Czy można wymienić pana Grzegorza na lepszego Dyzmę

Przez michael , 09/04/2017 [23:30]

Napisałem niedawno taki tekst. link A w tym tekście zawarłem taką tezę:

Grzegorz Schetyna nie jest taki głupi, by robić tak głupie rzeczy, jakie robi.
Mogę więc przypuszczać, że ktoś ma na Pana Grzegorza wystarczająco mocne haki, by trzymać lejce pozwalające na zdalne sterowanie. Widocznie ten oficer prowadzący jest o klasę głupszy od Pana Grzegorza Schetyny i zmusza go do robienia tych idiotyzmów. A Pan Grzegorz, swoim zdaniem, nie ma wyjścia i robi co mu każą. Robi co mu każą i czeka na moment, w którym ten oficer prowadzący się wykopyrtnie. Jest to bardzo przebiegła polityka, a wiemy wszyscy, że pan Grzegorz jest przebiegły. Koniec cytatu.

Wczoraj rozmawiałem z kolegą, który przekonał mnie jednak do tego, że ani w niemieckich, ani w rosyjskich i co za tym idzie w polskich służbach III RP nigdy nie było tak, aby oficer prowadzący był głupszy od swojego agenta.

To oni prowadzą grę operacyjną, to oni ją kontrolują, a jeśli coś im się z pod tej kontroli wymyka, to natychmiast oficer prowadzący znika. Dosłownie znika. Jest wymieniany. Co nie znaczy, że sam pan Grzegorz Dyndała nie jest do wymiany. Zarówno pan Schetyna, jak i pan Petru zdecydowanie są do wymiany.
Bandycki problem panów oficerów prowadzących polega na tym, że nie bardzo widać następców i nie jest to tylko polski problem. Wystarczy spojrzeć na takich spryciarzy jak Juncker, Timmermans i właśnie Schetyna, Petru i wielu innych rekrutowanych z lewackich zagonów Europy i Ameryki. Przyglądałem się, już z tym kryterium w głowie, wczorajszym piaskownicowym babraniom się totalitarnej opozycji. Przykład zamiany naprawdę obrzydliwego Stefana Niesiołowskiego na bardzo sprawnego Sławomira Neumanna nie jest dobrym przykładem, chociaż poseł Neumann rzeczywiście jest lepszym wykonawcą najczarniejszego pijaru.

Tu jest chyba kwestia koniecznej w tej branży selekcji negatywnej. Faceci mogą być bardzo sprawni, mogą być superinteligentnymi wojownikami, ale muszą być do cna zdemoralizowani. Wszyscy, każdy z nich musi być z jakiegoś powodu niesamodzielny intelektualnie, musi być dotknięty florencką chorobą, jakąś szatańską zarazą zupełnej demoralizacji. Nie można wyłączyć selekcji negatywnej.
Ciekawe. Lepszy komunista może być tylko gorszy.