Człowiek roku

Przez Małgorzata Todd , 27/06/2015 [07:10]
Szanowni Państwo!     Platforma Obywatelska po ośmiu latach rządów przypomniała sobie o programie. No cóż, dotychczas wystarczył program jednopunktowy – straszenie PiS-em. Okazało się, że i on zawiódł. Teraz żaden program nie jest potrzebny, bo jak się wybory wygra, to najwyraźniej nikomu on do niczego potrzebny nie był, a jak się przegra, to czy w ogóle warto się trudzić? To co wymaga szybkiego działania, to spaskudzić ile się da, żeby nowy rząd nie miał łatwo. Przepchnąć kolanem ustawy, które odchodzący prezydent podpisze podczas pakowania waliz. Pozatrudniać jakichś pociotków na stanowiska za bajońskie wynagrodzenia i jeszcze większe odszkodowania przy zwolnieniach.     Gorączka legislacyjna i nominacyjna trwa, zwłaszcza w otoczeniu „Człowieka roku”, ale wrogowie tej świetlanej postaci odchodzącej właśnie w polityczny niebyt, też różnej bywają maści. Na murze, koło naszego osiedlowego sklepu ktoś wypisał hasło, którego pierwsze słowo składające się z dziesięciu liter zostało zamazane. Następne wyrazy są z tych „ministerialnych”, czyli wyjątkowo wulgarne, ale one ludziom kochającym zgodę i porządek najwyraźniej nie przeszkadzają. A można było przecież zostawić pierwsze słowo, a na zamazanych wulgaryzmach dopisać „człowiek roku”. Takie hasło przysporzyłoby zapewne wielu czytelników umiłowanej przez rząd-nierząd Gazecie Wyborczej. Pozdrawiam i do następnej soboty Małgorzata Todd

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.Ścieżka zdrowia

 

Występują: Sołtys i Klient.Klient – Potrzebuję jakiś elegancki domek z ładnym ogródkiem nad jeziorem.Sołtys – Nasz klient, nasz pan. Który wybierasz?Klient – Może ten.Sołtys – Ten obiecałem już „wysokiemu sądowi”.Klient – Myślałem, że ona już ma tam dom.Sołtys – Ma, ale potrzebuje drugi dla córki.Klient – To może ten.Sołtys – Bardzo dobry wybór. Jeszcze za PRL-u próbowaliśmy go wywłaszczyć, ale się nie dał.Klient – Coś słyszałem. Podobno wsadziliście mu żonę do kicia, żeby zmiękł.Sołtys – Owszem. Teraz go dorwiemy.Klient – A pod jakim zarzutem siedziała?Sołtys – Podżegania do kradzieży.Klient – Za to można skazać?Sołtys – No właśnie nie można było, ale wystarczyło aresztować i przesłuchiwać przez rok. Teraz ich nareszcie dorwiemy.Klient – A jak konkretnie to załatwimy?Sołtys – Hurtem. Zrobi się plan przestrzenny ze ścieżką zdrowia, chciałem powiedzieć rowerową, wokół jeziora. Będzie przebiegała przez te posiadłości, na które mamy klientów.Klient – No, nie wiem czy chciałbym, żeby mi rowerzyści klomby rozjeżdżali.Sołtys – Nikt by nie chciał. Dlatego po wywłaszczeniu okaże się, że gminy jednak nie stać na budowę ścieżki i musi grunty odsprzedać po cenie rynkowej.Klient – Czyli jakiej?Sołtys – Nie panikuj. Na symboliczną złotówkę chyba cię stać?Klient – Pewnie! I jak tu nie kochać tego Sejmu za uchwalanie takiego mądrego prawa!?KURTYNA