Różnica miedzy Kwiatkowskim a Tuskiem

Przez Janusz40 , 25/07/2014 [09:18]
Może to uzmysłowi rozkosznie pragmatycznym posłom PO i ich wyborcom, że uczestniczą w przedsięwzięciach skandalicznych ocierających się o zdradę narodowych interesów. Otóż w marcu 2012 r. Litwa podpisała z norweska firmą umowę lisingowa na dostarczenie (pisze w pewnym skrócie) - pływającego terminalu LNG, który zakotwiczony w Kłajpedzie będzie dostarczał 2-3 mld. m3 tego surowca rocznie (pokrywa to całkowite zapotrzebowanie Litwy). Jednostka ma być dostarczona do portu między 1 września, a 1 grudnia 2014 r. Dowiadujemy się, iż ów pływający terminal zawinął wczoraj do Zatoki Perskiej, gdzie bedzie napełniony LNG i popłynie na Litwę. Wszystko wskazuje na to, że instalacja w Kłajpedzie będzie zakończona przed umownym terminem. Ponadto - Litwa ma umowę z amerykańska firmą Cheniere Energy, która ma zapewnić dostawy LNG począwszy od r. 2015 po cenie 30 % niższej od ceny gazu z Gazpromu. Łącznie Litwa ma zapłacić norweskiej spółce ok. 700 mln. dolarów w lisingowych ratach w ciągu 10 lat. Porównajmy teraz polskie doświadczenia przy budowie terminalu LNG; była też koncepcja budowy terminalu pływającego w Gdańsku - zarzucona. Ocenia się, iż pływające terminale buduje się 2 razy szybciej i 2 razy taniej. Są oczywiście różne okoliczności, które przemawiają za takim, czy innym rozwiązaniem. Na inną rzecz chciałbym zwrócić uwagę - otóż obejmując rządy premier Tusk odziedziczył zaawansowany projekt budowy gazoportu w Świnoujściu; była wybrana lokalizacja i precyzyjnie sformułowany harmonogram budowy z terminem uruchomienia dostaw gazu skroplonego przed końcem roku 2012. Było to podyktowane datą końcową umowy z ukraińskim dostawcą gazu RosUkrEnergo (2,3 mld m3 rocznie). Istniał też stary jamalski kontrakt gazowy z Gazpromem do 2010 r. Wszystko to gwarantowało (z dużym współczynnikiem bezpieczeństwa) bezpieczeństwo energetyczne z punktu widzenia zaopatrzenia - bez konieczności podpisywania długoterminowego kontraktu gazowego z Rosją (na jej warunkach). Wprawdzie Gazprom mający większość udziałów we wspomnianym ukraińskim dostawcą - spółkę rozwiązał i w ten sposób "zmusił" naszych tchórzliwych decydentów do podpisania kontraktu, ale "pacta sunt servanta" - można było na drodze prawnej wszystko wyegzekwować - mając jeszcze Jamal biegnący przez nasze terytorium. Wg eksperta J. Kowalskiego - Tusk zastanawiał się przez rok, czy terminal budować; osobiście myślę, iż zastanawiał się jak stworzyć faktyczną sytuację sprzyjającą Rosji w imię naiwnej "przyjaźni" z Putinem i by osiągnąć spektakularny sukces w postaci zniesienia embarga na eksport mięsa. W każdym razie - później premier zarządził ekspresową procedurę przetargową, by po dalszych dwóch latach wyłonić wykonawcę, na wmurowanie kamienia węgielnego i zawieszenie orderów Tusk potrzebował tylko jeszcze pół roku. Budowa ruszyła jak w znanym wierszu "Lokomotywa" - zrazu ospale i tak też ospale toczy się do dzisiaj, kolejne terminy i tak na wstępie monstrualnie wydłużone - są dalej przesuwane - końca nie widać. Ostateczny termin uruchomienia gazoportu można doskonale opisać (co jakże typowe dla tego rządu) rzymskim porzekadłem : "Ad Kalendas Graecas" . Na zachodzie Europy takie terminale buduje się w 2 - 3 lata. Eugeniusz Kwiatkowski w leśnym terenie od wbicia pierwszej łopaty, do wyprodukowania pierwszej armaty potrzebował jednego roku i dwóch miesięcy (oczywiście w tym celu wybudował tam hutę - niebagatelną, jedną z najlepszych na świecie - Hutę Stalowa Wola.
Domyślny avatar

Kiedy zdrajcy pójdą do wieloletniego więzienia? Czy Nowy Rząd stanie na wysokości zadania, czy będzie zgniły kompromis?