20 maja 2017 r. | Nr
20/2017
(309)

Oczywista strategia
Szanowni Państwo! Kogo wybralibyście na partnera do interesów, człowieka mądrego czy przygłupa? Oczywiście mądrego. A kogo wybiera oszust na swoją ofiarę? Tu też nie może być wątpliwości co do tego, że głupiego znacznie łatwiej oszukać. Między sąsiadami, a nawet narodami panuje podobna zasada. Rosjanie, swym azjatyckim zwyczajem, zawsze próbowali nas napadać i ograbiać ze wszystkiego. Przychodziło im to łatwo tylko wtedy, gdy wcześniej udało się polskie elity „oduraczyć”, albo pozabijać na Syberii, czy później w Katyniu. Niemcy postrzegali nas jako krainę mlekiem i miodem płynącą. Ale oni również nie byli zainteresowani robieniem z nami uczciwych interesów. Lepiej przecież sąsiedni naród podporządkować sobie, stworzyć niewolników, którzy będą na nich pracowali. To oczywiście też wymagało obniżenia poziomu intelektualnego Polaków. A zatem, zarówno stronnictwo ruskie jak i pruskie, jest zainteresowane „współpracą” z przygłupami po polskiej stronie. Stąd lament nad utratą władzy przez obecną „totalną opozycję”. A jak mogą wyglądać interesy amerykańskie w naszym kraju? Jako terytorium tak odległe, nie jesteśmy zagrożeni wcieleniem do USA. Jeśli stanowimy dla nich jakąś wartość, to chyba jedynie na polu biznesu, a biznes łatwiej robi się z mądrymi. Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd

Małgorzata Todd
WOJNA WRONOdcinek 9. Michał kolejny raz próbował połączyć się z Marzeną, niestety jej komórka była wyłączona. – Już chyba nie przyjdzie – powiedział Jakub wstając z fotela. Podszedł do okna, za którym rozciągała się panorama Warszawy. Swoim zwyczajem, skrzyżował ramiona na piersi i zamyślił się. Przedwczesna łysina połyskiwała w świetle lampy, umieszczonej tuż przy drzwiach balkonowych prowadzących na taras. – Powinna być godzinę temu. Coś musiało się stać – Michał odłożył komórkę i nalał sobie następną filiżankę kawy z termosu stojącego na stole. Potarł nerwowo podbródek. Wbrew modzie, golił się starannie, bo uważał, że ciemny zarost go postarza i jednocześnie upodabnia do Araba. Semickie rysy odziedziczył po matce, której nigdy nie lubił, ale niechętnie się do tego przyznawał, nawet przed samym sobą. – Zaczynam się niepokoić – dodał. – Nie panikuj. Wiesz jakie są kobiety, z kimś się zagadała i zapomniała o bożym świecie. – Nie znasz jej. Jest punktualna, więc albo coś się stało, albo... – urwał jak by się zastanawiał, czy powinien o tym wspominać. – Wyduś z siebie – zachęcił Jakub. – Albo zaspała. – Jak to zaspała? Tak w środku dnia? W jej wieku? – Miewa takie niekontrolowane napady senności – Michał też wstał dla rozprostowania kości – Porozmawiajmy lepiej o czymś innym. – Na przykład? – O tym nowym kontrahencie. – Co ci zaproponował? – Szczerze? – A jak by inaczej? – Nie budzi mojego zaufania. – To będzie ci potrzebny jakiś dobry prawnik. – Ty przecież jesteś prawnikiem. – Tylko teoretycznie. Jak będziesz miał jakiegoś trupa w szafie, to pomogę go zidentyfikować. O interesach mam bardzo blade pojęcie – Jakub wrócił na miejsce przy stole. CDNPoprzednie odcinki można znaleźć na
www.mtodd.pl / SOBOTNIK
Historia kołem się toczy.
Historia kołem sie toczy. Dobrze opisuje to Rymkiewicz w "Wieszaniu". Przypomnę te czasy Marszałek sejmu umarł na apopleksje, (szlag go trafił), gdy opowiadał jak go rosyjski ambasador obił laską.
A jak tam się znalazł nasz marszałek? Poszedł prosić ambasadora o interwencję rosyjskiego wojska, które stacjonowało niedaleko Warszawy.
Synowca tego ambasadora tłum rozszarpał na ulicy, każdy zabrał do domu jego kawałek, tak że nawet śladu po nim nie zostało, ani kawałeczka.
Ludzie w Warszawie i Wilnie zaglądali do domów zdrajców, robili wymowne gesty przy szyi, mierzyli. Prymas (brat króla) został otruty przez swoją siostrę, żeby uniknął hańby i nie zginął na szubienicy. Króla też by powieszono, ale nie znaleziono go na liście łapówek, którą znaleziono w zdemolowanej rosyjskiej ambasadzie. Był na innej. Najwięcej na rozbiorach zarobił, (skorzystał finansowo) Polski Król. To jest prawda historyczna.
Wcześniej Marysieńka Sobieska królowa Polski pertraktowała z Francją, była gotowa z mężem rzucić Polskę w zamian za "taburet" (miejsce na dworze), w Wersalu). Rokowania nie przyniosły rezultatu, bo król francuski nie mógł ścierpiec hołoty na dworze, zdolny był na wiele poświęceń, ale nie do tego stopnia. To było niemożliwe, tak jak by obecnie żona Prezydenta Poroszenki chciała zostać damą dworu u królowej angielskiej. W odwecie Sobieski pokonał pod Wiedniem Turków, ówczesnych przyjaciół Francji, zamiast podzielić się z nimi Austrią. Austryjacy do tej pory to pamiętają i nie chcą żadnych islamskich uchodźców.
Wygląda na to, że ten manewr dopiero Tuskowi sie udał ma "taburet" w Brukseli ale wczesniej też próbowano.
.