W trosce o głowę

Przez Małgorzata Todd , 27/12/2014 [17:26]
Szanowni Państwo! Czy ktoś spotkał się z przypadkiem, żeby zamiast świadek fatygować się do sądu, to Wysoki Sąd fatygował się do świadka? W krajach mniej nawet demokratycznych od naszego, jeśli głowa państwa była sądzona, to nawet w przypadku obłożnej choroby była przywożona przed oblicze sądu. Jak więc trzeba być chorym, żeby to sąd się pofatygował do świadka? Niespotykane jest też, żeby świadek zeznawał na siedząco. Skąd się to wszystko wzięło? Wytłumaczenie jest tylko jedno – bardzo poważna choroba.  Za takim wytłumaczeniem przemawia też, a może nawet zwłaszcza, treść zeznań świadka. Niczego nie pamięta, nie kojarzy faktów, przeczy sobie w kolejnych wypowiedziach. W świetle tego należałoby spojrzeć na wcześniejsze symptomy choroby. Wszyscy pamiętamy sławetny chichot nad trumnami. A jeśli nie był to przejaw pospolitego chamstwa, jak większość z nas sądziła, a właśnie objaw choroby? Zdajemy sobie sprawę z zapaści resortu zdrowia, ale w tym wypadku, czyli w trosce o głowę państwa, powinniśmy wygospodarować pieniądze na bezpieczny lot do Moskwy, gdzie na pewno z takim przypadkiem sobie poradzą. Życzę wszystkim udanego 2015 Roku
i zdrowego prezydenta Pozdrawiam i do następnej soboty.Małgorzata Todd

----------------------------------------------------------------------------------------

Teatrzyk Zielony Śledź

Pomniki wdzięczności Występują: Fritz i Wańka. Fritz – Jak tam ta twoja piąta kolumna? 
Wańka – A twoja?
Fritz – Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.Wańka – A kogo konkretnie masz na myśli?
Fritz – No, tych Słowian... Jak im tam?
Wańka – Łużyckich?
Fritz – Z tymi sami się rozprawiliśmy i to już dawno.
Wańka – Chodzi ci generalnie o to Nadwiślańskie plemię?
Fritz – Też, ale zwłaszcza o tych, którzy tak podkreślają swoją słowiańskość.
Wańka – Działają prężnie. Udało się im wmówić, że obrona pomników, które kazaliśmy sobie postawić, żeby nie zapominali kto tu rządzi, jest przejawem patriotyzmu!
Fritz – Dobre. To znaczy, że już wszystko dadzą sobie wmówić.
Wańka – Na to wygląda.
Fritz – A zaczęło się tak niewinnie od stwierdzenia, że polskość, to nienormalność. No dobrze, ale czym jeszcze zajmują się te twoje kontakty?
Wańka – Głównie kłócą się między sobą, ale w wolnych chwilach opluwają opozycję. Taka piętrowa opozycja opozycji.
Fritz – I żeby było śmieszniej sami się za opozycję uważają?
Wańka – Dokładnie. Aha, żebym nie zapomniał. Mordechaj prosił podziękować...
Fritz – Jaki Mordechaj?
Wańka – No, przecież nie Anielewicz.
Fritz – A, ten lobbysta od ustawy. Niemcy zawsze dotrzymują umów.
Wańka – Zwłaszcza, jeśli są im na rękę.
Fritz – A żebyś wiedział. Już tylko patrzeć jak Polacy będą przepraszać za rozpętanie II wojny światowej i holokaust. KURTYNA


Teatrzyk Zielony Śledź - Działanie systemu