Platformersi są skazani na porażkę, bo im już nie zależy

Przez molasy , 27/11/2013 [13:51]
"Im po prostu nie zależy, a z narodem, któremu nie zależy, nie można nic zrobić" - tak w 1919 r. opisał w swoim dzienniku stan ducha białych Rosjan dowódca brytyjskich wojsk w Murmańsku i Archangielsku gen. Edmund Ironside (cyt. za: Ewan Mawdsley, "Wojna domowa w Rosji 1917-1920", Warszawa 2004, s. 203). Przytaczam ten cytat, ponieważ moim zdaniem, po zamianie słowa "naród" na "partia", oddaje on idealnie aktualny stan nastrojów w Platformie Obywatelskiej. Panujący w tym ugrupowaniu politycznym marazm ujawnił się w całej pełni podczas ostatniego zjazdu jej najważniejszych działaczy w Warszawie. Zaangażowana całym sercem po stronie PO Renata Grochal z "Gazety Wyborczej" bardzo się tą apatią platformersów przejęła: "... wystąpienia nowych ministrów - z wyjątkiem wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej - nie były przekonujące. Nie wyszli poza ogólniki. (...) sam [Tusk], nawet z pomocą Bieńkowskiej, rządu nie uciągnie. I nie naprawi partii. Wielu działaczy sprawiało na sobotniej konwencji wrażenie, jakby zapadli w sen zimowy. Brakowało ducha drużyny, który kiedyś niósł Platformę. Odbudowa tego team spirit, dzięki któremu PO wygrywała, jest dziś największym wyzwaniem dla Tuska." (http://wyborcza.pl/1,75968,15008695,Sam_Tusk_rzad…) Jeśli taki jest stan ducha aktywu PO, to jaki musi być szeregowych jej członków? Im się już nawet nie chce zakleić koperty i wrzucić jej do skrzynki pocztowej! Bo tylko to wystarczyło zrobić, żeby wziąć udział w wyborach przewodniczącego PO, które odbyły się kilka miesięcy temu. Nie trzeba było przecież nawet się wysilać, żeby postawić krzyżyk w kratce przy nazwisku któregoś z dwóch kandydatów (byłby to głos nieważny, ale liczyłby się do obliczania frekwencji, a na niej Tuskowi bardzo zależało). Nie trzeba było kupować koperty, pisać na niej adresu i kupować znaczka, bo każdy członek PO otrzymał już zaadresowaną kopertę zwrotną, z opłatą przerzuconą na adresata, czyli Biuro Krajowe PO. Jeśli ktoś miał daleko do skrzynki pocztowej, to mógł oddać głos przez internet, co zajęłoby mu kilka minut (oprócz włączenia komputera i wejścia na stronę internetową PO, należało wpisać składający się z kilku znaków kod). No ale to z pewnością już przekraczało możliwości intelektualne znacznej części członków rządzącego w Polsce ugrupowania, ponieważ są to w większości ludzie z wykształceniem zaledwie podstawowym, "niekomatybilni" z komputerem i nie potrafiący korzystać z internetu (w grupie komputerowych analfabetów są nawet najważniejsi działacze tej partii, np. "bohater PO" Stefan "won" Niesiołowski) . Trudno wprost uwierzyć w to, że zaledwie połowie platformersów chciało się wykonać tych kilka opisanych wyżej prostych czynności! Druga połowa całkowicie olała wybory ich szefa! Czy z takim wojskiem można coś zwojować? Brak mu ducha i zapału do walki. Jest też źle zorganizowane, a dowódcy są nieudolni i nie potrafią się ze sobą dogadać, żeby wspólnie opracować plan kampanii. Jako żywo przypomina to sytuację wojsk białych pod koniec 1919 i na początku 1920 r., gdy szeregowi żołnierze mordowali swoich oficerów i całe oddziały szły w rozsypkę! Biali przegrali wojnę domową w Rosji, bo nie mieli nic do zaoferowania najbiedniejszym Rosjanom. Nie mieli wizji, która mogła porwać naród. I tak samo żadnej oferty dla najbiedniejszych Polaków nie ma w tej chwili PO. A wizją organu prasowego tej partii, czyli "Gazety Wyborczej", dla narodu polskiego jest jego ograniczenie liczebne, emigracja i docelowo - rozpłynięcie się w narodzie "europejskim". Co gorsza, partia Tuska nie ma już nawet nic do zaoferowania "Młodym Zdolnym z Wielkich Miast", z których do niedawna rekrutowały się stawiające na PO lemingi. Według badań tej części młodego pokolenia Polaków przeprowadzonych ostatnio przez Fundację „Energia dla Europy", cechuje ich "brak wiary, że coś dobrego spotka ich w kraju" (zob. więcej: http://www.rp.pl/artykul/17,1067669-Mlodzi-skazan…). Dlatego trwa ciągła dezercja z szeregów zwolenników PO, co pokazują sondaże (według najnowszego, może ona liczyć już zaledwie na kilkunastoprocentowe poparcie). Skoro członkom PO nie chciało się wrzucić koperty do skrzynki pocztowej albo kliknąć w komputerze, żeby oddać głos na Tuska, to znaczy, że przestali w niego wierzyć i mają go już dość. Z powodu ujawniania kolejnych afer korupcyjnych im już się chyba nawet odechciewa dalej kraść! Dlatego wymarzony przez Grochal zwycięski team spirit w PO się nie odrodzi. Jest to w tej chwili partia, której członkom nie zależy, więc ona nic już nie wygra. Tak jak nawet najlepsze drużyny piłkarskie, np. ukochana przez Tuska Barcelona, do której 2 lata temu PO porównywał, potrzebuje wstrząsu, wywołanego np. zmianą coacha. Jeśli tak się nie stanie, to będzie dalej obumierać i w końcu stanie się trupem, którego nawet "Gazeta Wyborcza" swoimi diabelskimi zaklęciami nie zdoła ożywić.
Pies Baskervillów

He,he,he,"członkowie"(w moim rozumieniu)gdzieś na zadupiu Polski,wybudowali fontannę za 9 milionów zł(sic)w Dolnośląskim,księga Guinessa w złodziejstwie zapewniona! Co można wybudować za 9 milionów zł?Dom,blok,centrum handlowe?Ale fontannę? Tenże piłkarzyk,wspomniany przez Pana,wspomnial o Domarskim(bodajże)że nie grał,a on jednak grał.. Powiem Panu szczerze,że wolę komunikat,jak żona Gierka pojechała na zakupy do Paryża,niz taki,gdzie kacyk "buduje fontannę za 9 milionów zł kosztem podatników,gdzieś na zadupiu Polski. Rozjechała nam się ta Polska,króluje cep,złodziej,aferzysta,ba cwany aferzysta,niejaka Sawicka procesuje się o zwrot prezentów,to się nie mieści w głowie najgłupszego człowieka,i tak się zastanawiam,jak z tym walczyć? Strzelać do tego kurestwa,czy dyskutować z nim,czy poprostu prać po ryju?