Jedno wstrętne zdanie

Przez Janusz40 , 27/02/2014 [09:03]
W sprawach UA Polska ciągle popełnia błędy. Unia z Litwą, a od czasów Unii Lubelskiej - Ukraina jako część Rzeczypospolitej - bardzo dużo kosztowały Koronę zołnierskiej krwi i pieniedzy. Można było utrzymac mocarstwo, ale tę możliwość zaprzepaszczono. W sferze materialnej - zawsze brakowało pieniedzy na ustanowienie odpowiedniej liczby Kozaków Rejestrowych (na królewskim żołdzie). W sferze symbolicznej, ale niezmiernie istotnej w ówczesnym ustroju politycznym - nigdy "polscy panowie" nie zgodzili się, by owych "rejestrowych" zrównać w prawach z polską szlachtą, zawsze było to traktowanie z góry, odsuniecie od prawa decyzji w sejmach Rzeczypospolitej. Nie dotyczyło to arystokracji - "ruskich kniaziów" - ci mieli takie same prawa jak koroniarze i szybko sie spolszczyli. Nie wpłynęło to jednak na ogólne poczucie ludzi zamieszkałych na terenie Ukrainy; nikt nie chciał byc traktowany jak autochton w kolonii. Odrebność jezykowa i obrządku religijnego dopełniły reszty. Ukraina chciała państwa odrębnego - nie chciała być składzie Rzeczypospolitej. Całkiem już niepotrzebne oddanie lewobrzeżnej Ukrainy (przez króla Jana III)- Moskwie - wg prof. Normana Davies'a - "przekształciło to małe księstwo w Wielką Rosję". Obserwujemy obecnie niemal wierną powtórkę z historii. Znowu nie wystarcza politycznej wyobraźni. W sferze materialnej - Ukraina potrzebuje finansowego wsparcia (jak ongi więcej pieniedzy na rejestrowych Kozaków); do tej pory są tylko deklaracje. W sferze symbolicznej - powinno się czym predzej znieść obowiązek wizowy (tak, jak niegdyś powinno sie uszlachcić Kozactwo). Równolegle wspiera się Rosję - likwidując wizy w okregu królewieckim. Ciągle miła dla współczesnych "polskich panów" jest pozycja uprzywilejowana w stosunku do mieszkańców UA, ciagle obserwuje sie zachowania protekcjonistyczne. Mimo wszystko - dzieki aktywnej obecności Polaków (z różnych politycznych opcji) w wydarzeniach w Kijowie - Polska uzyskała status państwa przyjaznego, któremu, jak żadnemu innemu zależy na wolności i rozwoju UA. Jednak trzeba było to wszystko zepsuć, zepsuć przy pomocy jednego okropnego, wstrędnego zdania wygłoszonego (a jakże) przez przyjaciela Władymira - premiera D. Tuska; stwierdził on mianowicie, że "nie będzie sobie dla Ukrainy wypruwał żył". Taka forma wycofania sie z obiecywanej przedtem wielokrotnie pomocy jest ckiężkim afrontem i zniewagą. Dwa lata temu w ramach uczestniczenia w "pakcie fiskalnym" - Polska przekazała do MFW 8 mld $ na rzecz pomocy dla "upadajacych", bogatszych od Polski państw płd. Europy. W zamian za to PDT uzyskał prawo zasiadania przy stole w czasie obrad państw strefy EURO, ale tylko ceremonialnie - raz w roku. Pieniądze na lansowanie własnej osoby PDT zawsze znajdzie (prezydencja, EURO 2012 itp). Oczywiście - wielka szansa na stworzenie silnego związku Polski z Ukrainą, z którym liczyłaby się zarówno Rosja, jak i UE - została kolejny raz pogrzebana przez nieodpowiedzialną wypowiedź premiera. Do takich Marszałek mówił - "Kury wam szczać prowadzać, a nie politykę robić".
Slavus

Slavus

11 years 7 months temu

Uproszczenia historyczne w sprawie kozackiej. Otóż nasi przodkowie nie byli wcale tacy aroganccy i bezmyślni. Kozacy w dużej liczbie służyli i mogli robić kariery na dworach kniaziów, kwestia "rejestrowych" była nie tylko szansa militarna, ale i sporym zagrożeniem dla Rzeczypospolitej. Polecam zresztą wykład na Blogpress prof. Dzięgielewskiego nt. ówczesnej struktury państwa. Na Boga nie rozpatrujmy czasów staropolskich z punktu widzenia tego co teraz wiemy, a raczej jak interpretujemy. Skoro uproszczeniem jest dawna kwestia kozacka, to i nic dziwnego, że w konsekwencji autor upraszcza sytuację obecną. Dziś mamy zupełnie inną sytuacje i mechanizmy geopolityczne. Natomiast zgadzam się, co do niefortunnej lub wręcz niemądrej wypowiedzi premiera. Jednak działania rządu nie powinny nas zaskakiwać, jaki premier taka polityka.