Szanowni Państwo! Miło jest mieć poczucie, że należy się do nadzwyczajnej kasty ludzi. Ale czy w demokracji należy to obwieszczać tym wszystkim, którzy się nie załapali na „salony”? To oczywiście zależy od stopnia arogancji, na jaką może sobie ów arogant pozwolić. W „państwie prawników” taka demonstracja należy do oczywistych prawd objawionych. Przyjrzyjmy się zatem tej wyjątkowej kaście. Ma ona uprawnienia, o jakich pospolity rzezimieszek może jedynie pomarzyć. Wolno jej bezkarnie jeździć „po pijaku”, kraść w sklepach, a przyłapana na gorącym uczynku zasłoni się immunitetem. Nie musi wykazywać się moralnością, ani rozumem, a jedynie mieć układy. Okazuje się jednak, że głupota bywa niebezpieczna nawet w tej specjalnej kaście. Przekonał się o tym „szanowany i zasłużony” sędzia z Wrocławia. Miał świetną fuchę. Za kopiowanie akt, którymi zainteresowani byli gangsterzy otrzymywał od nich godziwe honoraria. Biznes się kręcił i potrzeba mu było mnóstwo pendrajwów. Wiedział, że kupowanie takiego sprzętu na masową skalę w supermarkecie może zostawić niepożądany ślad w postaci łatwej identyfikacji jego karty kredytowej. Płacenie gotówką nie przyszło mu do głowy, bo przecież „specjalna kasta” nie zniża się do takiej archaicznej formy płatności. Było lepsze i oszczędniejsze wyjście z sytuacji – kradzież. W razie wpadki powinien go chronić immunitet sędziowski. Nie ochronił – co jest wyraźnym zamachem na niezawisłość sędziowską. Opozycja totalna nie powinna odpuścić takiego skandalu i porządnie przyłożyć za to PiSowi. Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd

Teatrzyk Zielony Śledź ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.Fakt medialny Występują:
Helga i
Wańka.
Wańka – Wyszło szydło z worka.
Helga – Raczej z karambolu.
Wańka – Ja nie o tym.
Helga – A o czym?
Wańka – Między innymi o potajemnej schadzce Angeli z Jarosławem.
Helga – E tam. Porozmawiajmy lepiej o sukcesach, o tym jak Polaków widzą cudzoziemcy.
Wańka – Chodzi ci zapewne o określenia „Polskie Obozy Koncentracyjne”?
Helga – Właśnie. To taka mała rekompensata za kulturę i cywilizację jaką wniosły nasze banki i markety do tego dzikiego kraju.
Wańka – Po zlikwidowaniu przemysłu nie wiele im zostało, ale licho nie śpi. Próbują się odkuć.
Helga – Kto trzyma kasę i media, temu nikt nie podskoczy.
Wańka – Wszyscy tak myśleliśmy, ale to co wyprawia się nad Wisłą, a teraz i w Stanach, to woła o pomstę do nieba.
Helga – Dlatego pomstujemy! Co więcej możemy zrobić?
Wańka – Pomstowanie, zwłaszcza na ministra obrony, jest oczywiście pożądane, ale on to wyjątkowo twarda sztuka. My mamy lepsze sposoby.
Helga – Niby jakie?
Wańka – Stara sprawdzona metoda KGB. Kiedy figuranta ani przekupić, ani zastraszyć nie można, trzeba dobrać się do kogoś z otoczenia. Zauważyłaś sprawę Misiewicza?
Helga – Dobieracie mu się do skóry za likwidację „niezależnej i suwerennej” placówki NATO?
Wańka – Jasne, ale nie on jest tu najważniejszy. Chodzi o osłabienie pozycji ministra. Największym naszym sukcesem jest fakt, że sama premier uwierzyła w „aferę Misiewicza”. Oto fakt medialny stał się faktem rzeczywistym!
KURTYNA