Człowiek ze świńską głową i plastikowym penisem

Przez Janko Walski , 18/12/2012 [22:14]

od dawna odgrywa pożyteczną rolę. Dla ubekistanu, rzecz jasna. Gdy o tragedii małej Magdy powiedziano już wszystko dziesięć razy, a nowych nieszczęść w świecie brakuje, wtedy wchodzi do akcji. Dostarcza lepszy materiał niż laurki dla Komorowskiego, Tuska, Miedwiediewa i Putina oraz reportaże przedstawiające sukcesy wymienionych, których nie ma (odwrotnie, lepiej niczemu się zbyt uważnie nie przyglądać). Człowiek ze świńską głową i plastikowym penisem zwraca na siebie uwagę mediów i nie powinno dziwić, że za każdym razem udaje mu się. Cofnijmy się parę tygodni. Wielkie narodowe święto, wiele zdarzeń towarzyszących dwustutysięcznej manifestacji patriotycznej przykryto ubecką prowokacją-zadymą i kiepską inscenizacją Szczynukowicza przypominającą udział Bieruta w procesjach Bożego Ciała. Tej prawdziwej nie poświęcono połowy tego czasu w Wiadomościach TP co każdemu, najgłupszemu nawet pajacowaniu człowieka ze świńską głową i plastikowym penisem, także temu dzisiejszemu.

Zastanawiam się tylko, czy już przedobrzyli, czy jeszcze nie. Do ilu rechoczących ze zgrywy dociera po każdym kolejnym występie, że człowiek ze świńską głową i plastikowym penisem i tabuny reporterów nagrywających go karmią się ich nieskończoną głupotą. Ilu zatrzymuje myśl, że to właśnie właśnie ich robi się w balona. Może nie aż tak jak za pomocą "Nie", "Gazety Wyborczej" "Polityki" "Niezbędnika inteligenta" (sic!) i pozostałych zaprzyjaźnionych mediów. W końcu nawet najcięższy leming wie, że to pic. Może więc i do niego kiedyś dotrze, że za pomocą picu też można robić w balona.