Gruzji i Polski już nie ma. Pozostała jeszcze Ukraina.

Przez Janko Walski , 15/08/2014 [21:11]

"Działania podejmowane przeciwko Saakaszwilemu przez obecne władze Gruzji sprawiają wrażenie zmasowanej nagonki politycznej koordynowanej z Moskwą. Przeciwstawiający się rosyjskiemu imperializmowi gruziński prezydent bowiem zawsze dla Kremla wrogiem numer 1."

czytamy w ostatnim przekazie niezalezna.pl dotyczącym Gruzji p.t. "Prorosyjskie władze Gruzji wydały list gończy za Micheilem Saakaszwilim"

Podbój przez neutralizację elit niepodległościowych sąsiednich krajów jest znacznie tańszy i znacznie skuteczniejszy niż XX-o  wieczne, klasyczne metody podboju. Wystarczy zmonopolizować  media, za ich pomocą fachowo tumanić masy  oraz znaleźć odpowiednie kukły do rządzenia, które dzięki monopolowi medialnemu da się wypromować. Każdy z tych elementów jest ważny i niezbędny, ale kluczem jest położenie łapy na masowym przekazie i wprowadzenie tam najwyższej klasy specjalistów, takich Walter, założyciel TVN, którego Urban właśnie jako wybitnego specjalistę od manipulacji polecał Kiszczakowi w latach osiemdziesiątych, gdy trzeba było robić z Jaruzelskiego patriotę. Udało się, aż 70% Polaków w pewnym okresie już po 1989 roku za takiego go uważała, a wcześniej podobny odsetek uwierzył w "zielone światełko w tunelu" Jaruzelskiego i że nie ma większego zła jak "radykałowie" "Solidarności" tacy jak Rulewski, Gwiazda czy ...Kuroń. W razie potrzeby dochodzi jeszcze skrytobójstwo tych, którzy mogliby skutecznie zaburzyć układankę.

Obecnie Gruzji i Polski nie ma. Gruzją rządzi człowiek Putina, oligarcha, którego dochody przekraczają budżet Gruzji, właściciel telewizji, dzięki której przejął władzę (nie wiem jak Saakaszwili mógł tego kukułczego jaja Putina nie stłuc gdy jeszcze mógł).  Komorowski i Tusk po zbrodni smoleńskiej nie tylko trzymani są w szachu przez Putina, który w każdej chwili mógłby ich całkowicie skompromitować (choćby nagraniami ze spotkań z nim i jego ludźmi z KGB, podobnie jak Kwaśniewskiego czy Millera). Dla tych ludzi Putin jest jedyną polisą ubezpieczeniową na życie na wolności! Tylko dzięki potężnej agenturze wpływu mogą utrzymać się na powierzchni, dzięki takim kreaturom jak Walter i jego mentalnym następcom.

Ukrainy też nie było do czasu pomarańczowej rewolucji, później zaistniała przez chwilę i tylko częściowo.  Rosyjska agentura wpływu jednak poradziła sobie z nią stosunkowo szybko. Znów media odegrały kluczową rolę. Janukowycz był ukoronowaniem jej działań. Gdyby nie Majdan Ukrainy dalej by nie było. Ludzie na Majdanie okazali się jednak silni jak pierwsza Solidarność. Jak "Solidarność" byli silni bo nie słuchali mediów! Słuchali, tak jak Solidarność, siebie.  Zobaczyli, że myślą podobnie i że tego samego chcą.

Dzisiaj Ukraina znalazła się na pierwszej linii rosyjskiej ekspansji tak jak Polska 94 lata temu. Świat nie może pozwolić by została rozjechana przez Rosyjskie czołgi. Na kukły Putina rządzące Polską nie mają co liczyć, tak jak Polska nie mogła liczyć na zrewoltowany przez bolszewicką agenturę Zachód  w 1920 r.