Wybory 25 maja 21/2014 (152)
Szanowni Państwo!
Dzisiejszy „sobotnik” wysyłam już w piątek, żeby nie było zarzutu o łamanie ciszy przedwyborczej, bo zamierzam usilnie namawiać do wzięcia udziału w wyborach w najbliższą niedzielę 25 maja.
Zanim jednak przejdę do głównego tematu, odniosę się do poprzedniego felietonu o agentach. Otóż agenci niemieccy nie zareagowali. Nie musieli. W końcu mając w ręku 80% mediów, kto im więc podskoczy? Natomiast agenci rosyjscy nie kryli wściekłości. Nie wykluczone, że dała tu o sobie znać mroczna, niewolnicza dusza rosyjska niezrozumiała dla kultury łacińskiej, w jakiej my wyrośliśmy. Rosyjska natura objawia się również w azjatyckiej przebiegłości, która posługuje się ludźmi inteligentnymi pokroju Max czy Korwin – to takie specjalne wydanie dla „wykształciuchów”. Ludzie ci, wyśmiewając Unię Europejską (słusznie zresztą) robią oko, że przecież Purin nie zajmuje się krzywizną ogórków. Pewnie, on znajduje antyczne wazy w morzu. Ot wystarczy, że da nura. Ale w tym już wielbiciele pułkownika KGB śmieszności jakoś nie widzą.
Z przeprowadzonego w Unii Europejskiej sondażu wynika, że aż 69% jej światłych obywateli nigdy o żadnym Tusku nie słyszała! Nie wiadomo ile z tych pozostałych, którzy coś słyszeli, to Polacy. Oto jak wygląda nasza gwiazda na firmamencie europejskim.
To czy nadal będziemy hołubić tę zgraję zaprzedańców, czy nie – zależy od nas samych. Każdy głos oddany na PO, nieważny, czy jego brak, umacnia ten gangsterski układ. Nie zasłaniajcie się proszę, że nie ma odpowiednich kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Są! Wystarczy znaleźć informacje o kandydatach z listy wyborczej Nr 4 Prawa i Sprawiedliwości.
Pamiętajmy: każdy nie oddany, lub nieważny głos umacnia ekipę Tuska! Tak to działa.
Pozdrawia i do następnej soboty.
Małgorzata Todd
www.mtodd.pl lub http://sklep.mtodd.pl
Teatrzyk Zielony Śledź ma zaszczyt przedstawić sztukę pt. W Republice Bananowej
Występują: Premier i Konsultant.
Premier – Czy wszystko jest przygotowane do jutrzejszych wyborów?
Konsultant – Pewnie. Wyluzuj.
Premier – A jak coś pójdzie nie tak?
Konsultant – Niby co?
Premier – No, tym razem nie mogłem zakazać pójścia do urn, a wysoka frekwencja może być dla nas niekorzystna.
Konsultant – Obiecałeś przecież, że nie dopuścisz żeby sceptycy doszli do głosu. Wystarczy, że tym razem dotrzymasz słowa.
Premier – No... Niby tak, ale...
Konsultant – Spoko. Przecież serwery są w centrali.
Premier – A jak szef nie będzie mi przychylny?
Konsultant – Pogięło cię? Przecież wykonujesz jego polecenia. Ta retoryka o zagrożeniu z jego strony była chyba ustalona?
Premier – Pewnie! Jakbym inaczej się odważył?
Konsultant – Mam nadzieję, że oni oboje ustalili to między sobą.
Premier – Nie strasz mnie. Słuchaj, a może tak dla zmyłki zachęcić do głosowania?
Konsultant – Zawsze to jakaś asekuracja.
Premier – Ale mizerna, tak? A co zrobimy jeśli opozycja rzeczywiście zaoponuje?
Konsultant – Jeśli chcesz znać moje zdanie, to tubylcy są zbyt ciemni, żeby cokolwiek kumać. Ci niby-opozycjoniści namieszali im tak w głowach, że już do trzech nie zliczą. Niską frekwencję masz jak w banku.
Premier – Oby nie był to Ambergold.
KURTYNA
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 869 widoków