Porażka PiSu na Podkarpaciu

Przez mesko , 10/09/2013 [20:58]
Z szeroko, ze zdziwienia, otwartymi oczami patrzę na to,co po niedzielnych wyborach głoszą prawicowi blogerzy i komentatorzy. Zwycięstwo Zdzisława Pupy z 60% poparciem robi wrażenie. Niemniej jednak w tak "wspaniałych okolicznościach przyrody" sukcesem nie jest. Prognozowałem 70% dla Pupy. Niemniej nie spodziewałem się tak niskiej frekwencji. Choć podobno była najwyższa w dotychczasowych tego typu wyborach. Frekwencja 16% świadczy bowiem o tym, że w skali kraju PiS nie ma większych szans na samodzielne rządy. Te 16% w bastionie, mateczniku PiSu jakim niewątpliwie jest okręg, w którym odbyły się wybory świadczy o tym, że tak naprawdę PiS nie ma takiego poparcia jakiego by może się spodziewa. Jeśli bowiem do wyborów poszedł żelazny elektorat PiSu to te 60% nowego senatora wygląda naprawdę marnie. Bowiem należy odnieść je do całości uprawnionych wyborców. I tu już tak różowo nie jest. Te 16% świadczy o tym, że wk...nie na premiera i jego ekipę, jakie obserwuję tu na Podkarpaciu od kilku co najmniej miesięcy nie przekłada się na akt potuptania w niedzielę do lokalu wyborczego i odsunięcia politycznych szkodników od władzy. Nowemu senatorowi, na którego i ja oddałem swój głos serdecznie gratuluję i życzę owocnej pracy na rzecz społeczności, która go wybrała.