Za co kochają PO, Komorowskiego i Putina?

Przez Janko Walski , 05/03/2015 [14:34]

Prześledźmy na kilku przykładach.

OBCIACH ROKU: Komorowski... wchodzi w butach na fotel w japońskim parlamencie

Na nagraniu z wizyty głowy polskiego państwa w Japonii w tamtejszym parlamencie widać, że w pewnym momencie Komorowski jest wyraźnie znudzony prowadzoną rozmową, a gen. Koziej zachęca go do pozowania do zdjęcia, które ten wykona. To, co się dzieje, wprawia gospodarzy w osłupienie.

- Szogun. Szogun Koziej - żartuje sobie polityk, wskazując na szefa BBN, pozując do zdjęcia. Za chwilę, szykując się do kolejnego zdjęcia, Bronisław Komorowski staje na fotelu* japońskiego spikera. Japończyk oprowadzający polskich gości natychmiast prosi go o zejście. Koziej nie zdążył zrobić zdjęcia:


Japończycy wskazują Komorowskiemu, gdzie powinien stanąć, ten dalej wyraźnie zadowolony wzywa do siebie Kozieja: "Chodź, Szogunie". Na koniec wycieczki Komorowski sprawdza mównicę bardzo dokładnie, zaglądając w każdy zakamarek...




Po kilkudniowej głuchej ciszy wyłonił się w końcu przekaz jedynie słuszny:

To nie żart. Według MSZ, zachowanie Komorowskiego w Japonii było zgodne z protokołem

„Podobnie jak w przypadku pozostałych punktów programu, Prezydentowi RP i w tym miejscu towarzyszyli przedstawiciele polskiej i japońskiej służby dyplomatycznej, czuwając nad właściwym przebiegiem protokolarnym wizyty. Zarzuty dotyczące tych kwestii są pozbawione jakichkolwiek podstaw. Wizyta przebiegała w całkowitej zgodzie z zasadami protokołu dyplomatycznego” - czytamy.

Tak, to nie jest żart tylko metoda. Bolszewicka. Media temat nadają bez komentarzy, a spora część opinii publicznej kupuje, bo "gdyby była to nieprawda to wszyscy by mówili, a nie mówią".  Tego typu opinie nie powstają z niedostatku inteligencji tylko z nadmiaru. Ten nadmiar inteligencji pozwala zaspokoić silną potrzebę uzgodnienia z otoczeniem czegoś czego uzgodnić się nie da, a w dzisiejszych czasach otoczeniem są media. Zwolennicy PO wszak nie rozmawiają o polityce prywatnie, tak na wszelki wypadek, żeby nie narażać się na dyskomfort starcia z innym widzeniem rzeczy i pogłębienia dysonansu poznawczego.  Ostatnio nie rozmawiają nawet ze sobą, bo w natłoku zdarzeń nie wiadomo czy ktoś nie pękł. 

Ten nadmiar inteligencji pozwala budować dowolne konstrukcje tłumaczące absolutnie wszystko. PO i media podpowiadają tylko kierunek, reszta to twórczość własna. No i teraz dochodzimy do pytania zawartego w tytule. Odpowiem pytaniem. A kto im umożliwia twórcze wyżycie się, a?

GORĄCE TEMATY - Strona główna - niezalezna.plKochaliśmy Rosję, byliśmy naiwni. Niespodziewana zmiana frontu u Komorowskiego

To, co się jednak dzieje teraz w stosunkach z Polską, jest wyrazem zmiany jakościowej w polityce rosyjskiej. Tego, że Rosja, która w ostatnim czasie była państwem autorytarnym, powoli przechodzi w stronę myślenia demokratycznego – mówił Lityński w 2011 r.

A co mówi ostatnio? Że wizja Rosji jako państwa demokratycznego i otwartego „się nie ziściła”.

Ale spokojnie, "nie popadajmy w skrajności", to tylko mądrość etapu. Same szympansy Putina ostrą retorykę podpowiedziały wobec... Putina. Po co? By wypuścić parę z kotła  i podreperować wizerunek "polityków niezależnych",  uwiarygodnić. Kiedy przyjdzie pora, gdy okaże się, że wszystko co złe nie Putin zrobił tylko ZŁY, ponownie przyznają, że mylili się, a jak nie, zostaną zastąpieni sojuszem socjalistyczno-narodowym, czyli Millerem wraz z pochodnymi i narodowcami z Januszem k. Mikką oraz PSLem i "nieskompromitowaną częścią" PO.

Pozostaje ustalić kto okaże się tym ZŁYM.  To proste, bolszewicy ćwiczyli już wiele razy. "Siłowicy" z otoczenia Putina, przypadkiem akurat ci, którzy  wcześniej narazili się słabszym wyczuciem mądrości etapów i niepełną dyspozycyjnością. Być może da się ich obciążyć przy okazji wysadzaniem budynków mieszkalnych w Moskwie, ludobójstwem w Czeczenii, Politkowską i Litwinienką, podbojem Gruzji, zamordowaniem Prezydenta i towarzyszących mu osób w drodze na uroczystości katyńskie, strzelaniem do ludzi na Majdanie ostrą amunicją, podbojem Krymu i wschodniej części Ukrainy. Wówczas świat, a za nim światli wyborcy Komorowskiego odetchną i znów pokochają Putina miłością czystą i pełną, a przy okazji swojego wybrańca wraz z Lityńskim, Kuźniarem, Koziejem i Nałęczem.


Najlepsi już to widzą.

Wazeliniarz „ludzi honoru”

Adam Michnik stwierdził w Radiu TOK FM, że nie wyklucza, iż zabójstwo Borysa Niemcowa to robota tzw. siłowików, czyli frakcji służb specjalnych zainteresowanych w wymuszeniu zaostrzenia polityki rosyjskiej. W tym scenariuszu Putin nie miałby z tym mordem nic wspólnego.

Proszę bardzo, jak oto z sytuacji wydawałoby się bez wyjścia pojawia się droga wprost do Nieba. Co tam droga, autostrada. Wszyscy mogą nią się zabrać od Putina po Kopacz, Laska, Lisa i "ojca" Tomasza Turowskiego. Można tę myśl śmiało nazwać nowym otwarciem (bilety drukuje Putin). 

Wy, którzy kochacie Putina, narodowcy i ty Januszu k. Mikka, nie macie innego wyjścia, trzeba pokochać Michnika!

A zwolennicy Komorowskiego? O szczęście niepojęte, będą mogli wyżywać się twórczo do końca swoich dni.