Obejrzałem właśnie program o polskich bohaterach na History. Ręce załamać i płakać, albo się dosłownie wk.. .ć !
Pierwsze skojarzenie – skoro to odcinek poświecony rtm. Pileckiemu, to co tam w ogóle robi Władysław Bartoszewski, nasz sławny „profesor” ?! No dobra, mają jedna wspólną rzecz w życiorysach – pojechali do Auschwitz jednym transportem. Tylko dlaczego Bartoszewski przewija się w kontekście Powstania Warszawskiego, stalinowskich wyroków, a na dokładkę procesu i śmierci Pileckiego ?
Jak rozumieć, że przy opisywaniu ubeckiego śledztwa , wyroku i śmierci nagle pojawia się kontekst „i tak jak Pilecki jeszcze jeden człowiek (Bartoszewski) też był aresztowany i odsiedział 7 lat w wiezieniu ” ? Co to ma być, tylko jeden Bartoszewski zasługiwał na wspomnienie przy Pileckim ?! To jakieś jaja są !
O ile o Rotmistrzu zachowały się dokładne informacje, sporo świadectw pisanych, mówionych, opowieści świadków itp., to ogólnie dostępne materiały na temat Pana Bartoszewskiego to w ogromnej większości wywiady z nim samym bądź wspomnienia własne. Wiemy tylko tyle, ile nam zechciał powiedzieć, typu „w czasie wojny bałem się bardziej Polaków niż Niemców” …
To ja wam przypomnę kilka pytań, na które nasz „bohater” nigdy i nigdzie nie raczył odpowiedzieć , zanim mnie szlag trafi, jaki to z niego bohater, tak wielki, że w następnym odcinku to Bartoszewski będzie centralnym bohaterem, przy którym inni polscy bohaterowi będą jedynie wspominani przy okazji…:
- Dlaczego w 2006 r. jako sekretarz kapituły Orderu Orła Białego sprzeciwił się Pan przyznaniu Orderu Orła Białego (pośmiertnie) generałowi Augustowi E. Fieldorfowi i rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu?
- Dlaczego zgodził się Pan na zamieszczenie w książce – wywiadzie z Panem – cytatu z kłamliwym twierdzeniem Stefana Niesiołowskiego, że jakoby: “Zapisał (Pan) piękną kartę walki o Polskę z bronią w ręku”. W jakim to było oddziale? Przy jakiej ulicy? Jakich ma Pan świadków tej rzekomej walki?
- Dlaczego tak mocno, a kłamliwie, przesadza Pan z eksponowaniem swej roli jako rzekomo jednej z głównych postaci organizujących pomoc dla Żydów w ramach Żegoty w 1942 roku? Miał Pan wtedy tylko 20 lat i był podwładnym faktycznej wielkiej organizatorki pomocy Żydom Zofii Kossak.
- Dlaczego, będąc oficjalnym gościem Izraela jako polski minister spraw zagranicznych, milczał Pan jak grób w parlamencie izraelskim w czasie, gdy obrażano Pana kraj, gdy Polaków publicznie nazywano współwinnymi wraz z Niemcami zagłady Żydów (robił to m.in. wiceprzewodniczący parlamentu R. Rivlin)?
- Dlaczego nigdy publicznie nie odnosi się Pan do relacji prof. Miry Modelskiej-Creech z Georgetown University w Waszyngtonie, pracownika administracji białego domu, która podała oficjalnie, że istnieje świadek, który przeżył Oświęcim i twierdzi, że był Pan tam kolaborantem ? Świadek opowiadał, że spotkał się z Bartoszewskim w Oświęcimiu, znał m.in., szczegóły na temat wykształcenia Bartoszewskiego. Twierdził, że za sprawą Bartoszewskiego i 14 innych donosicieli, którzy opuścili Oświęcim (notabene pociągiem pierwszej klasy) zlikwidowano 21 wysokich rangą Akowców. Ów świadek jest przekonany, że Bartoszewski był konfidentem
- Dlaczego używa Pan bezprawnie tytułu profesora w sytuacji, gdy jest Pan tylko maturzystą, absolwentem gimnazjum? Jak wiadomo, obowiązują twarde reguły: aby zostać profesorem, trzeba mieć magisterium, doktorat i habilitację, a żadnej z tego typu prac Pan nie obronił, nie mówiąc o skończeniu studiów.
- Dlaczego Pan, były żołnierz AK i Powstania Warszawskiego, nie zareagował na potworne oszczerstwa rzucane na powstanie w artykule Cichego i na AK w tekście Yaffy Eliach?
- Dlaczego przez tyle lat nic Pan nie zrobił w celu wystąpienia na arenie międzynarodowej przeciw używaniu oszczerczego nazewnictwa: “polskie obozy zagłady” i “polskie obozy koncentracyjne”?
- Dlaczego nie zdobył się Pan na publiczne wystąpienie w obronie pamięci słynnej pisarki Zofii Kossak, swojej byłej przełożonej?
- Dlaczego nie zdobył się Pan – “autorytet” w Niemczech i Izraelu – na publiczne potępienie antypolskich oszczerstw najgorszego polakożercy i katolikożercy Jana Tomasza Grossa ? Gorzej, Pan nawet uznaje takie publikacje „za potrzebne” !
- Dlaczego dziwnie nie mówi Pan w swoich wywiadach o tym, że Pana syn pracował przez wiele lat w żydowskim instytucie w Oxfordzie i w polsko-żydowskim roczniku “Polin”? Przecież chyba nie było nic wstydliwego w jego pracy? Dlaczego nie wpłynąłPan niego, by w 1989 r. nie wydawał jako “Editor” polakożerczej książki Samuela Willenberga “Surviving Treblinka”, w której znalazły się m.in. oszczercze twierdzenia, że AK-owcy, uczestnicy Powstania Warszawskiego, mordowali Żydów i gwałcili Żydówki?
- Dlaczego w ostatnich kilkunastu latach milczał Pan, nie protestując publicznie w sprawie oskarżeń przeciw Polakom (m.in. w tak bliskim Panu “Tygodniku Powszechnym”), że radośnie bawili się na karuzeli w pobliżu ruin płonącego warszawskiego getta? Przecież jeszcze w 1985 r. prostował Pan to kłamstwo na łamach paryskich “Zeszytów Historycznych” ?
Oczywiście można zadać o wiele więcej niewygodnych pytań, to nie o to jednak chodzi. Ważniejsze jest dla mnie jedno – kto znów próbuje manipulować polską historia, tworząc jej „odpowiedniejszą” wizję ?
Malo było „walecznej tramwajarki”, „skoczka Bolka” i innych „ważniejszych od najważniejszych”, że nawet Pileckiego próbują wykorzystać do legalizacji jakiejś miernoty ?!
Strach się bać, co będzie w kolejnych „odsłonach” historii polskich bohaterów… może dojdziemy do najważniejszego, który nam Stanem Wojennym uratował Wolność i Ojczyznę przed zgubą ?
P.s - Albo jeszcze gorzej, najwazniejszym okaże sie ten, co zrobił z Polski zielona wyspę..ale to chyba niemożliwe, prawda ?