Związki zawodowe Koleszerność

Przez Pies Baskervillów , 10/03/2013 [11:35]
Madame Fikacz-Kłapacz,powołała do życia,związki zawodowe Koleszerność,motywując to tym,że posłowie i rząd,to pracownicy sejmu i rządu. Do władz weszli: Free Image Hosting at www.ImageShack.us Pierwszym postulatem,nowych związków,jest zwrot ich członkom,premii odebranych niesłusznie. W uzasadnieniu,podaje się,że to nie sztuka, otrzymać premie,jak ludziom żyje się dostatnio. Logicznym jest,że premie przyznaje się w kryzysie,aby związkowcy nie przymierali głodem,i nie musieli konsumować szczawiu i ulęgałek. Drugim postulatem,jest przyłączenie Syberii do Polski,albo Polski do Syberii,sam już nie pamietam,naprałem się w hotelu sejmowym:) W tym celu,udała się grupa,byłych i obecnych działaczy związkowych,z przyjacielską wizytą na Syberię. Towarzyszyło im dwóch doświadczonych przewodników. Humory dopisywały,no i te gesty,jakby znajome, po minach ich poznacie:) Wyrazów poparcia,udzielił Orwell i Matrix.Oby nam się:) Free Image Hosting at www.ImageShack.us
tumry

tumry

12 years 7 months temu

Dlanod Ksut i Czi-Wesz-Omic od dawna rozgrywają sfingowane na tle politycznym pojedynki w słońcu. Teraz postanowili doprowadzić do konfrontacji w słońcu Syberii. Ma to się odbyć z towarzyszeniem niedźwiedzi polarnych, i 7 krasnoludków, jednak bez Królewny Śnieżki ale za to z błogosławieństwem Nitupa. Zapragnął on tam właśnie zainstalować podiwaniony Niemcom zakład do produkcji odżywek dla dzieci o nazwie Milupa. Rzecz jest tak atrakcyjna, że na Syberię w znakomicie przystosowanych wagonach do przewozu bukatów i słoninowych świń, wybiera się ok. miliona młodych bezrobotnych Polaków. Wstęp wolny. Pozostaną oni na miejscu aż do skutku. Na Syberię wybiera się również znakomita Awe Aneżob Czapok, żeby czapkując Nitupowi (nóż-widelec tupnie), wyjaśnić kontrowersje dotyczące głębokości przekopywania ziemi po upadku w Smoleńsku Tupolewa. Otóż wnikliwe badania pozwoliły ustalić, że doszło do nieporozumienia. Otóż Czapok mówiąc o metrze przekopania w głąb, trafiła na jakiegoś głąba dziennikarza, który z metra calowego zrobił metr centymetrowy. Gdyby nie to, to od początku byłoby jasne, że ziemię przekopywano na 2,5 metra w głąb, jak twierdził od początku Nitup. Mimo to wiele rzeczy zaginęło i teraz Kesal z naszej strony oraz Ani-Dona ze strony Ruso-Sowietów, zastanawiają się czy nie dokopywać dalej, tak znakomicie od początku układającej się współpracy w braniu pod uwagę polskiej racji stanu.