Red.Skwieciński pisze „wPolityce”, że prezydent Duda, zapraszając na wczorajszą świąteczną trybunę, że tak nazwę – prezydęta i nierząd „na uchodźstwie”, rozpoczął proces leczenia ran podziałów, które w ostatnich latach nękały Polskę. Sądząc po bodylyngłydż’u całego zebranego na Pl.Piłsudskiego platformerskiego Towarzystwa Wzajemniej Akceptacji - szczególnie ex prezydęta Komorowskiego, Kopacz ex premiery, ex marsiałka Borusewicza, genproka Seremeta i i. - to ta terapia zupełnie nie w smak im poszła, wyryła na ich twarzach taki wyraz bulu i uczucia sponiewierania, że aż patrzeć było hadko, hehehe. Wyglądali tak, jakby byli przywiązani do pręgierza w środku miasta, a prezydent Duda tylko zaprosił ich do wspólnego świętowania czyli tam, gdzie powinni być z tytułu pełnionych funkcji państwowych...
Oczywiście ci „chorzy” nie chcą być traktowani cywilizowanymi sposobami, nie znoszą kultury, taktu i elegancji. Daj im w korycie czekoladowego możeła w sosie buraczanym i bigos z ośmiorniczkami bo klasą jest tylko to co lubi i prezentuje Platforma Obywatelska, a reszta to chamstwo, prostactwo, czeladnictwo itd. Koncert merytorycznej – pro PiS-owskiej znaczy się - krytyki dał wczoraj wieczorem w TVP info ex prezydęt Komorowski – „Żałuję. Prezydent Andrzej Duda miał okazję zdystansować się do haseł narodowców, ale nie skorzystał z okazji, aby byś tu aktywnym, bo pewnie nie chciał kontynuować moich marszów” – użalając się i krytykując wszystkich w czambuł od A do Z. Oberwało się nawet Węgrom, uczestniczącym gościnnie w Marszu Niepodległości.
Dziś koncert bronkowego buractwa kontynuowała w Sejmie Ewa Kopacz, już na szczęście ex premiera, która listę 8-letnich obietnic PO powiększyła o kolejną porcję. Ale... gwoli sprawiedliwości trzeba przyznać, że mamy precedens bo to chyba jest pierwszy w 15-letniej politycznej „karierze” Ewy Kopacz (tak twierdzi) przypadek, że nie skłamała! Hehehe! I pierwszy w historii 8-letnich rządów, że obietnice ustępującej premiery Kopacz Platforma O. spełni w 100%. Bo do tej pory Platformie najlepiej wychodziły włosy czyli - afery (za PRL-u było takie hasło „1000 szkół na tysiąclecie”, a teraz mamy comme ci comme ça „8 tys.afer na 8 lat rządów PO”), wymiatanie PiS-u i składanie obietnic.
Z realizacji tych obietnic nic jednak nie wyszło i dobrze choć, że PO miała swego słebłoustego Donka – „wy nas wybierzcie na kolejną kadencję, a spełnimy stare i nowe obietnice” i złotoustego Bronka - gdyby nie on to do zeszłego roku nikt by np. nie wiedział jaki „fundamentalny wkład w 25-lecie polskiej wolności, 10-lecie Polski w UE i 15 w NATO” ma Platforma O.
Aż strach się bać na myśl, że gdyby Donek nie zwiał do Brukseli to wespół w zespół z Bronkiem zdobyliby i skolonizowali Marsa, Wenus, Plutona i różne Wyspy Bergamuty, a na Mt Everest stałaby elektrownia atomowa światowej marki „Tu-Ka-Ko-PeO” do zasilania wiatraków, obsługujących instalacje Nord Stream 1-130.
Aż strach się bać gdyby Ewa Kopacz miała premierzyć Polsce jeszcze rok-dwa bo Polska byłaby na I miejscu pod względem przypadania ilości par walonek, onuc i kufajek na głowę, a już dziś po 8 latach rządów PO Polska jest na pierwszych miejscach pod względem np.:
- afer/ministerstwo-inny urząd państwowy,
- wysokości odpraw dla najwyższych urzędników państwowych oraz wysokości i częstotliwości nagród/premii/odpraw itd. ministrów/doradców/asystentów/rzeczników prezydęta i premiera, masażystów i masażystów masażystów ministrów/doradców/asystentów/rzeczników prezydęta i premiera,
- serwilizmu sędziów, prokuratorów,
- skali (ilościowo-wartościowej) „użyczenia” mienia państwowego w niestandardowy sposób przez ustępującą głowę państwa
Itd.
To można określić jednym – standardy PO. Burackie standardy. Po 8 latach uszczęśliwiania jej tymi standardami, Polska słusznie powiedziała burakom – basta.
Odchodząca Ewa Kopacz powinna była to uszanować.
Nie uszanowała! Nadęta przez tchórza Tuska pompadura, pod parasolem różnych Grabarczyków i Tomczyków, którym sama użyczała premierskiego parasola dla „ciągłości dynastii”, nabzdyczona i obrażona dziś na „ten kraj”, na cały świat, szukając źródeł swej schizofrenii i porażki wszędzie i w każdym, poza sobą, obraziła Polaków.
Zaczynała w polityce jak burak, zdążyła zdobyć koronę kłamstwa i bezczelności jako ministra i marszałka i skończyła dziś znów jak burak, który po 15-tu latach w polityce - przy czym ponad połowa w tej z „najwyższej półki” (minister, marszałek Sejmu, premier) - nie nauczyła się centymetra polityki, nie nauczył się grama dyplomacji. Ba, nie nauczyła się nawet ani kultury mowy, ani kultury bycia.
Poległa pod ciężarem swego wyimaginowanego ego, podkręcanego przez spindoktorków Donka i Bronka.
Niech od dziś temu politycznemu truchłu ziemia „tego kraju Polskiego” miękka będzie, a chlebek poselski nie powoduje nadkwasoty.
Amen!
12/13.11.2015
I kilka memów z ostatnich dni: