No i doczekaliśmy się. Takie są skutki "postępu" i "europeizacji". Kandydatem RP na Marszałka Sejmu będzie tranwestyta zwana obecnie Anną Grodzką. Obecnie przedstawiania przez swoich patrtyjnych kolegówi koleżanki jak "wrażliwa, miła, kompetentna, wspaniała". Kiedy jednak pochylimy się nad przeszłością "Grodzkiego" wyłania nam się szokujący obraz. Jak podała Gazeta Polska, a za nią niezależna.pl, Anna Grodzka to dawny Krzysztof Bęgowski, bardzo aktywny działacz systemu PRL. Bęgowski już na studiach odkrył swoje powołanie. Był już członkiem władzy wykonawczej Podstawowej Organizacji Partyjnej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. pracownikiem Rady Okręgowej Socjalistycznego Związku Studentów Polskich, gdzie był jednocześnie członkiem Komitetu Wykonawczego ds. Pracy Politycznej, a później ds. Szkoleń.
Jak podaje niezalezna.pl: "We wrześniu 1982 r. Krzysztof Bęgowski został skierowany do Szkoły Podchorążych Rezerwy w Łodzi, gdzie odbywały się szkolenia polityczne. Po długotrwałym przeszkoleniu wojskowym (taka informacja znajduje się w kwestionariuszu paszportowym Bęgowskiego z 1986 r.) został dyrektorem Alma Pressu, wydawnictwa ZSP założonego w 1984 r. przez Jarosława Pachowskiego, członka PZPR, syna ambasadora PRL-u na placówkach w Brukseli, Paryżu, Sztokholmie i w Kambodży."
Towarzysz Krzysztof cieszył się wielkim zaufaniem władz. Swobodnie mógł poruszać się po świecie, posiadał paszport uprawniający do wielokrotnego przekraczania granicy. Zwykły, szary człowiek nie mógł o takim przywileju nawet marzyć. Bęgowski był częstym gościem w ZSRS, był nawet na Kubie. Ostatni cytat z GP o przeszłości Grodzkiego to:
"Koniec lat 80. był dla Krzysztofa Bęgowskiego czasem kariery biznesowej i partyjnej. Był członkiem PZPR, a po zmianach ustrojowych – SdRP i SLD. Jednocześnie prężnie działał w biznesie – w spółkach obok Krzysztofa Bęgowskiego można znaleźć ludzi powiązanych z wojskowymi i cywilnymi służbami specjalnymi PRL-u, głównie z Departamentem I MSW, czyli wywiadem."
Wyraźnie widzimy, że przeszłość Grodzkiego nie rysuje się w najjaśniejszych barwach. Aparatczyk, sługus systemu i "biznesmen" obracający się w niejasnych kręgach. W kręgach służb i osób mających niewiele wspólnego z patriotyzmem. Czyżby zmiana płci, przeprowadzona za granicą miała być próbą odcięcia się od przeszłości. Próbą zamazania jej i spuszczenia na nią zasłony niepamięci. Co takiego ma na sumieniu Krzysztof Bęgowski, że stał się Anną Grodzką.
Kandydatura tej istoty wzbudziła delikatnie mówiąc kontrowersje. I w sumie nie dziwię się. Rację miał Korwin - Mikke, mówiąc że : "Miejsce Grodzkiego jest w cyrku między kobietą z brodą a murzynem z dwudziestocalowym" W sedno trafiła również posłanka Pawłowicz, która zapytała czy równie wielkiej tolerancjo domagano by się w stounku np. do małpy. I wbrew pozorom jest to pytanie zasadne. Bo jak również zauważył Korwin - Mikke, Grodzkie nie weszło do Sejmu ze względu na swoje wyjątkowe zdolności, wiedzę czy specjalizację w danej dziedzinie. Grodzkie weszło jako odmieniec. Od początku jedzie na hasłach tolerancji. Sejm to nie jest ZOO czy właśnie cyrk, że mają tam znaleźć się najciekawsze i najmniej spotykane okazy. W Sejmie powinny zasiadać osoby kompetentne, "wybrańcy narodu". Tymczasem Grodzkie przez całą kadencję jest jednym z najmniej aktywnych działaczy. Bierze kasę za to że jest tranwestytą i siedzi w ławach sejmowych. To może wprowadzimy niwy zawód ? Tranwestyta ! Jak widać po Grodzkim finansowo się opłaca.
Obecnie trwa nagonka na posłankę Pawłowicz za kilka słów prawdy o Grodzkim. Ja też nie wiem czy to chłop czy to baba. I również jego twarz przypomina mi twarz boksera. No tak z ręką na sercu, czy ktokolwiek widzi choć jeden procent kobiecości w Grodzkim ? Jak ja patrzę na Grodzkie to dla mnie to jest facet w peruce. I nie dlatego, że wiem jaka była jego przeszłość płciowa a po prostu każdy widzi jak jest. Z naturą nie należy walczyć i w naturze nie należy ingerować bo nic dobrego z tego nigdy nie wyjdzie.
Palikot oczywiście gardłuje, że głosowanie nad kandydaturą Grodzkiego będzie "testem na tolerancję". A ja mówię DOŚĆ. Dość toleranycjnego szantażu. Słowo tolerancja zostało tak upolitycznione, wyświechtane i zeszmacone że aż trudno uwierzyć. Najskuteczniejszy straszak i szantaż. Ale do tolerancji w drugą stronę Palikmiot i jego horda już taki skory nie jest. Narzuca swoją wolę bez poszanowania odmienności poglądów drugiej strony. Gdzie tolerancja dla Kościoła ? Gdzie tolerancja dla przeciwników homoseksualizmu ? Gdzie więc tolerancja dla WIĘKSZOŚCI ??? Nie pozwólmy na to, żeby przy pomocy szantażu rządziła nami MNIEJSZOŚĆ lewactwa i dziwadeł.
Zapraszam również do zamawiania DARMOWEGO, internetowego "Tygodnika Bardzo Prawicowego", którego jestem twórcą i redaktorem naczelnym. Adres pod którym można zamawiać to [email protected] oraz [email protected]
Świeże, nieocenzurowane spojrzenie na obecną sytuację. Wielu ambitnych, bezkompromisowych autorów..
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1135 widoków
jeżeli będziemy wybierać do sejmu różne szokujące dziwadła.