Sprawa Jadwigi Chmielowskiej

Przez Gadający Grzyb , 09/02/2014 [21:13]

Na Śląsku od dawna wśród licznych wrogów pani Jadwigi dominuje przekonanie, że „trzeba uciszyć Chmielowską".


I. Hańba domowa „niepokornych”

Pani Jadwiga Chmielowska - legenda Solidarności Walczącej, niestrudzona bojowniczka o polskie interesy i nieprzejednana przeciwniczka Ruchu Autonomii Śląska ma proces z osławionego art. 212 KK, wytoczony jej przez związanego z PiS Wojciecha Poczachowskiego. Ostatnio zaś, oczywiście zupełnym przypadkiem, zwolniono ją z pracy na kilka miesięcy przed emeryturą i robiono trudności z zasiłkiem przedrentowym.

Cała sprawa zaczęła się od opublikowanego na Niepoprawnych PL tekstu Jadwigi Chmielowskiej „Krety w PiS, czyli jak wkręcili Pospieszalskiego” (2011) oraz artykułu zamieszczonego na stronie Józefa Darskiego „Strzeżcie się złotoustych” (2010), w których opisała m.in. podretuszowany życiorys Poczachowskiego i jego rządy (z rekomendacji PiS) w Polskim Radiu Katowice. Co ciekawe, Poczachowski o obu tekstach przypomniał sobie dopiero w 2013 roku, kiedy to wytoczył Jadwidze Chmielowskiej proces karny – dziwnym trafem wtedy, gdy anty-RAŚowa działalność pani Jadwigi na Śląsku zaczęła poważnie zawadzać wielu wpływowym tam osobom i zaczęto przemyśliwać, jakby tu „uciszyć Chmielowską”.

Tak to w telegraficznym skrócie wygląda. A w naszych niepokornych mediach cisza jak makiem zasiał. Ta cisza pod pewnymi względami kojarzy mi się z dwoma innymi przypadkami - Grzegorza Brauna, kiedy to usiłowano uszyć mu proces karny za wypowiedź w Klubie Ronina o rozstrzeliwaniu dziennikarzy z Wyborczej i TVN-u, oraz z toczącą się wciąż sprawą Wojciecha Sumlińskiego, będącą póki co jedyną konsekwencją pamiętnej „afery marszałkowej". To zresztą dość charakterystyczne dla naszych „niepokornych" gierojów. Przypomnę, że przy okazji sprawy Grzegorza Brauna nie tylko nie uznali za stosowne, by interweniować medialnie, ale niektórzy wręcz poczuli się w obowiązku usprawiedliwiać się ze słów Brauna przed „Wyborczą"...

Natomiast, gdy neo-bezpieka robiła nalot na mieszkanie Wojciecha Sumlińskiego połączony z upokarzającym rozbieraniem delikwenta, bezprawną konfiskatą materiałów dziennikarskich, m.in. dotyczących śmierci ks Jerzego Popiełuszki, był to jeszcze przynajmniej temat dla Pospieszalskiego, który poświęcił mu odcinek programu „Warto rozmawiać". Jednak obecnie, gdy toczy się proces będący pokłosiem tamtego wydarzenia, sprawa przestała być dla naszych niepokornych „sexi” i na rozprawach w sądzie na warszawskiej Woli spotkać można co najwyżej kilku śledzących sprawę blogerów. Podobnie tylko blogerzy i internauci ujęli się swojego czasu za Grzegorzem Braunem, bo dla „naszych" tuzów niepokornej publicystyki Braun jest po prostu szkodliwym wariatem - warto w tym kontekście przypomnieć sobie co o Braunie wypisywał taki Piotr Skwieciński. Czy podobny stosunek mają do Wojciecha Sumlińskiego, czy też przeważa tu instynkt samozachowawczy, bo niepokorność niepokornością, ale w końcu bez przesady?

II. Medialna cisza nad procesem

Przypominam te współczesne hańby domowe „mediów niezależnych”, gdyż odnoszę wrażenie, że z analogiczną sytuacją mamy do czynienia w przypadku procesu Jadwigi Chmielowskiej. Tu również „nasze" media nabrały wody w usta - nawet te, które okazjonalnie dopuszczały panią Jadwigę na łamy, a wolność wypowiedzi i przełamywanie monopolu mainstreamu III RP niosą wysoko na sztandarach. Oświadczenie wydało jedynie stowarzyszenie Solidarni 2010, poparte przez stowarzyszenie Niepoprawne Radio PL, których członkiem jest pani Jadwiga. Oświadczenie ukazało się na kilku prawicowych portalach zrzeszonych w Konferencji Mediów Niezależnych – i w zasadzie to tyle.

Pani Teresa Bochwic twierdzi wprawdzie, iż w tej sprawie robi coś SDP, tylko po cichu. Mam nadzieję, bo zostawienie przez dziennikarską organizację na lodzie swej koleżanki, która była i jest w działalność SDP zaangażowana jak mało kto, byłoby ostatnim świństwem. Mimo wszystko jednak brakuje mi wyraźnego oświadczenia ze strony największej polskiej dziennikarskiej organizacji, że mamy oto do czynienia z iście wałęsowską próbą sądowego zakneblowania dziennikarki i działaczki społecznej, a przy tym zasłużonej postaci Solidarności Walczącej. A na ile poważna jest to sprawa może świadczyć fakt, iż żaden z przedstawicieli lokalnej adwokatury nie chciał reprezentować pani Chmielowskiej przed sądem - znajomi musieli załatwić adwokata z zewnątrz.

Ale zostawmy SDP - ufam, że pani Teresa Bochwic wie co mówi. Kompletnie porażająca natomiast jest głucha cisza panująca w „naszych" mediach. Mamy oto trzy wysokonakładowe tygodniki, którym teoretycznie przynajmniej powinno być do pani Chmielowskiej blisko - tak politycznie, jak i światopoglądowo, nie wspominając już o kwestii historycznego dorobku i zasług dla Polski bohaterki „SW”. Gdyby chciały, mogłyby nagłośnić sprawę, prześwietlić jawne i ukryte motywy pana Poczachowskiego, jednym słowem - zrobić taki raban, że PiS z samej tylko chęci zachowania twarzy przed patriotyczną częścią opinii publicznej musiałby wpłynąć na swojego działacza, by ten zaniechał sądowych harców i skończył swą prywatną wojenkę z legendarną opozycjonistką - wojenkę, która kompromituje największe ugrupowanie po prawej stronie. A jednak milczą. Nie sposób zatem nie zadać pytania: dlaczego?

Czy temat za mało nośny i pozbawiony waloru komercyjnego? Nie ma potencjału rozhuśtania zbiorowych emocji na których zasadza się sprzedawalność współczesnych mediów? Zła „story" na okładkę? A może pani Chmielowska jest dla naszych niepokornych zbyt radykalna? Może zbyt niezależna i potrafiąca zbyt często iść w poprzek linii różnych podziałów? A może doszła do głosu jakaś mutacja postawy, którą „nasi" przyjęli wobec Grzegorza Brauna - może ci „nasi" myślą sobie w duchu: „no, niechby i zasłużona, ale jednak - wariatka idąca na wojnę nie kalkulując sił i nie ma co się do tego podłączać? Lepiej pielęgnować swój status prawicowych celebrytów i zaprzątać uwagę publiczności „tematami dnia" przeglądanymi co tydzień w Klubie Ronina wśród przyjaznych śmiechów i oklasków...

III. Zatrute sojusze

A może jest jeszcze inaczej i nasi prawicowi celebryci bawią się w statystów i quasi-polityków? Może uważają, że nagłośnienie tej sprawy mogłoby zaszkodzić PiS-owi w marszu ku władzy? Zwróćmy uwagę - ci sami ludzie, którzy przy wielu okazjach bardzo słusznie zwracają uwagę na rozliczne zagrożenia wynikające z działalności RAŚ, biją na alarm, wychwytują antypolskie tyrady Gorzelika i jego kompanów - milczą jak zaklęci jeśli chodzi o problem kolaboracji z RAŚ-em części środowisk pisowskich na Śląsku. A Jadwiga Chmielowska mówi o tym głośno, co musi być dość uwierające. Stąd też na Śląsku dawno już wśród licznych wrogów pani Jadwigi dominuje przekonanie, że „trzeba uciszyć Chmielowską". Bo za dużo gada, ma mir wśród porządnych ludzi, nieposzlakowaną biografię i psuje różnym lokalnym politykierom układy. Nie łudźmy się – Poczachowski to tylko pionek, cały proces zaś ma na celu właśnie „uciszenie” Jadwigi Chmielowskiej, bo weszła w paradę zbyt wielu osobom i jeśli nie uda się Poczachowskiemu, to znajdzie się kto inny – pretekst do sądowego nękania znajdzie się również, choćby najdurniejszy.

To nie jest bowiem tak, że mamy do czynienia wyłącznie z sojuszem RAŚ – PO. Jadwiga Chmielowska przy różnych okazjach podkreśla, że na Śląsku rzeczywistość społeczno-polityczna jest bardziej skomplikowana i w kwestii RAŚ-u podziały biegną w poprzek partii. Tak jak są pro-RAŚowi platformersi i anty-RAŚowi pisowcy, tak są również pro-RAŚowi pisowcy i anty-RAŚowi platformersi. Czyli wychodzi na to, że z jednej strony Jarosław Kaczyński demaskuje „autonomistów" jako zakamuflowaną opcję niemiecką, a z drugiej strony część lokalnych działaczy kolaboruje z gorzelikowcami w najlepsze. Ciekawy jest powód, jaki podają: taki mianowicie, że RAŚ-owcy „to też konserwatyści" i dlatego warto się z nimi sprzymierzać. To jest dokładnie taki sam zatruty sojusz będący mieszaniną oportunizmu, naiwności i miałkich kalkulacji, jak ten z rosyjską Cerkwią, którego festiwal mogliśmy obserwować w nieco innych kręgach przy okazji wizyty Cyryla, patriarchy z łaski KGB i wspólnej deklaracji Cerkwi oraz polskiego Episkopatu. I tu i tam mamy do czynienia z obcą agenturą, która łowi na lep „konserwatyzmu" i „obrony wartości” różnych pożytecznych idiotów, lub cyników którym i tak wszystko jedno z kim wchodzą w brudne alianse.

Powtarzam, sprawa procesu Jadwigi Chmielowskiej jest kompromitująca zarówno dla PiS-u, który nie potrafi lub nie chce usadzić swojego działacza, jak i dla „naszych", „niepokornych" mediów, które z sobie tylko wiadomych przyczyn odwracają głowy w innym kierunku. Pani Jadwiga Chmielowska wprawdzie się nie podda, bo szykany, czy obraźliwe esemesy są ostatnimi rzeczami przed którymi mogłaby się ugiąć - to człowiek ulepiony ze zdecydowanie lepszej gliny niż jej wrogowie. Ale niesmak pozostaje. Życzę dużo sił i zdrowia, pani Jadwigo.

Gadający Grzyb

Notek w wersji audio posłuchać można na: http://niepoprawneradio.pl/

Na podobny temat:
http://niepoprawni.pl/blog/287/prawicowi-celebryci-sprawa-grzegorza-brauna

Domyślny avatar

kmicic

11 years 9 months temu

... dla tzw. "niezależnych" czy "prawicowych" mediów są tematy tabu (Grzegorz Braun, Wojciech Sumliński czy Jadwiga Chmielowska). Np.TV Republika (moje wielkie rozczarowanie) - lemingów i tak nie przekonają, bo żaden leming nie wykupi dostępu do tej telewizji. Hasłem tej telewizji jest "Tylko prawda jest ciekawa", myślę, że to za mało, bo tylko CAŁA PRAWDA jest ciekawa. Tego samego (czyli CAŁEJ PRAWDY) oczekuję (w części informacyjno-publicystycznej) od Telewizji Trwam, która od 15 lutego zacznie nadawać na MUX-1, i od tzw. prawicowej czy niezależnej prasy. Niezależne media oprócz prezentowania ludziom całej prawdy powinny także stanowić grupę nacisku na organa władzy a do tego potrzebny jest tzw. wspólny front czyli "uderzenie" w tym samym czasie w te same tematy niekoniecznie wygodne dla władzy. Bez tych działań będziemy się tylko wymądrzać gdzieś tam pokątnie w Internecie.
Domyślny avatar

Nie da się ukryć, że "nasze" media chadzają momentami dość dziwnymi ścieżkami i tylko można domyślać się motywacji...
liryczna

czasami zaświeca mi się ostrzegawcze światełko,to dzięki niemu nie potrafię być fanatyczną wyznawczynią partii,czy oddaną działaczka klubu....własne zdanie,pomaga zachowywać dystans względem rzeczywistości ..... prawda ponad układziki,niestety taka postawa nigdy nie cieszyła się powodzeniem,bo ludzie dla świętego spokoju przymrużą pojednawczo oko rozmijając się z prawdą.... współpraca z wrogiem politycznym jest mile widziana,ludzie,którzy maja radykalne poglądy - trzymają się wartości, wg.moich obserwacji nie są mile widziani.... około-okrągło-stołowa asekuracyjna,sprzedajna,wredna,kłamliwa postawa nadal jest preferowana....niestety oddala ona Polaków od budowania Polski naszych marzeń .... myślę,że środowiska polityczne są przesiąknięte konfidentami,którzy pilnują by wszystko działało wg.schematów nakreślonych przez skostniałych czerwono-różowych manipulantów,a zmiany mające zachodzić w efekcie końcowym nie przynosiły żadnych zmian!
Domyślny avatar

Konfidenci to jedno. Drugie, to konformiści - równie szkodliwi. Dlatego ważne jest, żeby wysyłać do "naszych" polityków mocne sygnały, że nie jesteśmy oczadziałą masą pozbawioną zdolności krytycznego myślenia i że gdy przegną, to mogą się pożegnać z naszymi głosami.
Pies Baskervillów

"czasami zaświeca mi się ostrzegawcze światełko,to dzięki niemu nie potrafię być fanatyczną wyznawczynią partii,czy oddaną działaczka klubu....własne zdanie,pomaga zachowywać dystans względem rzeczywistości ..... prawda ponad układziki,niestety taka postawa nigdy nie cieszyła się powodzeniem.." ************ Stoimy,przed tymi samymi światłami,a już myślałem że jestem sam na skrzyżowaniu:)
liryczna

:) ostatnio zażartowałam do koleżanki....powiedziałam - przecież nie będziemy schodzić do podziemia,na co ona - może tak być,że będziemy zmuszeni działać w podziemiu.... cała ta sytuacja uświadomiła mi,że nadal jesteśmy w lesie.... blisko mi do gadających grzybów,mchu i paproci.... ja nie stoję na skrzyżowaniu drogi PB ja jestem w lesie .... a Ty nawet nie wiesz,że też w nim stoisz ;).... pozdrawiam serdecznie
Pies Baskervillów

Ja wiem od dawna,że jestem w lesie,ale cholera,nie mogę trafić do normalnych ludzi,zagubienie totalne:) A może,ja nad morzem?
liryczna

zieloną falą z lasu nad morze... optymalnie... :) bo trzeba mieć nadzieję!
tumry

tumry

11 years 9 months temu

ten Poczachowski Wojciech to kolejny zadaniowiec, który się ujawnił z szeregów podpieranych przez PiS. Po to go przecież w tym miejscu zainstalowano. Nie on pierwszy i nie on ostatni. Kobiecina wyraźnie przeszkadza w dojściu łobuzów do tzw. autonomii, a więc do zarządzania wielką forsą. Ponadto zbliżają się wybory, więc PW wkroczył w akcję. Chodzi o skompromitowanie partii w środowisku związkowym. Śląsk dysponuje dużą liczbą głosów. A tu jeszcze zaatakowana osoba ma legendarną przeszłość solidarnościową. Toż to na milę pachnie robotą służb. To są na razie przedbiegi. Agentura prowokacje dopiero rozkręca.
Domyślny avatar

Jadwiga Chmielowska w jednym z tekstów napisała, że ten proces Poczachowskiego zakrawa wręcz na sabotaż...
Pies Baskervillów

Raś trzeba zacząć się modlić:) Nowa wersja modlitwy:) Deutsche nasz Co Śląsk za swój masz Daruj nam za Stalinogród Ale nie za Kattowitz
tumry

tumry

11 years 9 months temu

Dopóki nie zrozumiemy, że kraj nasz jest w trakcie przygotowywania go do kolejnego rozczłonkowania przez Goga i Magoga, z powrotem do tradycji 3 zaborców, kiedy to Austrię zastąpi Saul - to niczego nie osiągniemy. A czas jest najwyższy co najmniej na akcję w stylu węgierskim. Inaczej wszystko wezmą diabli.
Pies Baskervillów

I pomyśleć,że jednak będziemy mieli wybór..pomiędzy zaborcami? Przeważnie sie tak składa,że ci co rozumieja,nie mają totalnie nic do powiedzenia,paradoks?
tumry

tumry

11 years 9 months temu

Przecież forma tego będzie mieszana. Najgorsze co się stanie to to, że podstawią nam swoje elity. Służby będą dla nich pracowały. Produkcja nasza będzie tylko uzupełnieniem ich produkcji. Będziemy płacić wieczne kontrybucje, w związku z tym co się stało na naszych ziemiach w czasie II Wojny. Staną się, a właściwie już są, najpoważniejszymi właścicielami naszych dóbr, włącznie z bogactwami naturalnymi. ITD. Oni czekają jak dokończymy sami zrujnowania prawnego naszego kraju. Nawet nie będziemy mogli wierzgnąć, gdyż sami się rozbroiliśmy. Jeżeli zaczną się rozruchy, już mają prawo do wejścia na nasze terytorium i zrobienia z nami porządku. Gotują z nas potrawkę ale tak powolutku, że ogół nawet o tym nie wie.
liryczna

wszystkie niegodziwości mają skutki uboczne ludzie coraz częściej zaczynają myśleć o sobie,o tym jak przetrwać...politykę zostawiając na boku,mylnie myśląc,że nie mają w niej nic do powiedzenia :( ... odbija się to na frekwencji wyborczej.... i na wynikach wyborczych :( ....pewnie i te rozgrywki odbiją się czkawką przy kolejnych wyborach :(
Pies Baskervillów

Bo kiedyś trzeba powiedzieć-jak Kuba Bogu,tak Bóg Kubie. Ci co prowadzą politykę,powinni wiedzieć,że wyborca poważny,to nie ćwok,na którym można jechać jak na burym psie. Tym bardziej,że populizm,to hasło na dzisiaj,a to mnie nie interesuje:( Matka Madzi,paprykarz,seks Jaruzelskiego,partia Palikota, co oni mnie za idiotę mają? Jest akurat dokładnie odwrotnie:)
tumry

tumry

11 years 9 months temu

oni mają wyborcę za ćwoka, i statystycznie rzecz biorąc to jest racja. Dzisiaj właściwie bez specjalistycznego przygotowania i czasu na poważny namysł tzw. przeciętny człowiek nie jest w stanie pojąć, o co chodzi, czyli w którą stronę sprawy się posuwają. Dotyczy to wszystkiego - także polityki. Sport kolarski może posłużyć do wyjaśnienia istoty rzeczy. Oto mamy kilometr do mety, do której zdąża spora grupa zawodników. Laik oglądający telewizyjny przekaz wytypuje na zwycięzcę zawodnika jadącego na czołowych pozycjach. Tymczasem wygra nie on, a ten będący w głębi, gdyż ów jest rozprowadzany, czyli prowadzony do zwycięstwa. To jest istota rzeczy. Fachowiec widzi okoliczności ukryte, tymczasem dla laika najistotniejsze jest to co widzi w danym momencie. PS. Już widać, że przerżnęliśmy Polskę. Ale nie ma szlachty i przedwojennych 'faszystów', więc kto przerżnął? Jak to kto: katolicki kościół hierarchiczny, nacjonaliści czyli patrioci, homofoby, ksenofoby, skrajna prawica, ekstrema, antysemicki w swojej masie naród polski i tym podobne wynalazki. Wyobrażam sobie z jaką satysfakcją przygląda się swemu dziełu agenturalne łajdactwo, które z definicji było przeciwko Rzplitej, gdyż nie z tej ręki chleb jadło. A państwo polskie wiedząc o tym zostawiło ich w spokoju. Mało tego głaskało niemal jak ukochanego psa. Co zatem mieli tacy myśleć o tym państwie? Jedyną niewiadomą jest to jak się nami podzielą ich mocodawcy. Na miejscu rodaków ze wschodu spieprzał bym mimo wszystko na zachód, za Wisłę. Umiłowanie narodu czeczeńskiego przez Ruso-Sowiety pozwala przejść szybki kurs zrozumienia, co proponuje wschodni wiatr. Chyba nie muszę zatem stawiać kropki na 'i' precyzując kto rządzi dzisiaj naszym krajem. Jedyny dla Polski ratunek to ponapuszczać na siebie z nami 'pojednanych' tj.: Szwabów, Mongołów i Izraelitów. Wywód przydługi, pisany jednak z myślą o nas, sarmackich aparatach. Cholera my do tego świata zupełnie nie pasujemy. Jako katolicy nie siedzimy na półwyspie jak Włosi, gdzie szlaki komunikacyjne to nie tranzytowe osie wschód-zachód czy północ-południe. Dzięki temu dali im spokój. Nam nigdy odetchnąć nie dadzą. O bogactwach naturalnych Włoch i Polski już nie wspomnę.
Pies Baskervillów

Ma Pan rację. Nie chcę się wypowiadać w Panskim imieniu,ale ja,rzeczywiście,nie pasuję do tego świata. Gdybym był młodszy,wszedłbym w środowisko służalców,i rozbijał to od wewnątrz. Dzisiaj,mogę tylko popiskiwać,i drażnić pętaków,gdzieś na niszowym blogu(nie ubliżając tym ludziom,co tutaj piszą) Co do Włoch,to oni wysyłali w świat,elitę kultury(rzeźbiarze,malarze),pracowali na dworach królewskich Europy,i co ważne,nawet nie tworzyli mniejszości,o nich świadczyły ich dzieła,podziwiane przez świat i Polskę. Żeby ich ponapuszczać(tych trzech)trzeba mieć środki,i ludzi,oraz pieniądze. Za pieniądze zrobią wszystko,to już taka,internacjonalna loża. Inaczej zawsze będziemy faszystami,antysemitami,etc,etc,zależnie jak kto sobie wybierze,i co komu pasuje w danym momencie.
tumry

tumry

11 years 9 months temu

Ja też jestem przeciętny i jeno mogę palcem w bucie ruszyć. Ale jakby trzeba było, butelkę zapalającą na wraży czołg rzucić - rzucę. PS. A propos Włoch, czyli kawałkiem dawnego Imperium Rzymskiego - Austria i Francja robiły co chciały (czasy przed- i ponapoleońskie). To samo Niemcy w czasie II Wojny, choć Włochy sojusznikiem ich były. Od pewnego momentu wszyscy odpieprzyli się od nich. Od nas się nigdy nie odpieprzą, chyba, że dostaną solidnie po pyskach. Ale na to trzeba czekać epokę. Wtedy już nawet naszych kości nie będzie. Zastanawiam się w związku z tym jak zmartwychwstaniemy kolejny raz.
Domyślny avatar

Tomasz

11 years 9 months temu

Nie,nie potrzeba czekac cala epoke,wystarczy przywiesc z Finlandii odpowiedia ilosc koktajli Molotowa.Na Putina to wystarczy.
Pies Baskervillów

Ja Putinowi dałbym spokój,służalcy miejscowi są dużo groźniejsi. Wiem na co Rosję stać,ale nie wiem,co wymyślą rodzime kanalie...a właściwie to wiem...dlatego to piszę..