"Obronić prawdę"

Przez Janko Walski , 08/02/2014 [19:00]

To dwa różne światy. Ten opisany przez Korusa i ten, który zasygnalizowałem w swoim wpisie. Czy da się je połączyć w jakąś spójną całość? Świat przedstawiony przez Korusa wywołał mój silny sprzeciw, bo zabrakło w nim paru istotnych rzeczy, które kładą się cieniem na drodze życiowej wybitnego reżysera.   W swoim wpisie przypominając wydarzenia, wobec których nie mogłem przejść do porządku dziennego i zwracając uwagę na rosyjskie pułapki zastawione na środowiska patriotyczne,  nie wspomniałem o bezdyskusyjnych, wielkich zasługach ś.p. Bohdana Poręby dla Polski przywołanych przez Korusa.


Być może połączy je obraz postaci tragicznej, jak nasza historia, próbującej ratować cokolwiek z Polski z pochłaniającego nas bolszewickiego bagna, nawet za cenę kolaboracji. Ta dyskusja mam nadzieję będzie się dalej toczyć w różnych miejscach, gdyż jest niezwykle ważna nie tylko ze względu na wyjątkową postać głównego bohatera. W beznadziei  mordowanej, gwałconej i sponiewieranej przez bolszewię Polski i ogłupiałych tłumów wrzeszczących "Wiesław, Wiesław" albo "pomożemy", ś.p. Bohdan Poręba nie był jedynym, który próbował coś ocalić niejako od wewnątrz narzuconego nam zbrodniczego systemu. To jest ta część naszej historii, którą najwyższy czas przybliżyć, z którą najwyższy czas jakoś uporać się. 

Przybliżyć historię to znaczy obronić prawdę także przed nowymi kłamstwami zastępującymi stare. Właśnie "Obronić prawdę" to roboczy tytuł ostatniego wielkiego przedsięwzięcia zmarłego tydzień temu Reżysera, przedsięwzięcia, którego nie zdążył zrealizować. Jestem przekonany, że ten wielki projekt, uważany przez Autora za "misję życia" znajdzie godnych kontynuatorów.  Posłuchajmy jednego z ostatnich wywiadów Bohdana Poręby poświęconego temu projektowi: http://www.youtube.com/watch?v=qL1tncQnbn0.

Po wysłuchaniu tej rozmowy nie pozostaje mi nic innego jak wyrazić wdzięczność panu Zygmuntowi Korusowi za zwrócenie uwagi na ten DRUGI ŚWIAT i za taki oto komentarz pod moim wpisem z cokolwiek gorzkim dla mnie podziękowaniem:

"wrzuciłem tekst, by spojrzeć na Niego cudzymi oczami - liczyłem na dyskutantów. Pański wpis to w jakimś sensie odpowiedź na moją prośbę (pozwalam sobie napisać: dziękuję). 
Odnośnie zamierzenia, to nie chciałem oceniać filmowego OPUS w majestacie śmierci podług osobistej zapiekłości rodem z Marca'68, który to okres jest moim fundamentalnym doświadczeniem (insurekcyjnym, żeby nie było niedomówień) odcedzającym ziarna od plew, gdy się go odpowiednio zrozumie, bo waży od tamtąd stale na uwikłaniu Polski w żarna z politycznej mimikry mielące nas do dziś.
Proszę po prostu sobie wyobrazić, co byłby wart mój opis działalności  BP, gdybym się po Nim przejechał, może nawet ostrzej niż Pan!? Niesmak, żenada. Dziennikarska oraz intelektualna prowokacja wydawała mi się w tym wypadku zabiegiem funeralnym jak najbardziej na miejscu.
W tym sensie wierzę w to co robię, a nie wierzę w pomnikowość inkryminowanego Śp."