Sądząc po reakcjach, nikt nie odniósł się do wtrąconego zdania, które wymknęło się przez przez otwarte usta… nie, nie – nie Moniki L. – b. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej. Passus ten brzmiał:
Na przykład Polska i Węgry, dwa kraje, które nie byłyby wolne, gdyby nie USA i zwycięstwo w zimnej wojnie
Najwyraźniej Clinton B. sądzi, iż Jałta była podarunkiem dla Polski. Że Powstanie warszawskie nie opóźniło sowieckiej ofensywy na Berlin i nie spowodowało, że mógł się poczuć berlińczykiem. Że Wall Street zatapiając ZSRR zrobiła to dla Polski, a nie dla Niemiec (a przede wszystkim dla Izraela). Że może sobie palnąć coś, co spodoba się nowojorskim wyborcom jego byłej żony…
Było tylko dwóch amerykańskich prezydentów, których mamy we wdzięcznej pamięci:
Thomas Woodrow Wilson i Ronald Reagan – przy czym tylko ten pierwszy przyczynił się rzeczywiście dla naszej pomyślności (za namową swego adiutanta wojskowego, przyjaciela Paderewskiego), bo co do R.R. to sowiety zawaliłyby się i bez niego.
Wszyscy pozostali mieli nas w nosie, podobnie jak inni nasi sprzymierzeńcy…
Mimo to kochamy Amerykę miłością czysto polską, niewyrachowaną. Czas z tym skończyć.
Ta miłość nie zapobiegła ani naszej tragedii wojennej, ani śmierci leżących na Wawelu naszych Przywódców; nie zapobiegła nawet… wizom wjazdowym do naszych „przyjaciół”.
Dlaczego mielibyśmy ich uważać za jakąkolwiek rękojmię naszej pomyślności?
Czy np. baza w Redzikowie będzie chroniła nas, czy raczej państwa skandynawskie i Niemcy? Czy zamiast wydawać pieniądze na amerykańskie uzbrojenie skromnej armii nie warto rozszerzać systemu obrony cywilnej, by zrobić agresorom ze wschodu drugą „wojnę zimową” – za jeden czołg można kupić z tysiąc ergepepanców… a skoro NATO i tak się do nas wybiera – czy zamknie nam przesmyk suwalski?
Czy mamy bez szemrania podpisać traktat TTIP, który zadławi zupełnie polskie rolnictwo?
Dalej tolerować naciski amerykańskich organizacji żydowskich – nie przypominając, że USA zgodziły się w traktacie z PRL wypłacać te odszkodowania same? a zresztą – kiedy wreszcie powiemy tym obywatelom amerykańskim, że damy im co zechcą jak tylko Niemcy wypłacą nam reparacje wojenne – bo wychodzi, że to my ich kuzynów ograbiliśmy (i nie tylko, jak pisze Gross i rzekł był Obama)?
Jeśli skundlona za komuny i czeciej erpe Polska ma być wreszcie prawdziwie dumna i niezawisła – przestańmy się czepiać amerykańskiej klamki: za tymi drzwiami nikt nas specjalnie nie wita!