Filmowa walka kłamstwa z prawdą w sprawie Smoleńska

Przez Tygodnik Bardz… , 31/01/2013 [11:10]
W ostatnią niedzielę w świat poszedł zmanipulowany i zakłamany obraz katastrfy smoleńskiej. Film "Śmierć Prezydenta" emitowany na kanale National Geographic, większość najistotniejszych kwestii przedstawił odwrotnie niż było w rzeczywistości. Jedno z największych i najbardziej denerwujących kłamstw, to informacje o rzekomo "wspaniałej współpracy rosyjsko - polskiej". Zgodnie z treścią filmu no i rzecz jasna oficjalnym przekazem, na którym wzorowali się autorzy filmu Rosja i Polska ściśle ze sobą współpracowali i współpracują, są jak jedna wielka rodzina. Przemilczano rzecz jasna wszystkie oszustwa i spięcia. Ja ich nie przemilczę. Przede wszystkim kradzież (bo tak to trzeba nazwać) NASZEJ własności, jaką jest wrak TU 154. Zniszczony, umyty i rozkradziony ale to wciąż jest wbrew opiniom wielu dowód w całej sprawie. Oprócz tego tajemnicze "zniknięcie" jednej z czarnych skrzynek, zmiany niewygodnych zeznań świadków, niechętne przekazywanie rosyjskich dokumentów, przetrzymywanie dowodów, nie dopuszczanie do oblotu lotniska i wiele wiele innych. To jest wzorowa współpraca ? Polemizowałbym. Rozbawiła mnie "wizja" miejsca, w którym to się działo 10 kwietnia. Lotnisko a przede wszystkim wieża kontroli ukazana została jako solidne, nowoczesne miejsce z profesjonalną obsługą. A jak było naprawdę ?? Stare, obrzydliwe, amatorskie lotnisko, walący się barak, panika wśród kontrolerów, którzy wbrew swoim przekonaniom i wbrew panującym w Smoleńsku ulegli tajemniczemu zwierzchnikowi i pozwolili zejść TU154. Jak się okazało, pomogli zejść na inny świat. Rosjan autorzy filmu ukazali jako profesjonalnych ludzi, znających wagę zdarzenia. Według filmu rosjanie profesjonalnie zbierają dowody choćby z wraku TU 154. Prawdą jest jednak to, że ruscy dowody niszczyli. Deptali wrak, chodzili po nim, siadali, cięli, wybijali szyby... Oprócz tego manipulowali i grzebali w czarnych skrzynkach, fałszowali zeznania, przysypali miejsce zdarzenia piachem, zmienili zabudowę, wycięli drzewa z miejsca tragedii... Zrobili wszystko, żeby uznać ich za tchórzy zacierających ślady swojej zbrodni. Kłamstw było wiele, najgorsze że film poszedł w świat i utrwalił błędne "fakty" na temat tego, co stało się 10.04.2010. Jeśli chodzi o polskich widzów to wczoraj pojawił się u mnie umiarkowany optymizm. Odpowiedziano na wyprodukowany przez NG szajs na zamówienie. Konkretnie odpowiedziała TV Puls, emitując "Anatomię Upadku" Anity Gargas. Filmu ukazującego zupełnie inne spojrzenie. Autorzy "AU" dotarli do licznych świadków, którzy informowali o tym, że widzieli wybuchy, że samolot rozpadał się w powietrzu, że część naszego wraku trafiło na złom... Pokazano miejsca, kluczowe dla wyjaśnienia tragedii ale w chwili obecnej bezwartościowe. Bezwartościowe za sprawą Rosjan. Zaszły liczne zmiany. Brak starych budynków, w ich miejscu pojawiły się za to całkiem nowe. Wycięte drzewa czy właśnie zasypany piachem i pokryty płytami betonowymi teren katastrofy. Pokazano niechęć prokuratora generalnego i premiera do rozmów o Smoleńsku. Wyraźnie coś ukrywają i czegoś się boją. Te kaprawe ślepia MUSZĄ kłamać... i wiele wiele innych faktów, których próżno szukać w oficjalnych przekazach. TV Puls pokazała, że "ma jaja" i jako pierwsza wyemitowała film. Teraz czekam na TVP. Wszak podobno jest to "telewizja z misją". Okaże się, czy z misją informowania społeczeństwa i prezentowania RÓŻNYCH poglądów, czy z misją bycia na pasku władzy. więcej tekstów na http://felietooon17.bloog.pl zapraszam też do prenumeraty darmowego Tygodnika Bardzo Prawicowego pod adresem [email protected] Poszukujemy też, nowych autorów, którzy mogą zgłaszać się na ten sam adres meilowy.
Bardzostarywyborca

Jeden z blogerów PO-PiS-ał się tak: "Nie mam poczucia, by w rozmowie z Anitą Gargas płk Rzepa splamił mundur polskiego oficera. (Brakiem honoru wykazał się inny pułkownik [PO nazwisku: płk pil. mgr inż. Mirosław Grochowski, z-ca Przewodniczącego Komisji - oficer PO-dobno NATO, który, moim zdaniem, nie ma żadnego honoru!], członek komisji Millera, który „kontekstem sytuacyjnym” tłumaczył haniebny atak na gen. Błasika.) W przypadku płk. Rzepy odnoszę wrażenie, że nie mógł powiedzieć otwarcie wszystkiego, co wie i sądzi o sprawie. Dlatego nie będę ulegał pokusie łatwej krytyki. Niech rzuca kamieniem, kto jest bez grzechu." http://naszeblogi.pl/36066-ni… Ja osobiście w kwestiach prokuratorskich i smoleńskiej akurat jestem bez grzechu, więc dowalę z grubej rury (to jeszcze nie lincz!) płk. Rzepie: Mocno PO-strachany do filmowej kamery red. Gargas i płaczliwy płk Rzepa w lotniczym mundurze oficera NATO może niedługo PO-tracić swoje szlify oficerskie i niezłą prokuratorską pensyjkę, i PO prostu pójść do pierdla na wieloletnią odsiadkę! Za co?! Ano m.in. za to, że w Smoleńsku, w dniu katastrofy, kiedy był na miejscu - to niczego nie zrobił jako prokurator! Cztery godziny tylko chodził wokół namiotu, w którym obradowali Rosjanie - i czekał! Na co? Na dyrektywy - rosyjskie! Nie wykonał żadnych oględzin miejsca, żadnych planów sytuacyjnych (np. nie dołączył, ani nie wyznaczył żadnego PO-lskiego prokuratora, do ekipy rosyjskiej badającej teren i robiącej słynne w tej chwili notatki i szkice do pierwszego dokumentu smoleńskiego, jaki zaistniał w dniu katastrofy) - PO prostu nie zrobił niczego! A teraz płacze... I gdzie u takiego oficerski honor?! Gdyby miał choćby jego resztki, to palnąłby sobie w łeb!