Jadwiga Lazarowicz, to żona Adama Lazarowicza "Klamry". Zastępcy IV Zarządu Głownego WiNu. Straconego w więzieniu mokotowskim 1 marca 1951 roku. To własnie stracenie przywodcow IV ZG WiNu stało się symboliczna datą, do ktorej nawiązuje coroczne Święto Żołnierzy Wyklętych.
"Stracony dom", to opowieść żony, matki i wreszcie żołnierza AK o okrutnym czasie okupacji hitlerowskiej i późniejszej- stalinowskiej. Autorka opisuje losy swojej rodziny na tle wojennej i powojennej rzeczywistości i zaangażowania swojej rodziny (zwłaszcza męża i jednego ze swoich synów) w polską partyzantkę. To bardzo budująca, ale i gorzka lektura. Jeśli miałbym okreslic jakis motyw przewodni narracji Pani Lazarowicz, to niewątpliwie byłaby to tułaczka. Ciągłe przemieszczanie się z miejsca na miejsce, życie w ukryciu. Jedynym miejscem, gdzie bohaterowie czują sie w miarę wolni i bezpieczni jest las.
Z opowieści Jadwigi Lazarowicz przebija wielka miłość całej Jej rodziny (ale i pokolenia wojennego) do Ojczyzny. Poświęcenie siebie i swojej rodziny na oltarzu Ojczyzny, to w wypadku rodziny "Klamry" (oraz ich towarzyszy), nie patos, ale zwykła codzienność. Ciągła rozłąka z mężem i sporadyczne spotkania, kiedy ten wraca po długim czasie nieobecności, by za chwile znowu wyruszyć do lasu, czy pracy w podziemiu, to stale powracający wątek książki. Jak widać tytuł nie jest przypadkowy.
Autorka opisuje liczne "przygody" wojenne. Nie sposob ich opisać w krotkiej recenzji. Jednym z ciekawszych jest jej wyprawa z najmłodszym synem z Krakowa do Rzeszowa w poszukiwaniu swojego męża. Wyprawa zakończona w Tarnowie ucieczką przed hitlerowcami, szaloną przeprawą przez Dunajec zima 1945 roku i powrotem towarowym odkrytym wagonem, wraz z transportem artylerii.
Osobnym wstrząsającym motywem "Straconego domu" jest okres instalowania się zaraz po wojnie wladzy ludowej. Związana z tym jest konieczność zmiany personaliów i ciaglego ukrywania się przed bezpieką. Niestety w koncu następuje wsypa i Adam Lazarowicz zostaje aresztowany. Jak komunisci traktowali wrogów ojczyzny ludowej wiemy z licznych opracowań. Książka jest jednak doskonałym źródłem wiedzy na ten temat, bo opisuje emocje żony uwięzionego oficera i sposob traktowania jej przez nowe władze. Bezduszność. To chyba jedyne określenie na zachowanie nawet szeregowych żolnierzy więzienia.
Pani Jadwiga nie przebiera w slowach, kiedy wylewa swój ból i opisuje i ocenia. Najpierw hitlerowskiego diabła, a potem sovieckich okupantów i ich pomagierów. Niewątpliwie dzisiaj przez światłych europejczyków, mówiących po polsku została by okrzyknięta antysemitką i zoologiczna antykomunistką.
Polecam lekturę tej książeczki. To świadectwo czasow, kiedy dom choć biedny, rodzina, chociaż rozłaczona były największymi skarbami, jakie mieli ludzie walczący o wolność swoją i swojej ojczyzny.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 370 widoków