Mord smoleński przypieczętował powrót na orbitę rosyjską

Przez Janko Walski , 23/12/2013 [02:13]

Premier, jego najważniejsi ministrowie, szefowie służb stojących na straży bezpieczeństwa państwa, marszałek sejmu, prokuratorzy wojskowi, sędziowie, komisje powołane przez premiera do badania przyczyn katastrofy smoleńskiej, wreszcie posłowie rządzącej koalicji i stale rosnąca liczba uwikłanych w zbrodnię smoleńską na różne inne sposoby, stali się zakładnikami dawnego funkcjonariusza KGB i szefa FSB rządzącego niepodzielnie Rosją od 15 lat. Nie wolno zapominać, że sygnałem do powrotu na rosyjską orbitę była prymitywna prowokacja ubecka przeciwko Komisji Likwidacyjnej WSI, rozkręcona zaraz po wygraniu wyborów w 2007 przez PO. Twarz tej prowokacji dał Bronisław Komorowski, wówczas świeżo upieczony marszałek sejmu.  Prowokacja nie przebiegła wprawdzie zgodnie z planem, ale sygnał poszedł. Ludzie polskojęzycznych służb sowieckich pilnujący z nadania Kremla bezpieczeństwa i lojalności warszawskich kukieł rządzących PRLem ponownie zostali uruchomieni w tej samej co dawniej roli.

Pozostało wygaszenie i zatarcie śladów po prowokacji. Pojawił się jednak pewien problem, gdyż "obiekt", któremu przypisano rolę samobójcy, Wojciech Sumliński, żyje, co gorsze opisał wszystko w swojej przejmującej książce.  Sprawa ciągnie się już szósty rok, giną ubecy uczestniczący w prowokacji mogący pogrążyć Komorowskiego i rośnie determinacja by ją zamknąć. Właśnie byliśmy świadkami kolejnego aktu. Oto relacja blogera z ostatniego posiedzenia sądu w tej sprawie, p.t.

Wojciech Sumliński: Czy można wygrać ze służbami specjalnymi?

Jeśli ktoś nie wie jeszcze w jakim kraju żyjemy to ma możliwość przekonać się.

Dlaczego tak się dzieje? Bo udało się zablokować prawdę, bo nie rozpędziliśmy na cztery wiatry peerelowskich funkcjonariuszy medialnych. 90% odbiorców znajduje się dziś pod wpływem mediów pozostających w całkowitej dyspozycji ludzi z naboru stanu wojennego i tuż po, którzy trafili tam jako najbardziej zaufani reżimu Jeruzelskiego-Kiszczaka-Urbana po wcześniejszej czystce. Ścianę medialną kanalii zgłaszanych Kiszczakowi przez Urbana jako  fachowców potrafiących w mediach wykorzystać materiały operacyjne SB pokroju założyciela TVN, Waltera, uszczelnił trujący i tumaniący porost wyrosły na ubeckim nawozie po naszej stronie.

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz pokazali to wszystko w szczegółach w bestsellerowej książce "Resortowe dzieci". To lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy mają ambicję rozumieć cokolwiek z dzisiejszej Polski.

Życzmy sobie, oprócz cudownego przeżycia Jego Przyjścia przypominającego o sensie życia dla innych i ciepłych chwil z najbliższymi, by ten mur medialny kłamstwa zaczął wreszcie kruszyć się.