„Potrzeba nam nowego Mojżesza”

Przez Katarzyna , 14/09/2016 [08:18]

Wyobraźmy sobie; wybory w całej Europie wygrywają partie prawicowe, każda z nich odwołuje się do chrześcijańskich wartości Europy, a parlamenty kodyfikują je.
Wprowadzają obronę życia od poczęcia do naturalnej śmierci, unieważniają prawo o przekształceniu małżeństwa w umowę cywilno-prawną, którego początkiem był Kodeks Napoleona, znoszą prawo do rozwodów, związków jednopłciowych, delegalizują wszystkie partie i organizacje, walczące z chrześcijaństwem, w tym masonerię i LGBT. Muzułmanie i inni wyznawcy religii muszą podporządkować się wyznawanym przez chrześcijan wartościom. Władzę przejmuje „nowy Mojżesz” i przewraca złotego cielca, przypominając ludowi, na czym opierało się Przymierze z Bogiem.

Już słyszę okrzyk oburzenia; byłyby to państwa wyznaniowe, a nie oparte o wartości, z których wyrosła Europa!

A jednak kusi mnie, by nieustannie pytać tych, co piszą i mówią o chrześcijańskich korzeniach Europy, o konkrety. Jak sobie wyobrażają ten powrót? Czy jest on w ogóle możliwy? A jeśli tak, to jak wyglądałby? Czy oznaczałby powszechną spowiedź (confiteor) i wyznanie wiary (credo) czy tylko odwołanie się do tradycji? Do jakiej tradycji odwołaliby się, np. Niemcy czy Szwedzi a do jakiej Polacy?
Na jakich wartościach i na jakim prawie działałyby międzynarodowe korporacje? O jaką ideologię oparliby się politycy?

Problem w tym, że Mojżeszowi było przed wiekami łatwiej przywołać do porządku swój lud wyprowadzony z niewoli egipskiej. Był jeden złoty cielec i wystarczyło go rozbić, przypomnieć komu zawdzięczają swoją wolność i gdzie podążają.

Dziś cielców bez liku, wielu służy jakiemuś bożkowi.

Wydaje się, że wszystkie siły zogniskowały się wokół szukania za wszelką cenę dróg do rozbicia starych resztek fundamentów chrześcijańskiej Europy. Nie ma już żadnych hamulców.
Ostatnia akcja przesyłania znaku pokoju Kościołowi przez gejów, której patronuje, między innymi, katolicki ”Tygodnik Powszechny”, świadczy najdobitniej o próbie nowego odczytania Ewangelii tak, by służyła usprawiedliwianiu każdego zła.
Skoro nie można wpędzić do katakumb chrześcijan, może uda się przerobić ich na wyznawców chrześcijaństwa na miarę ludzką. Doskonale do tego nadaje się nauczanie Kościoła o Bożym Miłosierdziu. Niektórym bowiem już dawno pomyliło się miłosierdzie wobec człowieka grzesznego z akceptacją grzechu. Mogę niczym syn marnotrawny roztrwonić wszystkie Boże dary, a miłosierny Ojciec i tak mi przebaczy.

Na naszych oczach, za naszego życia ginie chrześcijaństwo. Wydaje się, że jest to apokalipsa, której już zapobiec nie można.
Na pytanie Petera Seewalda w Ostatniej rozmowie z Benedyktem:

– A jak należy postrzegać przyszłość chrześcijaństwa?

Joseph Ratzinger odpowiada:

- To, że nie przystajemy już do współczesnej kultury, a chrześcijańskie wzorce przestały być decydującym wskazaniem, to oczywiste. Obecnie żyjemy w ramach pozytywistycznej i agnostycznej obyczajowości , która staje się coraz bardziej nietolerancyjna wobec chrześcijaństwa. Stąd też społeczeństwo Zachodu, w każdym razie Europa, po prostu nie będzie chrześcijańskie.

Czy wobec tej diagnozy papieża - emeryta prawdą jest, że największym zagrożeniem dla Europy jest Islam? A może muzułmanie tylko wypełniają europejską pustynię, a zagrożeniem dla niej jest ona sama?
Czy wystarczy zamknąć granice, by uratować Europę?

Na niedzielnej Eucharystii usłyszałam w małym wiejskim kościółku wołanie mojego proboszcza:

- Potrzeba nam nowego Mojżesza, który poprzewraca złote cielce i przywróci czystą wiarę.

Przyznam, że zaskoczyła mnie ta pointa homilii i wciąż nie wiem, co o niej myśleć.
____________________________________________

Ilustracja: Adoracja złotego cielca autorstwa Nicolasa Poussina

Cytat: Peter Seewald,Benedykt XVI, Ostanie rozmowy, Dom Wydawniczy Rafael 2016

Zapraszam do słuchania
audycja 771 (czwartkowa)

Domyślny avatar

Dlaczego czcili (czcimy)"złotego cielca" ? - ponieważ był on (jest) symbolem doczesnej pomyślności człowieka. Cielec, mało że jest ze złota, to jeszcze przedstawia krowę, czyli zwierzę które odżywia człowieka. Mamy zatem tu podobieństwo do hinduskiego kultu tzw. "świętych krów". Lud oddając cześć cielcowi nie uświadamia sobie, że jest on martwym przedmiotem. Mojżesz (działając z polecenia Boga) widząc ich zatwardziałość zastępuje cielca wężem miedzianym umieszczonym na palu, który symbolizuje umartwienie grzechu. Zastępuje go w końcu żywy człowiek - Chrystus, Syn Boży, który będąc całkowicie niewinnym wypełnia to proroctwo w sposób doskonały. Jednak grzech, który On unicestwił, ludzie (czyli my) usiłują ożywić, upatrując w nim źródła swojej życiowej energii. Nie zdają (nie zdajemy) sobie jednak sprawy, że w ten sposób tworzą (tworzymy) jedynie ogień piekielny, który nie ożywia, lecz topi wszystkie złudzenia, które człowiek wiązał z popełnianymi przez siebie grzechami. Pocieszeniem jest to, że ogień jest nie tylko metaforą piekła, ale i czyśćca. On także topi te złudzenia, zarazem jednak otwierając człowieka na pełnię życia, które jest w Bogu. Ogień piekielny zaś na to nie pozwala - jest stanem duszy martwej, lecz zarazem świadomej niemożności wyjścia z ogarniających ją płomieni. Oddając cześć złotym cielcom raczej nie uświadamiamy sobie tego, że wprowadzamy w ten sposób swoje dusze do ognia (czasem także ciała), który topi nie tylko materię, nawet taką jak złoto, które się świeci. Nie jest to jednak Światłość Wiekuista. p/s zapomniałem jeszcze dodać to, że aby powstał "złoty cielec" należy go najpierw wytopić w ogniu, co także jest metaforą dla współczesnej Europy.
Domyślny avatar

"zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: "Pokuta, Pokuta, Pokuta!" (fragment 3-ej tajemnicy Orędzia Fatimskiego). Taka pokuta wymagałaby jednak od ludzi i społeczeństw dobrowolności. Tymczasem widać jak we współczesnej cywilizacji zostało zatracone samo pojęcie grzechu oraz poczucie winy związane z jego popełnianiem. Jednak ogień duchowy przezeń rozniecany nie gaśnie i jest coraz większy, chociaż często go nie dostrzegamy (lecz mimo wszystko czujemy). Podsycają go także prawodawcy, którzy nie liczą się z Prawem Bożym, czyli z Dekalogiem. Kiedy zaś ogień ten wybuchnie w końcu w świecie materialnym, wówczas wszyscy go dostrzegą, choć będzie już za późno. On już wybucha tu i ówdzie, co ludzie nie widzący jego przyczyn uznają za coś przypadkowego. Nie był jednak przypadkiem ogień I-ej i II-ej wojny światowej. Wtedy również ludzie najpierw go rozpalili w świecie duchowym swoimi grzechami.
Katarzyna

Dzięki za teologiczne wyjaśnienie złotego cielca. Dziś złotym cielcem są pieniądze, władza, przyjemności, seks, wszystko, co jest ważniejsze od Boga. Jeśli wiara przeszkadza w osiąganiu czy korzystaniu ze "złotego cielca", relatywizujemy grzech, przyzwalamy na prawo, które go sankcjonuje. Robią to nie tylko zwykłe owieczki, ale i niektórzy pasterze, niestety. To wg. mnie jest prawdziwą przyczyną zanikania chrześcijaństwa w świecie. Pozdrawiam Katarzyna