Patrzę z lekkim absmakiem na multiplikowanie się kolejnych organizacji na prawym skrzydle polskiej sceny politycznej. Nie będę wymieniał ich nazw by nie robić im darmowej reklamy. Można jednak śmiało pokusić się o stwierdzenie, że nowe twory polityczne łączy jedno: mają znikomy wpływ na bieg wydarzeń.
Rodzi się pytanie: po co kolejne byty na prawicy? Nie słyszeliście o brzytwie Ockhama? Mam wrażenie, że nowe inicjatywy noszą znamiona wyważania otwartych drzwi. Wszak istnieją już struktury znacznie lepiej zorganizowane, z odpowiednim zapleczem logistycznym, potencjałem intelektualnym oraz wymiernym wpływem na rzeczywistość.
Daleki jestem od apoteozy kondycji intelektualnej polskiej prawicy. Stałym elementem jej pejzażu jest stan permanentnej kłótni. Być może po części wynika to z faktu, że każdy Polak czuje się ministrem bez teki. Nie może być jednak tak, że w wojsku będzie tylko korpus oficerski bez szeregowców.
Warto szukać punktów stycznych w prawicowej geometrii. Przez podział rozmnażają się pierwotniaki. Prawicy od tego głosów nie przybędzie.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 796 widoków
@Leopold Tynenhauz
Po co kolejne byty na prawicy?Może po to,
@moherowy beret
Leopold Tynenhauz