Dziś BOR udaremnił dwa zamachy na głowę (sic?!) państwa.
Lwy Komorowskiego bohatersko rzuciły się w Toruniu na gościa, który z garścią ulotek ruszył w stronę Prezydenta.
Dzielni „borowcy“ potwierdzili, że to nie żaden tam występek, tylko ordynarna próba okrutnego zamachu!
Aż strach pomyśleć, co mogło by się stać!
Pewnie Komorowski otrzymałby okrutną i zatrutą ulotkę.
Był też drugi zamach! Nieznany osobnik - zamachowiec (również w Toruniu) stał bezczelnie za prezydentem z plakatem „Głosuję na Bronka“. W pewnym momencie zaczął skandować: „WSI, Pro Cilvili“ oraz podarł plakat...
Został obezwładniony oraz aresztowany...
Ale cóż, „JAKI PREZYDENT – TAKI ZAMACH“.
Ale kto tam wie, jak jest naprawdę...
A może z tymi zamachami, to tak jak z budką pod ruską ambasadą...