Choć medalu nie zdobył, też coś zrobił dla Polski

Przez Krzysztof Pasi… , 20/02/2014 [19:29]
Ostatnio wszyscy mówią o naszych olimpijskich medalistach, którzy się tak wspaniale zasłużyli dla Ojczyzny. Pokazują ich wszystkie telewizje, piszą o nich wszystkie gazety, a ich nazwiska nie schodzą z ust milionów ludzi. Lecz w tym samym dniu kiedy nasi złoci chłopcy Kamil Stoch i Zbigniew Bródka w bombastycznej scenerii odbierali swe złote medale olimpijskie w Soczi, pewien skromny chłopak w Krakowie też coś zrobił dla Polski. Grzesiek Nieradka, świeżo upieczony absolwent jednej z krakowskich uczelni, z własnej woli wezwał Krakowian przez Internet do wzięcia udziału w Obywatelskiej Warcie Honorowej przy zbezczeszczonych przez jakichś wynaturzonych zwyrodnialców pomnikach Danuty Siedzikówny „Inki” (w zeszłym roku) i płk. Ryszarda Kuklińskiego (przed kilkoma dniami). Do krakowskiego Parku im. doktora Henryka Jordana, w którym Krakowianie zbudowali ostatnimi laty własnym sumptem Narodowy Panteon z pomnikami zasłużonych Polaków dwudziestego wieku, by utrwalić pamięć o tych, których post-komuniści chcieliby wymazać z kart polskiej historii - przyszło kilkadziesiąt osób. Było skromnie i cicho. Nie było telewizji ani dziennikarzy. Za to do zebranych Wartowników przyłączyło się kilka spacerujących opodal rodzin z dziećmi. I tak sobie myślę, że choć wczorajszą dekorację naszych sportowych herosów w Soczi oglądały miliony Polaków, a do Parku Jordana przyszła ich zaledwie garstka, te dwa wczorajsze wydarzenia miały równie wielką wagę dla Polski. A co najważniejsze, to nieprawda, że wśród młodych nie ma już prawdziwych patriotów. Zresztą sami Państwo zobaczcie w załączonej niżej relacji filmowej: https://www.youtube.com/watch?v=WEtRLlVJwO8 Krzysztof Pasierbiewicz (nauczyciel akademicki) Post Scriptum Ale jest jedna wstydliwa sprawa. Bo jak przeczytałem w Internecie o tej inicjatywie obdzwoniłem wielu z moich "prawicowych" znajomych, którzy cały czas narzekają na obecną władzę i poprosiłem żeby przyszli, gdyż należy wesprzeć tak szlachetną inicjatywę młodego chłopaka, który to organizuje z własnej woli, własnym sumptem. Niestety prawie nikt z nich nie przyszedł. Dlaczego? Bo im się nie chciało z domu ruszyć. A warta była o godzinie 14-tej w niedzielę, przy ładnej pogodzie, więc nie było przeszkód. Tak, tak. mamy wielu mocnych w języku, ale z czynami jest nadal tragicznie. No cóż, kłania się Stanisław Wyspiański: Sen, muzyka, granie, bajka. [...] spać, bo życie zbyt zawiłe, trza by mieć ogromną siłę, siłę jakąś tytaniczną, żeby być czymś na tej wadze, gdzie się wszystko niańczy w bladze – Sen, muzyka, granie, bajka To już tak po uszy sięga, Los: fatyga, czas: mitręga. Patrz także: SEN, MUZYKA, GRANIE, BAJKA http://salonowcy.salon24.pl/465002,sen-muzyka-gra…
tumry

tumry

11 years 8 months temu

Bardzo dobrze, że Pan o tym napisał. Gratuluję bardzo dobrego skojarzenia. Zdaje się, iż tu jest 'pies pogrzebany', tłumaczący polskie kłopoty - czyli w naszym braku konsekwencji. Posłuchajmy sumienia i idźmy za nim. Od myśli do czynu, bez oglądania się na innych. Jest dobry pomysł, a więc do dzieła.