ŚWIADECTWO GROBÓW KATYŃSKICH ZOBOWIĄZUJE ŻYJĄCYCH

Przez Slavus , 09/04/2014 [14:15]
Przedstawiam poniżej mało znane przemówienie śp. Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego. 10.04.2010 r. "życie" dopisało tragiczny epilog.... "Przemówienie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego wygłoszone pod Pomnikiem Ofiar Bolszewizmu. Koszalin - 11 lutego 2000 Wczorajszy dzień - 10 lutego - to rocznica wydarzeń, które kładą się cieniem na naszych dziejach. Przed 60-laty, kiedy po zdradzieckiej napaści na Polskę Związek Sowiecki okupował nasze ziemie wschodnie, dokonano pierwszej masowej deportacji - zbrodniczego wysiedlenia Polaków, których setki tysięcy osadzono w koszmarnych warunkach w odległych republikach wiarołomnego sąsiada. Wojna, jaką wydal Stalin narodowi polskiemu, spowodowała wysiedlenie ponad 1,5 miliona rodaków, z których tylko nieliczni powrócili do ojczyzny. Plan likwidacji Państwa Polskiego, unicestwienia inteligencji i wyniszczenia biologicznej substancji narodu, realizowany w okresie II wojny światowej przez naszych złowrogich sąsiadów, był potworną zbrodnią ludobójstwa, potępioną przez zwycięskie mocarstwa jedynie w aspekcie morderczych działań hitlerowców. Wojenne zbrodnie sowieckie pokryto zmową milczenia, zapominając także i o tym, że planową likwidację żywiołu polskiego podjęto na podstawie decyzji Stalina i jego popleczników już na trzy lata przed wybuchem wojny. Sowieckiego terroru doświadczyli wówczas Polacy - mieszkańcy dawnych ziem Rzeczypospolitej, które w wyniku traktatu ryskiego pozostały w granicach sowieckiego państwa. Walka o Polskę, o jej suwerenność, to także bezorężne zmagania emigracji niepodległościowej o ujawnienie prawdy o zbrodniczych dokonaniach Stalina na naszym narodzie. Upłynęły już 24 lata od historycznego wydarzenia, gdy staraniem emigracji niepodległościowej i brytyjskich przyjaciół, na cmentarzu Gunnersbury w Londynie stanął pierwszy w świecie pomnik, upamiętniający ofiary mordu dokonanego na oficerach polskich w Katyniu. Londyński monument zapoczątkował serię podobnych działań. Wielki Syn Polski, ks. Władysław Kardynał Rubin, mówił: "Opasaliśmy świat pomnikami katyńskimi, by pamięć i sens ich ofiary nie były zapomniane". Katyń to hasło, które w rzeszach polskich wywoływało ból, hasło za którym stały nieodkryte wówczas rozliczne groby naszych rodaków, równie bestialsko pomordowanych na nieludzkiej ziemi. Nie znaliśmy jeszcze wtedy Charkowa i Miednoje. Nie znany był dokument wydający wyrok śmierci na tysiącach Polaków, a podpisany przez Stalina i jego współpracowników. Wyrok skrupulatnie wykonywany nad otwartymi grobami i w kazamatach więzień sowieckich przez oficerów i żołnierzy NKWD. Rzeka niewinnej krwi przelanej za wolność naszej Ojczyzny, stanowi do dziś dnia barierę nieufności między narodami, z których wywodziły się ofiary i ich oprawcy. Trzeba było czekać 50 lat, aby w 1992 roku ujawnione zostały dokumenty wskazujące, że w sąsiednim państwie skazano na śmierć na podstawie decyzji władz partyjnych 35 tysięcy obywateli Polskich, wziętych do niewoli lub aresztowanych na okupowanych przez Sowietów kresach wschodnich naszego kraju. Nie trzeba dodawać, że tę perfidną zbrodnię popełniono w połowie dwudziestego wieku na oczach całego świata. Alianccy przywódcy podkreślali ochronę wartości dla których przystąpili do wojny, ale związani sojuszem z Sowietami zachowywali milczenie, zajmując postawę korzystniejszą dla przestępcy. Takie działanie zrodziło w przyszłości wiele komplikacji. Ci, którzy ukrywali prawdę, nie zdobyli się do dziś dnia na choćby słowo przepraszam, postępując w myśl faryzeuszewskiej zasady określonej w 1944 roku przez Sir Williamas Malhina, głównego doradcę prawnego brytyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że "okoliczności uzasadniały zawieszenie oceny z naszej strony". Przy każdej okazji, przez wiele lat, przedstawiciele rządów alianckich powtarzali frazes o braku wystarczających dowodów winy Związku Sowieckiego. Pomimo wielu opracowań na temat zbrodni popełnionej przez Sowietów, podtrzymywali zmowę milczenia. W tak ważnych sprawach nie można tolerować milczenia. Bez względu na pobudki, jest to działanie nikczemne. Wobec zbrodni ludobójstwa nie wolno pozostawać biernym. Kto milczy w obliczu mordu - staje się wspólnikiem mordercy, kto nie potępia - ten przyzwala. Już w 1943 roku prof. Tymon Terlecki wypowiedział prorocze słowa: "Posiew zbrodni jest trujący, rodzi groźne przekonanie, że wolno bliźniego mordować bezkarnie". Pół wieku ukrywania zbrodni w Katyniu i wielu innych miejscach kaźni na terenach Związku Sowieckiego, wydało swój plon. Widzimy jak totalitarne reżymy mordują całe narody o innych przekonaniach politycznych, narody różnej rasy lub odmiennej religii. Dziś, kiedy wszystkie prawie okoliczności tych wydarzeń sprzed 60 lat są znane, niezrozumiałe staje się, że śledztwo wszczęte po uzyskaniu suwerenności Polski, nie zostało jeszcze zakończone. Szkoda, że Parlament Polski nie zdobył się na uchwałę w sprawie sowieckiej agresji, jednoznacznie określając prawdę historyczną. Niepokojące są przypadki pewnej bagatelizacji tych mordów. Pogrobowcy stalinizmu nie dają za wygraną, przeprowadzając publiczne próby zmazania i puszczenia zbrodni w niepamięć. Żaden Trybunał Międzynarodowy nie osądził tego ludobójstwa, tak jak uczyniono w Norymberdze ze zbrodniarzami hitlerowskimi. Pomniki, przy których składamy hołd niewinnym ofiarom, świadczyły przez lata o naszej pamięci i o oczekiwaniu na zadośćuczynienie, nie dla zemsty, ale dla prawdy historycznej i zwykłej ludzkiej uczciwości. Muszę tu podkreślić, że mord katyński był tylko jednym, tragicznym i niezwykle brutalnym przejawem działania przywódców Związku Sowieckiego, zmierzających do planowego wyniszczenia polskiej inteligencji i zamienienia naszej Ojczyzny w niewolniczego satelitę komunizmu. Pasmo tych zbrodniczych działań zakończyło się dopiero z chwilą klęski totalitaryzmu sowieckiego. Emigracja niepodległościowa wytrwale przypominała światu o popełnionym ludobójstwie. I chociaż napotykaliśmy na mur obojętności wśród rządzących, to nie ustawaliśmy w naszych dążeniach, by prawda i sprawiedliwość zatryumfowały. Dziś, kiedy prawda została odkryta i znani są sprawcy, oczekujemy aktu sprawiedliwości. Świadectwo grobów katyńskich obowiązuje żyjących."