Rok temu władze na Kremlu popełniły olbrzymi błąd polityczny, który może skutkować trwałą degradacją Rosji w hierarchii światowej, a przez to być może wzbudzi "siły odśrodkowe" i rozczłonkuje państwo.
Przypomnę jak to było. Otóż przed wielu laty Francja doszła do przekonania, że będzie dla niej korzystne, gdy Unia Europejska przyciągnie do siebie kraje Basenu Morza Śródziemnego a przez to zwiększy swój potencjał ludnościowy i stanie się organizmem, który będzie miała szansę we współczesnym świecie i co chyba najważniejsze wzmocni swoją pozycję przetargową w negocjacjach z USA o stworzeniu Wspólnoty Atlantyckiej. Rok temu do realizacji tego planu brakowało tylko obalenia Assada w Syrii. Wszystkie pozostałe kraje w zasadzie utraciły swoje władze oparte o wymuszone lub rzadziej dobrowolne poparcie ludności miejscowej a więc ludzie sprawujący w nich władzę zostali uzależnieni od krajów Unii Europejskiej i w związku z tym nie tyle reprezentują interes swoich narodów wobec takich krajów jak Francja czy Niemcy a bardziej reprezentują interesy Europy na terenach, na których sprawują władzę. W ten sposób kraje Europejskie skolonizowały na powrót Basen Morza Śródziemnego. Do zakończenia tego procesu pozostała jeszcze kwestia Syrii, ale rok temu wydawało się, że już jej los jest przypieczętowany.
Doszło jednak z powodu arogancji prezydenta Hollanda do wstrzymania interwencji militarnej Zachodu w Syrii. Otóż w Anglii wytworzył się pewien zwyczaj podejmowania decyzji politycznych w drodze konsensusu między głównymi formacjami politycznymi i głównymi grupami interesu. Zwyczaj ten był jednak ostatnio kilkukrotnie naruszany, głownie z powodu zobowiązań Wielkiej Brytanii wobec Unii Europejskiej i premier Cameron, dla podkreślenia swojego przywiązania do wypracowanych przez pokolenia zasad demokracji postanowił poddać pod głosowanie w Parlamencie decyzje o interwencji w Syrii. Parlament jednak odmówił tej zgody, bowiem na dwa dni przed głosowaniem Prezydent Francji podał termin rozpoczęcia interwencji.
Anglicy więc nie mieli wyboru i nie zgodzili się na uczestnictwo Anglii w przedsięwzięciu, gdyby bowiem się zgodzili to uznali by wtedy fasadowość ich ustroju politycznego. Ponieważ interwencja miała się odbywać z brytyjskich baz wojskowych na Cyprze, to po rezygnacji Anglii cały plan był niemożliwy do wykonania. Odłożono więc decyzje o interwencji.
W tym momencie włączyli się Rosjanie i nie tylko zaczęli twierdzić, że to wstrzymanie interwencji jest ich zasługą i skutkiem ich sprzeciwu, to jeszcze zaczęli intensywniej dozbrajać Assada. To zaś zirytowało wszystkich tych, którzy popierali rozciągnięcie dominacji Unii na Basen Morza Śródziemnego i w związku z tym, na złość Rosji postanowiono jednak przyrzec Ukrainie wsparcie finansowe po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej. Wizja 30 mld euro pomocy umocniła wszystkich tych Ukraińców, którzy już wcześniej zwrócili się ku zachodowi i protesty na Majdanie przybrały na sile.
W tym momencie Rosjanie popełnili olbrzymi błąd. Bo sama umowa stowarzyszeniowa jest tak naprawdę mało istotna. Turcja jest już stowarzyszona z Unią od dobrych chyba 40 -lat i o ile wiem nie nawet nie toczą się obecnie rozmowy o przystąpieniu tego kraju do Unii. Ci jednak zareagowali bardzo emocjonalnie i nie mogli się pogodzić z tym, że pogardzani przez nich Ukraińcy postanowili żyć własnym życiem. Doszło więc do eskalacji konfliktu, co zmobilizowało Ukraińców i spowodowało w końcu obalenie prorosyjskiego prezydenta. Unia Europejska zorientowawszy się w sytuacji próbowała jeszcze ratować stary porządek i wysłała do Kijowa trzech ministrów spraw zagranicznych, w tym Sikorskiego, by ci zastraszyli Ukraińców. Emocje jednak były tak silne, że ich groźby były już na nic. Janukowycz stracił więc władze na Ukrainie, co Rosjanie odebrali jako osobistą obrazę i zaczęli odrywać od Ukrainy kawałki ich terytorium. Ponieważ na Krymie sprawy poszły bardzo gładko, do pomyśleli sobie, że mogą swoje działania kontynuować. Ukraińcy jednak jakoś się zmobilizowali i Rosja znalazła się de facto w stanie wojny z Ukrainą, trochę przez przypadek i mocno niechętnie ale jednak popieraną przez bardzo szeroką koalicję państw Zachodnich.
Rosja oczywiście planowała już wcześniej użycie swej siły militarnej do wywierania presji na otaczające je kraje, ale była dopiero we wstępnym okresie budowy swej armii. Do zakończenia odbudowy Armii Czerwonej potrzebowała jeszcze kilku lat współpracy z Zachodem i jeszcze wielu nowoczesnych technologii. W tym roku Rosja dysponuje nieledwie 45 tyś żołnierzy nowocześnie uzbrojonymi i odpowiednio mobilnymi. To za mało by myśleć o podboju Ukrainy, ale była to ilość wystarczająca do odzyskania tzw. Noworosji.
Tu jednak Rosje spotkała kolejna niemiła niespodzianka. Przed dwoma miesiącami Chińczycy wzmocnili swoje siły na granicy z Rosją o 12,5 tyś żołnierzy a to zmusiło Rosjan do przerzucenia z nad granicy Ukraińskiej na Daleki Wschód prawie 15 tyś wojska. Zostało więc ok 30 tyś do ewentualnej interwencji na Ukrainie a to chyba ich zdaniem za mało by opanować choćby Noworosję, bo zgodzili się na rozmowy pokojowe z Ukrainą.
W rezultacie odzyskanie Noworosji opóźnia się i jak nie zmienią się trendy polityczne może okazać się niemożliwe.
Ponieważ Rosjanie wyznają kult siły, więc jak się okaże, że nie mają siły na odzyskanie choćby Noworosji, że nie są silniejsi od Ukrainy, to mogą się obrazić na własne państwo. Stąd kilka dni temu w Rosji odbyły się demonstracje antywojenne. Nie dla tego, że ludność Rosyjska nie chce wojny, człowiek radziecki nie ma własnego zdania na żaden temat a dla tego, że władze na Kremlu muszą mieć uzasadnienie dla ewentualnego odstąpienia od wojny z Ukrainą. Chodzi o to, by powiedzieć ludziom, że nie tyle Rosja jest słaba, ile że powodem odstąpienia od interwencji jest niechęć do wojny.
Czy ten zabieg się uda! Nie wiem. To zależy od dalszego rozwoju wypadków. Jeżeli dojdzie do poważnych problemów finansowych to zapewne nie. Problemy te są zaś prawdopodobne. Aczkolwiek Rosja posiada duże rezerwy finansowe, to jednak ma jeszcze większe długi. W tej chwili, kiedy ograniczono Rosji możliwość ich rolowania, bo sankcjami objęto zobowiązania dłuższe niż 30 dni, czyli Rosja nie może zaciągać dłuższych kredytów , to może się okazać, ze Rosja błyskawicznie straci swe rezerwy. Oczywiście pojęcie "błyskawicznie" to nawet trzy lata. Myślę jednak, że pierwsze problemy będzie mieć w 2015 roku i w związku z tym nie będzie się dłużej mogła przeciwstawiać przyjęciu przez Ukrainę rozwiązań społecznych Unii Europejskiej. Z kolei za 3 lata nie będzie miała już siły by zapobiec inkorporacji Donbasu do Ukrainy. Czy tak jednak będzie to nie wiadomo. Rosja uzyskała trochę czasu na odwrócenie trendów i te prognozy mogą się nie sprawdzić. Z drugiej jednak strony USA zaczęły bombardować terytorium Syrii, co jest jawnym wyzwaniem dla Rosji i zmusza Rosje do przyjęcia antyzachodniego kursu politycznego. To bardzo Rosji utrudni zmianę linii politycznej.
Tak więc problem na problemie a Putin coraz starszy!
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 598 widoków