Pod rozwagę zwolennikom JOWów..

Przez Tubylczy , 25/05/2015 [22:22]

Temat JOWów znów stał się aktualny i nawet na tym portalu pojawiły się wpisy popierające jednomandatową ordynację wyborczą. Nie będę teraz przytaczał wszystkich argumentów przeciwko temu rozwiązaniu. Przyjrzyjmy się tylko, jak mogłyby wyglądać wyniki wyborów prezydenckich, gdybyśmy zrezygnowali z konstytucyjnej zasady proporcjonalności.

Na początek rzut oka na wyborczą mapkę Polski. Pomarańczowy czy niebieski - którego koloru jest więcej?

I rzeczywiście, gdyby każdemu województwu, przypisać jeden głos elektorski (trochę na wzór amerykański), to zwyciężyłby Bronisław Komorowski, zdobywając 9 spośród 16 województw (56.25%).

Jednak jeśli zejdziemy teraz o piętro niżej w tej hierarchii, do powiatów (wraz z miastami na prawach powiatu), i przyporządkujmy każdemu powiatowi jeden głos elektorski. Wtedy, na podstawie ogłoszonych przez PKW wyników, zwycięża Andrzej Duda, zdobywając 199 spośród 380 powiatów (52.36%)

Widzimy więc, że gdy odchodzimy od zasady proporcjonalności, wynik wyborów zaczyna zależeć od przyjętej ordynacji – czy to ma sens, i czy aby nie kłóci się to ze zdroworozsądkowym poczuciem sprawiedliwości?

Przynajmniej dla mnie tak.

Poza tym, warto powiedzieć, że te wybory wygraliśmy dzięki olbrzymiej mobilizacji. Tam gdzie zwyciężał Andrzej Duda, tam frekwencja była, statystycznie, powyżej średniej. W ordynacji jednomandatowej nie ma znaczenia, czy w danym okręgu poszło np. 30 czy 50 procent uprawnionych, i tak każdy okręg ma jeden głos - ta sytuacja również kłóci się z elementarnym poczuciem sprawiedliwości, a dodatkowo demobilizuje wyborców.

Dlatego nie dajmy się oszukać! Zmian w Polsce nie dokona się poprzez mieszanie przy ordynacji. Zmiana musi się przede wszystkim dokonać w sercach Polaków, a temu, w co wierzę, będzie służyła prezydentura Andrzeja Dudy!

Slavus

Slavus

10 years 4 months temu

Ordynacja większościowa nie jest remedium na wszystko, rzecz jasna, ale przewartościowałaby system w kierunku związania posła z okręgiem, a w skali kraju wymusiłaby powstanie dwóch wielkich bloków: centrolewicowego i centroprawicowego. Rozprawia się pan z projektem JOW wyrywając jedynie model elektorski w USA... Jednak największym błędem pana, jeśli mogę wytknąć, jest bezrefleksyjne utożsamianie dobra Polski z troską o PiS. System JOW w Polsce wymagałby wzmocnienia kompetencji prezydenta i być może likwidacji stanowiska premiera wybieranego przez większość parlamentarną.Ukłony.
Tubylczy

Dziękuję za uwagę, oczywiście absolutnie się z Panem nie zgadzam. Może kiedyś uda mi się przygotować wpis, w którym zbiorę wszystkie swoje zastrzeżenia co do tego typu ordynacji.
Slavus

Slavus

10 years 4 months temu

... takiego artykułu na tym portalu, bo debaty merytorycznej nigdy za wiele. Wprawdzie nie jestem jakimś wielkim fanem JOW, lecz po prostu sympatykiem po analizie parlamentaryzmu polskiego od I Rzeczypospolitej po straszne skutki ordynacji proporcjonalnej w II RP i III RP. Polecam do zapoznania się z tematyka JOW na portalu www.koszalin7.pl, gdzie mój kolega jest red. naczem, przyjacielem śp. prof. Przystawy i od dawna propaguje JOW. Zwracam uwagę, że Jarosław Kaczyński w 1990 roku był orędownikiem ordynacji proporcjonalno-większościowej, a co niedawno przejęła premier Kopacz... W tym roku jest tzw. moment dziejowy, w którym jest szansa na skonsolidowanie się różnorodnego w szczegółach szerokiego obozu patriotycznego i w wyniku JOW zdecydowanego przejęcia władzy. Bez szukania koalicjanta dla 35-procentowego w porywach elektoratu PiS. Niekiedy potrzeba wyczuć moment dziejowy - ducha czasu i zaryzykować! Pozdrawiam.
Admin

Admin

10 years 4 months temu

W wyborach prezydenckich obowiązuje ordynacja WIĘKSZOŚCIOWA (jak w JOW), w których cały kraj jest jednym okręgiem JEDNOMANDATOWYM. Schodzenie na mniejsze okręgi nie ma żadnego uzasadnienia poza jakimiś wyborczymi machlojkami. Województwa czy powiaty nie są pod żadnym względem odrębnymi bytami tak, jak poszczególne stany w USA.