Po informacji o wypowiedzi pani Ewy Błasik dotyczącej obaw wyrażanych przez jej męża przed zamachem, na portalach "zaprzyjaźnionych mediów" zawrzało. Wszędzie pojawiły się masowo niki z onetu. Tam na onecie swoim rezonowaniem "zaprzyjaźnionym mediom" skutecznie wypłoszyli ludzi myślących uniemożliwiając jakąkolwiek dyskusję. Teraz jak mszyce przeniosły się na niezamienione jeszcze do końca w g. obszary. Ci ludzie mają ogromną potrzebę samopotwierdzenia. Opluwaniem tych, którzy nie rezonują "zaprzyjaźnionym mediom" budują swoje poczucie wartości. Większość komentujących jednak to ludzie zdezorientowani. "Zaprzyjaźnione media" dbają by takimi pozostali. Świadczy o tym sposób w jaki przekazują informacje i ekranowanie wypowiedzi demaskujących manipulacje. Wielokrotnie doświadczyłem tego typu działań. Najczęściej dostaję informację o złamaniu regulaminu swoim komentarzem. Podłe, chamskie, niczym nie uzasadnione i głupie są masowo puszczane, a moje wyważone merytoryczne uwagi blokowane. Na przykład zablokowany został następujący komentarz na portalu interia.pl pod artykułem dotyczącym wypowiedzi wdowy po dowódcy Sił Powietrznych:
Informacje o obawach przed zamachem zaczęły pojawiać się po incydencie gruzińskim, ale były słabo słyszalne. To masowe "zaprzyjaźnione media" wystrzeliły dopiero teraz. Przypomnę, że dzień-dwa PRZED zamachem wyciekło do opinii publicznej ostrzeżenie współpracujących z nami zachodnich służb. Największe światowe agencje tę informację podawały. Problem polega na tym, że zostało całkowicie zignorowane przez polskie służby. O tym i innych nie mniej szokujących zaniedbaniach każdy może dowiedzieć się z raportów Zespołu Parlamentarnego ministra Macierewicza umieszczonych na stronach internetowych Zespołu. Na to o czym mówi pani Ewa Błasik, na zagrożenie bezpieczeństwa Prezydenta zwracało uwagę przed zamachem wielu obserwatorów już od czasu inwazji na Gruzję. Późniejszy remont tupolewa w Rosji pogłębił te obawy. Incydent gruziński był testem pokazującym w jaki sposób na zamach zareagują media i opinia publiczna w Polsce i na świecie. Test wypadł pomyślnie.
Komentarz ten mocno kontrastował z innymi w formie i w treści. Proszę wybaczyć, że zacytuję jeden by oddać klimat "dyskusji" na interii:
~osw
głupia pinda, jakby miał informację o zamachu to by powiedział o tym Kaczyńskiemu i nie polecieliby tym samolotem.
8 plus 1 minus
Nie ruszają administratorów tego typu komentarze, od których, często jeszcze bardziej chamskich, aż roi się na portalu. Regulamin łamie akurat mój. Nie dałem jednak za wygraną i wkleiłem ten sam komentarz powtórnie. Tym razem nie został odrzucony. Pojawił się jednak dopiero po dłuższym czasie (interia sygnalizuje pojawienie się komentarzy). Biorąc pod uwagę ilość wpisów pod artykułem, opóźnienie opublikowania wystarczyło by komentarz ukazał się na siódmej stronie komentarzy, na którą już pies z kulawą nogą nie zagląda...
Oczywiście był to czysty przypadek. Na przykład, tak sobie wyobrażam, panienka dyżurująca musiała polecieć do decydenta by spytać co z tym zrobić... Świadomego działania, biorąc pod uwagę linię portalu i bezceremonialne usuwanie takich komentarzy, jednak wykluczyć się nie da.
Metod manipulacji jest tyle ile trzeba by do każdego dotrzeć, czyli wiele. Dość ważną grupą są tacy, dla których najważniejsze jest to co mówią "zwykli ludzie". To dla nich robi się "forum", na którym uprawia się te same dezinformacje, czy szerzej, manipulacje. Osoba poddająca dyskusji jakiś temat, na przykład "Generał Błasik wiedział o planowanym zamachu?" musi wzbudzić zaufanie i sprawić wrażenie ciekawej świata i otwartej. To zadanie spełnia np. sposób postawienia problemu, programowa naiwność (przyciąga "mędrców", którzy wszystko będą wyjaśniać), atrakcyjne zdjęcie, może nawet być od tyłu. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że tą pełną wdzięku dziewczyną ze zdjęcia zrobionego od tyłu, z pięknymi rozwianymi włosami jest jakiś stary ubek o fizjonomii Urbana. Manipulacja w tym przypadku jest dziecinnie prosta i niezwykle skuteczna. Wycina się wszystkie głosy demaskujące manipulację, wyjaśniające, merytoryczne i pozostawia rezonatory "zaprzyjaźnionych mediów".*** Skuteczność zapewnia wiarygodność, jaka promieniuje z rezonatorów, którzy nie udają, rzeczywiście SĄ otumanieni. Działa to lepiej niż sam nadredaktor Michnik. Oczywiście przekuwanie manipulacji ludźmi w różne formy - rzecz nie nowa. Dość przypomnieć sztandarowe słuchowiska i programy spełniające tę rolę w PRLu. W wymiarze ogólno-ideologicznym służyły temu produkcje typu "Kapitan Kloss" czy "Czterej pancerni i pies", a w doraźnym kapitan Borewicz, tysiąc odcinków słuchowiska "W Jezioranach" i wszystkie pozostałe programy.
*** Łatwo sprawdzić, tam nie pojawił się żaden "niesłuszny" głos. Ktoś mógłby pomyśleć, że najzwyczajniej nikt inaczej nie wypowiadał się. Otóż nie jest tak. Umieściłem swój wpis podobny do wyżej cytowanego i zniknął.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1486 widoków