Jak Giertych został przestępcą

Przez yarrok , 25/05/2015 [10:54]
?

Praworządny i przykładnie platformerski mecenas Roman Giertych, jeden z tych którzy stoja tam gdzie niegdyś stało ZOMO, okazał się być przestępcą.

Były już katolik i narodowiec złamał w dniu wczorajszym ciszę wyborczą.

Cwaniactwo nie popłaca, a Romuś chciał być taki nowoczesny i postępowy.

Ale od początku.

Na facebookowym koncie Giertycha, w dniu wczorajszym, równo o 21.00 pojawił się wpis: „Jest godzina 21 dnia 24.05 AD 2015. Pewnie przecieracie oczy ze zdziwienia. Oto kandydat PiS, który głosił Waszym zdaniem »średniowieczne poglądy« rozbił w puch Bronisława Komorowskiego, który przez 5 lat prezydentury cieszył się rekordowym poparciem społecznym. Nie będę tutaj mówił »a nie mówiłem« i odsyłał Was do moich apeli i wołania od dwóch lat, abyście nie skręcali w lewo. Powtarzałem to w dziesiątkach wywiadów"

Jak wiadomo PKW przedłużyła czas ciszy wyborczej do godziny 22:30, czyli wszelkie próby i zaistniałe przypadki publikowania wyników wyborów, sondaży czy agitacji muszą być traktowane jako przestępstwo i ścigane z urzędu.

Cóż zatem stało się, że Giertych ogłupiał i świadomie złamał wyborcza ciszę?

Prawdopodobnie wpis  na facebooku był ustawiony do automatycznego zamieszczenia właśnie na godzinę 21:00, czyli pierwotną godzinę zakończenia ciszy. Wszystko było by dobrze, gdyby nie wprowadzone PKW zmiany czasowe.

Nie wiadomo, czy Romuś zapił, zapłakał się, zaspał czy też zagapił się i nie przeniósł wpisu na późniejszą porę. W każdym razie, równo o 21:00 mądrości Giertycha na facebooku ujrzały światło dzienne czym została złamana cisza wyborcza.

Materiał powisiał chwilę i został w końcu zdjęty, jednak internautom udało się zawczasu dokonać zrzutu ekranowego, czyli dokumentacji przestępstwa.

 

Osobną sprawą dla prokuratury jest wyciek informacji z PKW, na podstawie której Giertych znał sondażowe wyniki wyborów o 21:00 (nikt ich przecież nie publikował).

Mam nadzieję, że tym razem prokutatura nie nabierze wody w usta i  doprowadzi sprawę do końca, to znaczy ustali, kto przekazał Giertychowi dane, jakich metod użył mec. Giertych, by wejść w ich posiadanie i czy nie miało tu miejsce przestępstwo korupcyjne.

Czekamy z niecierpliwością na ruch Prokuratury!