Do tej pory wszystkie rewolucje zaczynały się od tego, że siły bezpieczeństwa starego systemu w momencie krytycznym zachowały bierność i na moment przestały bronić władzy.
Rewolucja w Rosji w 1917 roku zaczęła się przypadkiem. W Petersburgu demonstracje robotników był w zasadzie codziennie i codziennie przyjeżdżali Kozacy je pacyfikować. Pewnego dnia okazało się, ze Kozacy mają już zmęczone konie i nie pojechali spacyfikować kolejnej, w zasadzie rutynowej demonstracji. O ile pamiętam relacje z tamtych wydarzeń, to zdaje się, że przez pomyłkę pojechali do innej dzielnicy Petersburga, gdzie akurat nic się nie działo i jak wrócili do koszar to okazało się, że konie muszą odpocząć. I się zaczęło.
Dziś w nocy też był taki moment. Prokuratura i ABW zostali wypchnięci z lokalu Wprost przez dziennikarzy przy bierności Policji.
Dzisiaj rano Tusk w Telewizji powiedział, że to co się zdarzyło to konflikt wartości, czyli to co jest przyczyną każdej rewolucji.
No dobrze, ale nie każdy bunt to rewolucja. To prawda, ale nie wtedy, gdy jest jakaś zorganizowana siła antysystemowa. Jeśli jest taka siła i dochodzi do buntu, to zaczyna się rewolucja.
Na szczęście zamach smoleński nie udał się i nie całe kierownictwo PiS`u zginęło, więc bardzo osłabiony ale jednak w całości przetrwał. Nie podzielił się po odejściu Muzealników, Kluzikowców i Ziobrzystów. Odejście od PiS środowiska Radiomaryjnego i Kresowego nie tyle osłabiło jego zaplecze społeczne co tylko spowolniło wzrost poparcia ale go nie zatrzymało.
Tak więc mamy początek rewolucji. Czy będzie dalszy jej ciąg, a jak tak to kiedy, tego nie wiem, ale niewątpliwie “coś zaczęło się dziś”, w Boże Ciało 2014.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 734 widoki
rewolucja
Nareszcie