Demokracja sterowana Szanowni Państwo! Czym różni się demokracja ludowa od demokracji sterowanej? Ta pierwsza nie kryła się z jawnym oszustwem, nazywając dyktaturę demokracją. Po wyhodowaniu „nowego człowieka” zastąpiono jedno wielkie kłamstwo wieloma pomniejszymi, w których niedouczony obywatel nie jest w stanie się połapać. Ukręcono łeb wszelkim prawdziwym debatom, wprowadzając zasady sportowe, przy czym drużyny nie udowadniają, która jest w danej dyscyplinie lepsza. Wystarczy podział na „nasza” i „wasza”. To bardzo ułatwia wybór odbiorcom. Prawda, czy kłamstwo nie mają już znaczenia, niepotrzebne są żadne zasady. Jak coś mówi „nasz”, to ma rację, jak „ich”, to racji nie ma. Co za ulga! Nikt nie jest zmuszany do samodzielnego myślenia. Wszędzie tam, gdzie mogłoby się jednak pojawić myślenie, zastępuje się je uczuciami. Masz się litować nad biednymi „uchodźcami”, nie pytając skąd oni się tu wzięli, kto zapłacił za ich transport, w czyim interesie jest destabilizacja Europy. Demokracja sterowana przez lewactwo ma też coś bardziej wyrafinowanego dla wybrednych – 51 płci do wyboru. Tu dopiero można się wykazać nowoczesnością! Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd
Teatrzyk Zielony Śledź ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.Czysty przypadek Występują: nowoczesna posłanka i dziennikarz. Posłanka – Słucham pana. Co chciałby pan wiedzieć?Dziennikarz – Na początek może, skąd wziął się pomysł witania na dworcu świadka zmierzającego do prokuratury?Posłanka – Więcej szacunku!Dziennikarz – Dla kogo? Posłanka – Jak to dla kogo!? Dla Prezydenta Europy, oczywiście.Dziennikarz – To jest takie stanowisko?Posłanka – Niech pan nie udaje głupka. On jeszcze wam pokaże, kto tu rządzi!Dziennikarz – Rządził. Posłanka – Pan chyba czegoś nie rozumie. Zrobił wam łaskę, że przyjechał złożyć zeznania w polskiej prokuraturze, ale w każdej chwili może to cofnąć.Dziennikarz – Nie wątpię. Może zasłonić się przecież brakiem pamięci, jak wszyscy jego byli podwładni.Posłanka – A cóż w tym dziwnego? Kto by tam pamiętał takie mało ważne rzeczy.Dziennikarz – Racja. Na pytanie czy był pan premierem polskiego rządu też może odpowiedzieć: nie wiem, nie pamiętam.Posłanka – Zgodziłam się udzielić wywiadu pańskiej, znienawidzonej przez wszystkich stacji, ale nie wiem, czy powinnam była.Dziennikarz – Już dobrze, proszę więc opowiedzieć jak to się stało, że znalazła się pani w gronie witających.Posłanka – Czysty przypadek. Po prostu przechodziłam tamtędy. Tłum powstał zupełnie spontanicznie.Dziennikarz – I spontanicznie wydrukował sobie te czerwone kartki z portretami?Posłanka – Oczywiście! Co w tym dziwnego?Dziennikarz – W takim razie zmieńmy temat. Ujawniła pani, że pod sprzeciwem likwidacji gimnazjów podpisało się sto milionów ludzi.Posłanka – Jasne. Nich wasz rząd nie myśli, że może robić co zechce.Dziennikarz – Czy wie pani może, ilu obywateli liczy Polska?Posłanka – A co to ma do rzeczy!?Dziennikarz – Może jednak ma... KURTYNA Szanowni Aktorzy!Zapraszam to współpracy przy tworzeniu Teatrzyku Zielony Śledź. Umieścimy nasz teatrzyk na YouTube.
To znakomita forma promocji. Chętnych do współpracy proszę o kontakt na adres: [email protected]