tą wiarą. Tak narodziły sie Młode Wilki, które wyszarpały zwycięstwo i objęły najwyższe urzędy w Państwie.
Teraz po dwóch latach, kiedy pył bitweny dawno juz opadł rodzą się konflikty i sprzeczność interesów. Oczywiście można powiedzieć, że konstytucja jest źle napisana, że jest zła wola, czekiści i ubecy przejęli nam prezydenta, a Pani Premier nie decyduje o niczym i biega na Nowogrodzką z każdą sprawą. Może jednak jest inaczej? Może Stara Gwardia nie potrafi odpuścić, przecież całe życie zabiegali i walczyli o tą właśnie chwilę, chwilę niebywałego tryumfu, moment w którym będą mogli swoje wymażone zmiany wprowadzić. "Co mi tu będzie taki chłystek gadać jak mam wojsko reformować". Zapomnieli, że trzeba było skłamać w kampanii, że nie będziemy ministrem obrony, że sami byśmy nie dali rady, że przyszli młodsi i ... No właśnie i co są gorsi od nas? Bo nie poświęcili tyle dla ojczyzny? Mniej kochają Polskę? Można ich już wyrzucić i wreszcie złapać tego króliczka, którego goniliśmy tyle lat? Powiedzmy sobie szczerze ostatnim razem nie powiodło Wam się najlepiej. Oczywiście sytuacja była inna i władza nie tak pełna jak teraz ale rządy PiS kończące się premierostwem Pana Kaczyńskiego skończyły się ośmioletnią katastrofą obozu zmian. Rozumiem, że Pan Prezes, bez którego tego wszystkiego o czym mówimy, wogóle by nie było ma prawo rościć sobie wszelkie prawa do sukcesu. Zasługi tego człowieka przy wszystkich kontrowersjach z nim związanych, jego błędach i porażkach i tak najprowdopodobniej umieszczą go w panteonie naszych narodowych bohaterów. Właśnie, nasza ukochana Stara Gwardio, wiem że spodziewaliście się czegoś więcej ale odpuśćcie, pozwólcie młodym przejąć stery. Bądźcie Łokietkiem, kroczącym w historii przed Kazimierzem. To musi być wasz ostatni wysiłek, opieka i wykształcenie kolejnej kadry, nie niszczenie jej. Młode Wilki będą popełniać błędy, będą się buntować ale czy nie każdy kiedyś to robił? Pozwólcie aby odnaleźli własną drogę do miłości ojczyzny. To ostatni akt świadczący o najwiękrzej pokorze. O miłości do Wielkiej Niepodległej Rzeczpospolitej, silniejszej od własnych ambicji.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 297 widoków